"Walczył do końca". Legendarny dubler miał 67 lat
David Lea był jednym z najlepszych i najbardziej doświadczonych kaskaderów w branży. Zastępował Michaela Keatona na planach filmów o Batmanie, miał na swoim koncie występy w wielu kultowych filmach akcji i nawet w wieku emerytalnym zastępował gwiazdy kina w niebezpiecznych ujęciach.
Pochodzący z Londynu David Lea zmarł 6 sierpnia "po krótkiej walce z chorobą". Rodzina nie podała dokładnej przyczyny śmierci, jednak portal TMZ ustalił, że u kaskadera wykryto nowotwór. "Odszedł w otoczeniu najbliższych. Wasze miłe słowa i życzenia są w tym czasie doceniane. Dave, byłeś wojownikiem do końca. Spoczywaj w pokoju" - napisano w oświadczeniu dla prasy.
David Lea od najmłodszych lat interesował się sztukami walki i kiedy nadarzyła się okazja, wyruszył w świat trenować pod okiem największych mistrzów. Przez pewien czas żył w Azji, jego mistrzem był m.in. jeden z uczniów Bruce’a Lee. Młody londyńczyk robił to wszystko z myślą o karierze w filmie i telewizji.
Jego przełomowym projektem była praca na planie "Batmana" Tima Burtona z 1989 r. w roli dublera Michaela Keatona. Lea wkładał kostium Mrocznego Rycerza także w "Powrocie Batmana", a w kolejnych częściach pracował jako kaskader.
Lea miał w swoim dorobku takie przeboje lat 90. jak "Zabójcza broń III", "Bohater ostatniej akcji", "Człowiek demolka", "Gorączka", "Twierdza" i wiele innych. Dodatkowo w ponad 30 filmach ("Tango i Cash", "Podwójne uderzenie", "Zaginiony świat: Park Jurajski") zagrał epizodyczne role - głównie zbirów i oprychów, uczestniczących w scenach walki.
David Lea do końca utrzymywał świetną formę. Dzięki temu nawet w wieku 67 lat pracował nie tylko jako koordynator numerów kaskaderskich, ale także dubler. Jednym z ostatnich jego projektów był "Komandos" z 2022 r., w którym zastępował Mickey’a Rourke’a.