''Dzika droga '': Mroczna strona Reese Witherspoon
10.02.2015 | aktual.: 22.03.2017 12:34
Po „Legalnej blondynce” widzowie chętnie utożsamili aktorkę z odgrywaną przez nią sympatyczną blondynką, a media z zapałem podtrzymywały ten wizerunek, rozpisując się o naturalności, normalności i miłym usposobieniu Reese Witherspoon, która błyskawicznie awansowała na ulubienicę i pupilkę tłumów.
Po "Legalnej blondynce" widzowie chętnie utożsamili aktorkę z odgrywaną przez nią sympatyczną bohaterką, a media z zapałem podtrzymywały ten wizerunek, rozpisując się o naturalności, normalności i miłym usposobieniu Reese Witherspoon, która błyskawicznie awansowała na ulubienicę i pupilkę tłumów.
Gdy mąż aktorki zaczął romansować z koleżanką z planu, wszyscy opowiedzieli się po stronie zdradzonej żony. Jej partnera wyklęto, odsądzono od czci i wiary, a jego kariera zawisła na włosku. Ludzie kibicowali Reese podczas rozwodu, potem zaś z zainteresowaniem śledzili jej kolejne związki, zachwycając się siłą ducha „samotnej matki”. Teraz Witherspoon, za sprawą "Dzikiej drogi", znów ma swoje pięć minut – znalazła się na liście aktorek nominowanych do Oscara i wielu sądzi, że otrzyma drugą w karierze statuetkę.
Ale Reese, radosna, uśmiechnięta blondynka, kryje też znacznie mroczniejszą stronę.
Grzeczna dziewczynka
Pochodzi z bogatego, dobrego domu – jej rodzice są lekarzami – i zawsze określano ją mianem „grzecznej dziewczynki”. W szkole była najlepszą uczennicą, odnosiła sukcesy na wielu polach, a nauczyciele zachwycali się jej rozlicznymi talentami.
Dużo czytała („Kiedy wchodzę do księgarni, wariuję, serce zaczyna mi szybciej bić, mam ochotę kupić dosłownie wszystko”), a w planach miała studiowanie literatury. Ale nie zaliczała się do grona nielubianych kujonek, przeciwnie, miała wielu przyjaciół i należała do drużyny cheerleaderek.
O swoich osiągnięciach mówiła jednak z niekłamaną skromnością, twierdząc, że nie ma w niej nic wyjątkowego. Nie daje się oszołomić pochlebstwom i, mimo kolejnych odniesionych sukcesów, „twardo stąpa po ziemi”.
Złote dziecko
Aktorstwem zainteresowała się wcześnie, bo już jako 7-latka, kiedy wygrała przesłuchanie do reklamy. To wtedy namówiła rodziców, aby zapisali ją na kurs, który pomógłby jej rozwinąć skrzydła i sprawdzić, czy faktycznie posiada talent.
W wieku lat 14, przekonana, że nie ma żadnych szans, poszła na casting do filmu „Człowiek z księżyca”. Ubiegała się o epizod, ale tak bardzo spodobała się reżyserowi, że powierzono jej główną rolę
Zebrała znakomite recenzje, podbiła serca krytyków i powolutku torowała sobie drogę w kapryśnym świecie show-biznesu.
Urodzinowy prezent
Wydawało się, że dobra passa towarzysząca jej w pracy rozszerzyła się też na życie uczuciowe. 22 marca 1997 roku,na przyjęciu z okazji swoich 21. urodzin, Reese poznała przystojnego młodego aktora, Ryana Phillippe'a.
- Myślę, że jesteś moim urodzinowym prezentem -oznajmiła mu i od tamtej pory byli nierozłączni. Po imprezie utrzymywali stały kontakt telefoniczny, a po pięciu tygodniach umówili się na pierwszą randkę.
Dwa lata później, już jako para, zagrali razem w młodzieżowej „Szkole uwodzenia”, luźno opartej na powieści "Niebezpieczne związki". W czerwcu tego samego roku, kiedy Witherspoon była już w szóstym miesiącu ciąży, wzięli ślub.
Mąż swojej żony
Pod koniec 1999 roku na świat przyszła córka Ava Elizabeth. Witherspoon chętnie opowiadała o swoim rodzinnym szczęściu, a prasa zachwycała się ich idealnym życiem. Nikt nie spodziewał się, że małżeństwo wkrótce przeżyje ogromny kryzys.
Prawdopodobnie Phillippe, którego kolejne filmy okazywały się klapami, miał dość życia w cieniu brylującej na salonach żony. W ich związku zaczęły pojawiać się pierwsze zgrzyty, ale Reese namówiła męża, aby poszli na terapię dla par.
Pozornie wszystko wróciło do normy, lecz nie na długo. W 2006 roku gazety obwieściły koniec „idealnego” małżeństwa. Twierdzono, że powodem rozpadu był romans Phillippe'a z koleżanką z planu, Abbie Cornish, choć on sam stanowczo temu zaprzeczał.
Bolesny rozwód
Dla Witherspoon rozwód, który sfinalizowano w 2007 roku, był prawdziwym ciosem. Jak twierdziła, przez to rozstanie jej kariera na jakiś czas stanęła w miejscu, a ona podjęła wiele błędnych decyzji.
- Spędziłam kilka lat, robiąc wszystko, żeby poczuć się lepiej. Ale nie można być kreatywną osobą, kiedy twój mózg przypomina jajecznicę– mówiła w programie „60 Minutes”.
Pocieszenia szukała w ramionach Jake'a Gyllenhaala, ale ich związek rozpadł się po zaledwie dwóch latach. Spokój znalazła dopiero u boku Jima Totha, którego poślubiła w 2011 roku.
Ciemna strona Reese
Witherspoon jest zadowolona ze swojego medialnego wizerunku i, jak się okazuje, chętnie wykorzystuje go do zatuszowania wyskoków.
W połowie 2013 roku policja zatrzymała samochód prowadzony przez Totha. Okazało się, że mężczyzna był pijany. Jadąca wraz z nim Witherspoon wdała się w kłótnię z policjantami, obrażając ich, pouczając i ostrzegając, że nie wiedzą, z kim zadzierają. Małżonkowie zostali aresztowani.
Po wyjściu zza krat aktorka wystosowała oficjalne oświadczenie, przepraszając za swoje zachowanie i płacąc grzywnę w wysokości 213 dolarów. Publiczność szybko puściła to wydarzenie w niepamięć, a media, które zazwyczaj tak chętnie znęcały się nad wpadkami gwiazd, nie chcąc tracić swojej ulubienicy, przymknęły oko na jej wybryk.
Witherspoon znowu się upiekło i z całego zamieszania wyszła z twarzą – wykorzystała to wydarzenie przy promocji swojego filmu "Dzika droga" i obróciła je na swoją korzyść, mówiąc, że tak jak i jej bohaterka, ona również musiała uporać się ze swoimi „demonami z przeszłości”. (sm/gb)