Czwartek w galerii i w stanie wojennym
18.09.2009 | aktual.: 22.03.2017 21:22
Dzisiejszy dzień jest prawdziwą ucztą dla polskiego kinomana. Przez 12 godzin można zobaczyć największych pretendentów do tegorocznej nagrody głównej.
A skoro o debiutach mowa...
Dzisiejszy dzień rozpoczął rewelacyjny film debiutującej Kasi Rosłaniec "Galerianki".
Publiczność była zachwycona szczególnie młodym, amatorskim zespołem aktorek.
Wszyscy realizatorzy w komplecie przybyli na konferencję prasową.
Galerianki - Debiutantki
Wielkie brawa i ukłony należy posłać w stronę głównych aktorek:
Dagmary Krasowskiej grającej w filmie postać Mileny - liderki "białych kozaczków" oraz Anny Karczmarczyk, która wcieliła się w Alicję - dziewczynę szukającej przyjaciół i autorytetów.
Galerianki - Debiutantki
Ponownie producentem całego projektu jest Włodzimierz Niderhause.
Jest to jego czwarty film, który w tym roku walczy o miano najlepszego.
Osobiście mam również szczerą nadzieję, że aktorka Dagmara Krasowska zachwyci jurorów na tyle, aby odważyli się wyróżnić tą 17-letnią debiutantkę Złotym Lwem.
Zdecydowanie jest tego warta.
Emocjonalny recykling
Kolejnym debiutem w festiwalowym programie jest film Pawła Borowskiego "Zero".
Całe szczęście, że tym razem nie przybyła kompletna ekipa filmowa.
Istniała szansa, że gdyby przyszli wszyscy aktorzy i główni realizatorzy filmu, mogliby nie zmieścić się już w sali dziennikarze.
Emocjonalny recykling
Reżyser zdradził, że kompletowanie obsady zajęło ponad pół roku.
W sumie w filmie wystąpiło 44 aktorów, dwójka dzieci, ponad 200 statystów, jeden pies i jedna wiewiórka.
Okres zdjęciowy trwał 34 dni.
"Zero" to wielowątkowa historia, w której przetną się drogi wielu osób. Bardzo wielu.
Emocjonalny recykling
Swoją obecnością na festiwalu zaszczycili nas: Marian Dziędziel (na zdj.), producenci filmu, Aleksandra Popławska odgrywająca w filmie wątek zdrady oraz reżyser - Paweł Borowski.
Ku zdziwieniu dziennikarzy reżyser niechętnie odpowiadał na pytania. A w końcu zapytany wprost o pewne aspekty projektu, wygłosił wypowiedź flegmatyczną i niejasną.
Powrót Janusza Morgensterna
Po 9-letniej przerwie wielki polski reżyser powraca na ekrany filmem "Mniejsze zło".
Najnowsze dzieło Morgensterna przedstawia poruszająca opowieść o człowieku gotowym na wszystko dla osiągnięcia sukcesu, osadzona w realiach chwiejącego się w posadach komunizmu w Polsce.
Mniejsze zło
Filmowe pokolenie - takie padały opinie z sali. W pewnym momencie wywiązała się dyskusja na sali, na temat adresatów filmu.
Nierozstrzygnięta.
Aktorzy podkreślali, że to film o pokoleniu ich rodziców i trudnych dylematach przed jakim stawali.
Mniejsze zło
Promując film do Gdyni zawitali: Anna Romantowska, Lesław Żurek, Magdalena Cielecka, Tamara Arciuch, Wojciech Pszoniak oraz oczywiście Janusz Morgenstern.
Mistrz ciętej riposty
Jednak największe kontrowersje dzisiejszego dnia wywołała premiera filmu "Dom zły.
Jeden z dziennikarzy skomentował, że najnowszy film Smarzowskiego to prawdziwa bomba w polskim kinie.
Niestety reżyser "Wesela" nie był zbyt skory do udzielania odpowiedzi.
Mistrz ciętej riposty
Z sali konferencyjnej padało mnóstwo pytań: dlaczego film jest taki mroczny? Skąd reżyser czerpie taką pesymistyczną inspirację? Czy kiedyś zrobi film, gdzie na ekranie nie będzie takiego wodospadu pitej wódki?
Wojtek Smarzowski zbywał wszystkich krótkim "tak" lub "nie". Skwitował wszystkie wątpliwości dotyczące tematyki jego filmu zwykłym: "ja taki jestem i już".
Mistrz ciętej riposty
Swoim zachowaniem Smarzowski doprowadził do frustracji dziennikarzy. W pewnym momencie padła prośba, żeby reżyser postarał się stworzyć zdanie przynajmniej dwukrotnie złożone.
Smarzowski postarał się w prostej formie wytłumaczyć dziennikarzom dlaczego jego filmy są takie ponure i mroczne:
"Kiedy wstaje rano wydaje mi się, że życie jest piękne. Gorzej się czuje około pory obiadowej, natomiast wieczorem jestem załamany i nie ma we mnie już żadnej wiary w ludzi."
Ostatki
Ostatnią premiera dnia była projekcja filmu "Wojna polsko-ruska" w reżyserii Xawerego Żuławskiego. Wcześniej obraz gościł w kinach, a zatem przez wielu był już bardzo dobrze znany.
Bez szoku
Czy ma szansę na nagrody? Ciężko powiedzieć. Na pewno szoku podczas ani po projekcji nie było.
Gdzie jest Borys Szyc?
Wszyscy oczekiwali na konferencji prasowej wizyty Borysa Szyca, który jednak nie pojawił się podczas trwania festiwalu w Gdyni oficjalnie, mimo że zagrał aż w czterech produkcjach.
Nieoficjalnie, podobno jest w mieście i być może pojawi się na gali rozdania nagród.