Ewa i Czesław Petelscy: Najbardziej wpływowe małżeństwo PRL‑u
Byli jednym z najbardziej wpływowych małżeństw PRL-u. Razem nakręcili wiele ważnych dla polskiej kinematografii filmów. Nie obawiali się podejmować tematów trudnych i kontrowersyjnych – jak chociażby w „Drewnianym różańcu” opartym na powieści Natalii Rolleczek, w którym prowadzony przez zakonnice sierociniec porównywali do obozu koncentracyjnego
Byli jednym z najbardziej wpływowych małżeństw PRL-u. Razem nakręcili wiele ważnych dla polskiej kinematografii filmów. Nie obawiali się podejmować tematów trudnych i kontrowersyjnych – jak chociażby w „Drewnianym różańcu” opartym na powieści Natalii Rolleczek, w którym prowadzony przez zakonnice sierociniec porównywali do obozu koncentracyjnego.
Pracowali razem przez ponad 30 lat, nawet wtedy, gdy ich uczucie dawno już się wypaliło. Doskonale się uzupełniali.
Lecz choć o Ewie Petelskiej wypowiadano się głównie w superlatywach, jej mąż Czesław nie cieszył się już taką dobrą opinią. W pracy uchodził za tyrana, a w środowisku filmowym, ze względu na swoją przynależność do PZPR, był przez kolegów szczerze nienawidzony.
Przynieś, wynieś, pozamiataj
Czesław Petelski urodził się 5 listopada 1922 roku w Białymstoku. Ewę Poleską, starszą od niego o dwa lata, poznał na łódzkiej filmówce.
- Któregoś dnia przyszedł do szkoły taki młody człowiek, który powiada, że był dyrektorem teatru w Tomaszowie. Myślałam wcześniej, że skoro 'dyrektor', to będzie pan w słusznym wieku. A tu przyszedł taki młody i został moim asystentem – opowiadała Poleska (później, po mężu, Petelska) w książce "Prywatna historia polskiego kina".
- Musiał u mnie przejść ten etap: przynieś, wynieś, pozamiataj, który ja przeszłam wcześniej u pani Marii Kaniewskiej. A nazywał się Czesław Petelski.
Para idealna
Trudno było wyobrazić sobie lepiej zgraną – zawodowo – parę.
To spod ich rąk wyszły takie filmy jak „Kamienne niebo”, „Ogniomistrz Kaleń”, „Czarne skrzydła”, „Drewniany różaniec” czy „Kopernik”. A także „Baza ludzi umarłych”, przy której pracowali razem, choć w napisach widnieje tylko Petelski.
''Nasz związek nie trwał długo''
Nic dziwnego, że ich relacja z czasem przeniosła się również na grunt prywatny – lecz choć w pracy dogadywali się doskonale i kręcili filmy przed ponad 30 lat, ich uczucie nie przetrwało próby czasu.
- Nasz związek tak naprawdę nie trwał długo. Czesław Petelski założył później inną rodzinę. Ale ponieważ złączono nasze nazwiska w aspekcie zawodowym, nikt z nas nie był zainteresowany, żeby tę sprawę rozdzielić – tłumaczyła Petelska.
W 1957 roku urodził się ich syn Janusz, który poszedł później w ślady rodziców i również został reżyserem.
''Komunistyczny cham''
Mimo że filmy Petelskich były cenione przez krytykę i widzów, Czesław Petelski nie cieszył się dobrą opinią. Prywatnie uchodził za człowieka poczciwego i serdecznego – w pracy jednak zmieniał się w tyrana, który nie szczędził współpracownikom gorzkich słów.
W dodatku był działaczem PZPR, a za przynależność do partii komunistycznej został znienawidzony przez kolegów z branży.
- Petelski był komunistycznym chamem. Przyciężkawy, biodrzasty i w radzieckim guście pryncypialny. Lekko seplenił, co go uczłowieczało. Mało kto go lubił. Chętnie o nim zapominam – powiedział o nim Kazimierz Kutz.
Komunista z przymusu
Petelskiego tłumaczył w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” jego brat cioteczny i współpracownik, Jerzy Maksymiuk.
- Czy on był komunistą? Musiał być, bo inaczej by nie żył. Po wojnie pod dom w Białymstoku podjechali ubecy, a moja matka: "Czesiu, uciekaj, bo idą po ciebie, chcą cię rąbnąć". Bo on w czasie wojny był w Szarych Szeregach. I potem miał wybór: wyjechać za granicę lub wstąpić do partii – opowiadał.
- Został i się przystosował. Ale miał dobre serce i pomagał kolegom.[…] Może aż tak wierzył, że socjalizm przynosi dobro? - dodawał. - Tylko chyba nie wierzył, że trzeba mordować ludzi. Znałem go jako odważnego. On mówił, co myśli, inaczej niż inni.
Reżyser tyran
Maksymiuk odniósł się również do legendarnej już tyranii Petelskiego i strachu, jaki budził wśród współpracowników, wspominając sytuację z planu:
- Był szefem zespołu filmowego Iluzjon i ludzie mu się podlizywali. Raz ktoś zapytał: "Czesiu, potrzebujesz granaty, które się same zapalają, ile tego przywieźć? A Czesio zażartował: "Dwie ciężarówki". Jest na planie i patrzy, że oni wiozą dwie ciężarówki. Tak się go bali.
Czesław Petelski zmarł 19 września 1996 roku.
Ewa Petelska przeżyła go o kilkanaście lat, odeszła 20 sierpnia 2013 roku. (sm/gk)