#dziejesięnażywo: Ostrowska i Kołodyński o kinie Andrzeja Żuławskiego [WIDEO]
- Był typem reżysera, który uważał się za demiurga, ale za takiego, który wychodzi na zewnątrz. Stąd te wszystkie historie o *Isabelle Adjani, ale i Małgorzacie Braunek wspominającej, że praca na planie „Diabła” to było piekło - mówi o Andrzeju Żuławskim krytyczka filmowa Joanna Ostrowska.*
19.02.2016 11:58
Gośćmi Anny Gacek w programie #dziejesięnażywo byli naczelny „Kina” Andrzej Kołodyński oraz krytyczka filmowa Joanna Ostrowska. Tematem spotkania był zmarły 18 lutego Andrzej Żuławski (więcej tutaj) – twórca kontrowersyjny i wymykający się jednoznacznej ocenie, outsider kina, najbardziej doceniany przede wszystkim poza granicami Polski.
W rozmowie z dziennikarką Ostrowska i Kołodyński podkreślali wyjątkowość twórczości kina Żuławskiego, nie uciekając jednocześnie od tematów związanych z jego kontrowersyjnymi metodami pracy na planie („tyran”), problemami z pozyskiwaniem funduszy oraz skomplikowanym stosunkiem do swoich aktorek i bohaterek, zdaniem Ostrowskiej ocierającym się o mizoginizm.
(Kadr z filmu "Diabeł"/ fot. Eastnews)
W rozmowie pojawił się również wątek żony reżysera, Małgorzaty Braunek, która pracę na planie głośnego „Diabła” wspominała jako piekło.
Z powstawaniem „Diabła” wiąże się również historia słynnego konfliktu między Braunek i Barbarą Brylską, która początkowo miała wcielić się w główną bohaterkę. Ostatecznie zagrała ją żona Żuławskiego, którą wciągnął na plan zaraz po porodzie. Brylska poczuła się upokorzona, sprawa ostatecznie trafiła do sądu. Aktorce przyznano hojne honorarium w ramach odszkodowania, a Braunek – która twierdziła, że w filmie zagrała tylko i wyłącznie dlatego, że została zmanipulowana przez męża – za swoją rolę nie otrzymała żadnego wynagrodzenia (więcej tutaj).
Drugi film w karierze reżysera, horror osadzony w realiach XVIII-wiecznej Polski, został zatrzymany przez cenzurę na 16 lat i w konsekwencji doprowadził do emigracji Żuławskiego.
(Kadr z filmu "Diabeł"/ fot. Eastnews)
- Dali mi paszport, powiedzieli, że mam wyjechać nazajutrz - opowiadał reżyser w jednym z wywiadów. - Odparłem, że nie mam grosza, ani dokąd jechać." Odrzekli: "Poradzi pan sobie". Wylądowałem w Paryżu, bez rodziny, z 20 frankami i paroma adresami - tłumaczył w jednym z wywiadów Żuławski, który kilka lat później nakręcił „Opętanie” – najsłynniejszy film w swojej karierze.