Chevy Chase żyje jak pustelnik. Rzadko opuszcza swój dom i unika kontaktu
Kilka miesięcy temu pisaliśmy, że po 2-letniej przerwie Chevy Chase zjawił się na planie pełnometrażowego filmu, co sugerowało powrót do dawnej formy. Niestety, najnowsze doniesienia bliskich aktora nie nastrajają pozytywnie.
Jak podaje "RadarOnline", 74-letni Chase zamiast stanąć na nogi po niedawnych porażkach i problemach zdrowotnych, woli zaszyć się w swoim domu i ukrywać przed światem. Źródła donoszą, że uwielbiany aktor komediowy przypomina pustelnika, który całkowicie odciął się od Hollywood.
Chase podobno bardzo rzadko opuszcza dom w Bedford w stanie Nowy Jork, gdzie mieszka ze swoją trzecią żoną. Nie utrzymuje także kontaktów ze znajomymi aktorami, choć jeszcze kilka miesięcy temu pojawił się na premierze filmu "Dog Years" czy gali rozdania nagród Emmy.
Do niedawna był także bardzo zapracowany - na premierę czekają aż trzy filmy z jego udziałem.
Przypomnijmy, że Chevy Chase to amerykański komik i aktor filmowy, jeden z najczęściej nagradzanych i ulubionych aktorów komediowych swojego pokolenia. Grał w takich hitach jak "Golfiarze", "W krzywym zwierciadle", "Szpiedzy tacy jak my", "Trzej amigos".
Chase zasłynął także jako człowiek, który masowo odrzucał propozycje ról mogących przynieść mu jeszcze większą sławę i uznanie krytyki. Chase zrezygnował z angażu w takich hitach jak "Terminator", "Forrest Gump" czy "American Beauty".
Ostatnie lata to dla Chase'a seria wzlotów i upadków. W 2014 r. przeżył zawał, dwa lata później trafił na odwyk (już w połowie lat 80. uzależnił się od leków przeciwbólowych). Liczne kłótnie z twórcą popularnego serialu "Community" doprowadziły do usunięcia Chase'a z obsady po 5 latach.
Na dużym ekranie pojawił się ostatnio m.in. w komedii "Jutro będzie futro 2" i "W nowym zwierciadle: Wakacje" (oba z 2015), w którym powrócił do kultowej roli Clarka Griswolda.
