"Czerwona jaskółka": ciało w służbie Mateczki Rosji [RECENZJA BLU‑RAY]

W odróżnieniu do nie do końca spełnionego filmu Francisa Lawrence'a wydanie Blu-ray "Czerwonej jaskółki" prezentuje się zawodowo. Imperial Cinemapix zadbał, żebyśmy mogli cieszyć się pełną edycją w najwyższej jakości.

"Czerwona jaskółka": ciało w służbie Mateczki Rosji [RECENZJA BLU-RAY]
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Grzegorz Kłos

"Czerwona jaskółka" to klasyczna historia szpiegowska osadzona w realiach "zimnej wojny, która nigdy się nie skończyła". Bohaterką jest baletnica Dominika Egorova. Wypadek podczas przedstawienia skutecznie eliminuje ją z dalszej kariery. Aby utrzymać dom i zapewnić opiekę chorej matce zgadza się przejść upadlające szkolenie w tajnym ośrodku rosyjskiego wywiadu. Zostaje tytułową "jaskółką" - agentką wykorzystującą swoje ciało do zdobywania tajnych informacji. Jej pierwszym celem jest pracujący dla CIA Nate Nash.

Autorem książkowego pierwowzoru jest Jason Matthews. Eks-agent CIA z 30-letnim stażem przyznaje, że bodźcem do pisania była nudna emerytura. Krytycy zgodnie określają "Czerwoną jaskółkę" jako lekkie i szybkie czytadło. Konwencjonalne, acz solidne. Niestety tego samego nie można napisać o ekranizacji.

Zacznijmy od pozytywów. Niewątpliwie na pierwszy plan wysuwa się Jennifer Lawrence w roli, którą spokojnie możemy nazwać najodważniejszą w dotychczasowej karierze. Gwałt, bestialskie tortury i upokorzenie. Kamera nie ma litości ani dla Dominiki, ani dla wcielającej się w nią aktorki, która w niektórych scenach grała ubrana jedynie makijaż. Mimo to poradziła sobie koncertowo, tworząc wiarygodną i zniuansowaną postać. Czego niestety nie można powiedzieć o partnerującym jej sztywnym jak diabli Joelu Edgertonie w roli amerykańskie agenta.

"Jaskółka" broni się też pod kątem realizacji. To uczciwa produkcja z wyższej półki, ze świetnymi zdjęciami i inscenizacyjnym rozmachem. Jednak czego innego mogliśmy się spodziewać po Francisie Lawrensie, reżyserze całej fury najpopularniejszych teledysków dwóch ostatnich dekad?

Schody zaczynają się, kiedy Lawrense ma opowiadać historię. W "Czerwonej jaskółce" próżno o suspens i wewnętrzną spójność. Nie pomaga też nieludzki czas trwania (140 min!), który w zderzeniu z niespieszną narracją i żonglerką wyświechtanymi kliszami wystawia wytrzymałość widza na próbę. Gdyby nie wspomniane sceny i wątek "szkoły dla kurew", jak Dominika uroczo nazywa ośrodek treningowy, film niechybnie przemknąłby przez ekrany niezauważony.

Obraz
© Materiały prasowe

Pewnie jesteście ciekawi, jak prezentują się dodatki. Nie będę trzymał was w niepewności – jest naprawdę dobrze! Na płycie znalazły się te same suplementy, co w wydaniu zachodnim. Oczywiście spolszczone (napisy). W sumie to przeszło 90 minut pełnokrwistych, profesjonalnych reportaży, które zabiorą was za nie tylko za kulisy produkcji, ale i zmagań wielkich mocarstw.

Podstawą jest tu sześć kilkunastominutowych materiałów poświęconych różnym aspektom: różnicom między książką, a filmem (m.in. z wypowiedziami Matthewsa, który wspomina o okolicznościach powstania powieści), obsadzie (tu m.in. Lawrence i spółka), efektom specjalnym i produkcji (chyba najciekawsza rzecz na płycie), odtworzeniu lokacji, kaskaderce i przygotowaniom odtwórczyni głównej roli do scen tanecznych, w których pomagała jej prawdziwa balerina Isabella Boylston, oraz postprodukcji (montaż i komponowanie ścieżki).

Być może wspomnianym reportażom można zarzucić generyczność, ale przyznam, że ogląda się je z autentycznym zainteresowaniem. Wszyscy pasjonujący się kinem, zwłaszcza szpiegowskim, oraz tajnikami produkcji na pewno będą zadowoleni. To kawał dobrej roboty.

Ponadto na Blu-rayu znalazł się jeszcze komentarz reżysera, który omawia też sceny niewykorzystane (kilkanaście minut materiału).

Więc o ile sama "Czerwona jaskółka" niestety pozostawia niedosyt, o tyle Blu-ray z filmem to już inna bajka.

Parametry techniczne: obraz – 2.40:1, 16x9, audio – angielski DTS HD-MA 7.1; polski lektor DD 5.1, dodatki – napisy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)