Cybill Shepherd: Przeżyła chwile sławy i lata, w których nikt o niej nie pamiętał

Cybill Shepherd: Przeżyła chwile sławy i lata, w których nikt o niej nie pamiętał
Źródło zdjęć: © East News

Typowo hollywoodzki żywot

Cybill Shepherd wiedzie życie typowej hollywoodzkiej gwiazdy. Ma za sobą głośne romanse z wielkimi aktorami i żonatymi mężczyznami, zakończyła nieudane małżeństwa i stawiła czoła samotnemu macierzyństwu. Przeżyła chwile prawdziwej sławy i lata, podczas których nikt o niej nie pamiętał. Zgarniała prestiżowe nagrody i zbierała miażdżące recenzje od krytyki.

Jedni nazywali ją „boginią” i zachwycali się jej urodą, drudzy twierdzili, że nie ma za grosz talentu i nie tylko nie potrafi grać, ale nawet poprawnie mówić. Najpierw zachwycano się jej charakterem i podejściem do życia, by później rozpuścić plotkę, że jest arogancką, irytującą i rozpieszczoną aktorką, z którą nie da się pracować.

Shepherd, która od wielu lat pojawia się głównie w produkcjach telewizyjnych, powraca właśnie na wielkie ekrany dzięki swojemu dawnemu kochankowi, Peterowi Bogdanovichowi, w filmie „Dziewczyna warta grzechu” (zobacz polski zwiastun i recenzję)
.

1 / 6

Dziecko idealne

Obraz
© East News

Urodziła się 18 lutego 1950 roku. Nietypowe imię nie jest przypadkowe – została nazwana „Cybill” na cześć swojego dziadka, Cya, i ojca, Billa.

Już jako dziecko bardzo się wyróżniała i zabiegała o uwagę dorosłych.

- Wiem, że rodzice mnie kochali, być może nawet kochali mnie bardziej niż moje rodzeństwo, ponieważ ze wszystkich sił starałam się być idealna – wyznawała.

Już jako nastolatka zaczęła brać udział w konkursach dla modelek – w 1966 roku została Miss Memphis, a dwa lata później wygrała konkurs na „Modelkę Roku”.

2 / 6

Romans na planie

Obraz
© East News

Show-biznes ją pokochał i twarz Shepherd pojawiała się na okładkach magazynów. To wtedy zwrócił na nią uwagę Peter Bogdanovich – piękna modelka tak bardzo wpadła mu w oko, że zaprosił ją na przesłuchanie do swojego filmu „Ostatni seans filmowy”.

Krąży plotka, że namówiła go do tego jego żona, Polly Platt; i jeśli faktycznie tak było, to pewnie szybko pożałowała swojej decyzji. Początkującą aktorkę i starszego od niej o 11 lat reżysera połączył gorący romans, który szybko stał się tajemnicą poliszynela.

3 / 6

Pożegnanie z Elvisem

Obraz
© East News

Zresztą i Shepherd nie była wówczas singielką – na początku lat 70. umawiała się z Elvisem Presleyem. Wreszcie jednak, zmęczona jego uzależnieniem od narkotyków, bez wahania porzuciła „króla Rock and Rolla” dla Bogdanovicha.

Pracę na planie „Ostatniego seansu filmowego” wspomina z sentymentem; narzekała tylko, że żona reżysera, odpowiedzialna za kostiumy, nie chciała jej dać zawieszki w kształcie serca i białych butów.

- Chyba uznała, że dostałam już wystarczający prezent: jej męża – komentowała. Shepherd i Bogdanovich nigdy się nie pobrali, ale nawet po rozstaniu zostali bliskimi przyjaciółmi.

4 / 6

Foch Nicholsona

Obraz
© East News

Rolą w „Ostatnim seansie filmowym” Shepherd zdobyła uznanie krytyki i wkrótce posypały się nowe propozycje. I kolejni mężczyźni zaczęli okazywać jej względy.

Na punkcie aktorki oszalał chociażby Jack Nicholson i Shepherd zgodziła się na randkę, lecz odwołała ją zaraz potem; jak twierdziła, zrobiła to tylko po to, by wzbudzić zazdrość w Bogdanovichu.

Urażony Nicholson nigdy już się do niej później nie odezwał, nie licząc krótkiego „cześć”, gdy spotkali się na przyjęciu.

5 / 6

Urażony De Niro

Obraz
© East News

Zresztą nie tylko Nicholson żywi do niej urazę. Robert De Niro, z którym zagrała w „Taksówkarzu”, chciał się z nią umówić, ale Shepherd zdecydowanie odmówiła. Urażony aktor nie odezwał się do niej słowem – nie licząc kwestii ze scenariusza – do końca zdjęć.

Może zrobiłoby mu się lepiej, gdyby się dowiedział, że Cybill żałowała później tej podjętej pochopnie decyzji.

Shepherd nie miała też szczęścia w małżeństwach, oba – i to z Davidem Fordem, i to z Bruce'em Oppenheimem – zakończyły się rozwodami. Sama wychowywała tróje swoich dzieci.

6 / 6

Plotki pogrzebały jej karierę

Obraz
© AFP

Jej kariera aktorska nabrała rozpędu, ale po latach niespodziewanie wyhamowała. Nagle zaczęło brakować dla niej ról. Jak twierdziła Shepherd, wszystko z powodu nieprawdziwej plotki o jej „okropnym charakterze”.

- Krążą opowieści, zupełnie nieprawdziwe, że trudno się ze mną pracuje – mówiła rozgoryczona. - Jestem świetna, zdyscyplinowana i szczera. Zostałam obdarzona urodą i talentem, ale pracuję naprawdę ciężko, jakby każda rola miała być moją ostatnią.

W ostatnich latach Shepherd pojawiała się głównie na małym ekranie. Grała w filmach telewizyjnych i serialach, między innymi w „Słowie na L”, „Eastwick” czy „The Client List”. I głęboko wierzy, że po roli w „Dziewczynie wartej grzechu” nadejdą wreszcie kolejne długo wyczekiwane filmowe propozycje.
(sm/mn)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)