Dane DeHaan nie boi się porównań z Jamesem Franco
Zawodowe ścieżki Dane'a DeHaana i *Jamesa Franco przecinają się nadzwyczaj często, choć w dość niezwykły sposób. Aktorzy w bardzo krótkim odstępie czasu wcielają się w tych samych bohaterów.*
03.05.2014 03:03
Najpierw DeHaan i Franco "podzielili się" Zielonym Goblinem/Harrym Osbornem (DeHaan gra go w "Niesamowitym Spider-Manie 2", Franco w trylogii "Spider-Mana" Sama Raimiego), teraz zaś Jamesem Deanem (DeHaan wciela się w gwiazdora w dramacie "Life", Franco z kolei w obrazie "James Dean - buntownik?").
DeHaan, młodszy od Franco o 9 lat, nie boi się jednak porównań. - Nie sądzę, żebyśmy byli do siebie podobni - mówi aktor w rozmowie z "Total Film". - Różni nas też wiele innych cech, nie oczekuję więc aż tak wielu porównań.
- Franco robi mnóstwo rzeczy - pół żartem, pół serio dodaje młody aktor. - Trudno jest znaleźć projekt, nad którym James jeszcze nie pracował.
Realizacja "Life" jeszcze trwa. Scenariusz napisany przez Luke'a Daviesa przedstawia przyjaźń Jamesa Deana z fotografem Dennisem Stockiem (w tej roli zobaczymy Roberta Pattinsona). W 1955 roku, tuż przed śmiercią Deana, artyści wyruszyli we wspólną podróż przez Stany Zjednoczone. Efektem tej przygody były zdjęcia do magazynu "Life". Niektóre z nich znacznie przyczyniły się do wzmocnienia legendy tragicznie zmarłego aktora.
- Dean miał bardzo specyficzny głos - opowiada DeHaan o swoich przygotowaniach do roli. - Musiałem się nauczyć tego, jak mówił. To było wyzwanie. Dużo nad tym pracowałem i w końcu osiągnąłem to, na czym mi zależało.
Dane DeHaan potwierdził niedawno udział w obrazie "Tulip Fever".