Dorota Stalińska: Etatowa twardzielka polskiego kina
Powrót ''Debiutantki''
"Zarzucano mi, że gram dziewczyny silne, przebojowe, często bezwzględne. Rzeczywiście, moje bohaterki nie są jednoznaczne, ale właśnie dlatego interesowało mnie tworzenie tych postaci"
„Debiutantka” Barbary Sass (na zdjęciu), po ponad 30 latach od premiery, w wersji zrekonstruowanej cyfrowo wróciła właśnie na polskie ekrany.
Ta skomplikowana historia miłosnego czworokąta spodobała się i widzom, i krytyce, ale zirytowała cenzurę, która nalegała na wycięcie z filmu scen, które miały związek z Solidarnością. Reżyserka zgodziła się tylko dlatego, by nie zablokowano jej możliwości nakręcenia kolejnego filmu, który miała już w planach, „Krzyku”.
Do współpracy przy „Debiutantce” Sass zaprosiła grono cenionych i uznanych aktorów, w tym Dorotę Stalińską (na zdjęciu), piękną blondynkę, która na początku swojej kariery zasłynęła dzięki rolom twardych, zdecydowanych, próbujących za wszelką cenę osiągnąć swój cel kobiet.
- Zarzucano mi, że gram dziewczyny silne, przebojowe, często bezwzględne. Rzeczywiście, moje bohaterki nie są jednoznaczne, ale właśnie dlatego interesowało mnie tworzenie tych postaci, gdyż zawsze pociąga mnie budowanie żywego, prawdziwego człowieka z jego wszystkimi małościami, słabościami, a także z jego momentami wspaniałymi – mówiła Stalińska w wywiadzie dla magazynu Film.