Farrah Fawcett: umierała na oczach milionów widzów
Ulubienica amerykańskiej publiczności, zaliczana do 100 najgorętszych kobiet na świecie i uznawana za jedną z 50 największych telewizyjnych gwiazd wszech czasów. Niekwestionowana ikona swojej epoki, jasnowłosa piękność o wielkich, błękitnych oczach, najpopularniejszy Aniołek Charliego, obsypywana nagrodami aktorka z przypadku. Jej życie zmieniło się diametralnie w 2006 r., gdy lekarze wykryli u niej nowotwór. Rok później zaczęła nagrywać swoją walkę z rakiem.
Dwugodzinny dokument opowiadający o jej niezłomnej batalii wyemitowano w maju 2009 roku. Przed ekranami zasiadło niemal 9 mln widzów, wierzących, że gwieździe uda się wreszcie pokonać chorobę. Farrah Fawcett zmarła miesiąc później, 25 czerwca 2009 r.
Szkolna piękność
Urodziła się w Teksasie, 2 lutego 1947 r., w dobrze sytuowanej, mocno religijnej rodzinie.
Już w szkole zwracała uwagę swoją urodą, zdobywając co roku tytuł najpiękniejszej dziewczyny. Gdy poszła na uniwersytet, sytuacja się nie zmieniła. Błyskawicznie okrzyknięto ją jedną z najładniejszych studentek.
Nic więc dziwnego, że gdy jej zdjęcia wpadły w ręce łowców talentów z hollywoodzkich agencji, telefon Fawcett nie przestawał dzwonić.
Początkowo dziewczyna, zamierzająca w spokoju studiować sztukę, odmawiała, ale kiedy jeden z najbardziej zawziętych agentów wydzwaniał do niej przez całe dwa lata, wreszcie dała za wygraną.
W poszukiwaniu szczęścia
W 1968 r., z błogosławieństwem rodziców, wyjechała do Hollywood szukać szczęścia. I szybko je znalazła. Bez trudu podpisała pierwszy kontrakt, występując w wielu spotach reklamowych. Plakaty z jej podobizną sprzedawały się w rekordowych nakładach i Fawcett wkrótce trafiła na plan filmowy, zaczynając od epizodów i powoli torując sobie drogę w show-biznesie.
Zaczęła również układać sobie życie osobiste . W 1973 roku poślubiła Lee Majorsa, który znacząco pomógł jej w karierze. Majors poznał ją z Aaronem Spellingiem, a Spelling uznał, że Fawcett będzie idealną kandydatką do roli Jill Munroe w planowanym przez niego serialu "Aniołki Charliego".
Gwiazda małego ekranu
"Aniołki Charliego" - z Farrah Fawcett, Kate Jackson oraz Jaclyn Smith w rolach głównych oraz Johnem Forsythe'em użyczającym głosu Charliemu – stały się telewizyjnym hitem.
Sypały się nagrody, ale Fawcett wkrótce odeszła z serialu, próbując zaistnieć również na wielkim ekranie. Szło jej średnio – "Saturn 3" Stanleya Donena zaliczył klapę. Aktorka wróciła na stare śmieci, grywając głównie w filmach telewizyjnych i serialach.
Pod koniec lat 70. kryzys przeżywała zresztą nie tylko jej kariera. Małżeństwo z Majorsem praktycznie przestało istnieć. W 1982 r. po trzyletniej separacji para zdecydowała się na rozwód.
Szpitalne oświadczyny
W 1979 r. Fawcett zaczęła umawiać się z Ryanem O'Nealem (na zdjęciu), choć córka aktora, Tatum, stanowczo sprzeciwiała się temu związkowi. Sześć lat później na świat przyszedł ich syn Redmond, który nie był otoczony należytą opieką w rodzinnym domu. W wieku 11 lat został wyrzucony ze szkoły za pijaństwo i z roku na rok jego kartoteka policyjna stawała się coraz grubsza.
Fawcett i O'Neal rozstali się w 1997 r., ale nie potrafili bez siebie żyć. Cztery lata później, gdy u aktora wykryto białaczkę, była partnerka czuwała u jego boku. To wtedy O'Neal poprosił, aby za niego wyszła, gdy tylko stan jego zdrowia nieco się poprawi. Aktorka zgodziła się bez wahania, ale do ślubu nigdy nie doszło.
''Chcę żyć''
W 2006 r. u Fawcett zdiagnozowano raka odbytu. Aktorka natychmiast poddała się leczeniu i kilka miesięcy później dziennikarze z radością informowali, że ich ulubienica wygrała tę walkę i wróciła do zdrowia. Nie na długo. W maju 2007 r. okazało się, że ta radość była przedwczesna.
Fawcett znowu poddano chemioterapii i niekończącym się zabiegom. Ona jednak nie traciła wiary, że pokona chorobę. Swoją walkę postanowiła utrwalić na taśmie filmowej.
- Nie chcę umrzeć. Chcę żyć – mówiła w wywiadzie telewizyjnym, który zanotował rekordy oglądalności.
Czuwali przy jej łóżku do końca
W kwietniu 2009 r. media donosiły, że jej stan jest krytyczny, a aktorka większość czasu spędzała w szpitalu. Pisano również, że była w śpiączce, ważyła zaledwie 40 kg i straciła chęć życia. Przyjaciele Fawcett stanowczo zaprzeczali tym plotkom.
15 maja 2009 roku NBC wyemitowała dramatyczny dokument nakręcony przez Fawcett i jej przyjaciółkę Alanę Stewart, opowiadając o walce aktorki z chorobą. Film obejrzało 8,9 mln widzów. Aktorka zmarła rano 25 czerwca 2009 r. Miała 62 lata. Przy jej łóżku do końca czuwali Alana Stewart i Ryan O'Neal, którego Fawcett zaledwie kilka lat wcześniej wspierała w walce z nowotworem.