Franciszek Pieczka skończył 91 lat. Dostał niezwykły prezent
Franciszek Pieczka jest ostatnim z wielkich polskich aktorów. Przez kilkadziesiąt lat był filarem polskiego filmu i teatru, uwielbianym za role Gustlika w serialu "Czterej pancerni i pies" , Świętego Piotra z "Quo vadis" czy Czepca z "Wesela".
- Jeżeli w stawach nic nie skrzypi tak mocno, że tego mikrofony nie złapią, to można być dalej aktorem – żartował przed swoimi 90. urodzinami, tuż przed premierą kolejnego filmu z jego udziałem.
18 stycznia skończył 91 lat i z tej okazji przygotowano dla niego niezwykły prezent. Na dzień jego urodzin zaplanowano telewizyjną premierę filmu dokumentalnego "Aktor Pana Boga", w którym zobaczymy "takiego Franciszka, jakiego nikt nigdy nie widział".
Niedoszły kominiarz
Franiciszek Pieczka urodził się 18 stycznia 1928 r. w Godowie na Górnym Śląsku. Jako dziecko wcale nie marzył o karierze aktorskiej, bo chciał być kominiarzem.
- To były dziecięce marzenia, ponieważ wydedukowałem, że dzięki temu nie będę musiał ciągle myć rąk – wyznał po latach na łamach "Rewii".
Kominiarzem nie został, bo jak wielu jego rówieśników zaczął pracować przy wydobyciu węgla.
- Była taka choroba zawodowa, pylica. I trzej moi koledzy, z którymi wówczas pracowałem, potem na nią zmarli. Gdyby więc moje życie potoczyło się inaczej i zostałbym na stałe w kopalni, to pewnie dziś już by mnie nie było – mówił "Faktowi".
Zmiana nastawienia
Wkrótce zaczął studia na Politechnice Gliwickiej, z której, jak sam przyznał, uciekł po miesiącu. Wyjechał do Warszawy i przekroczył próg Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, co doprowadziło jego ojca do wściekłości.
Młody Pieczka nasłuchał się, że aktor to żaden zawód, że powinien zdobyć tytuł inżyniera i dopiero później myśleć o występach scenicznych. Nastawienie ojca zmieniło się o 180 stopni, gdy Franek zaczął odnosić pierwsze sukcesy.
- Toć, dyć to je moja krew przeca – wspominał zachwyty ojca w "Rewii".
Żarty z alkoholizmu
Pieczka na studiach mieszkał z Mieczysławem Czechowiczem, Wiesławem Gołasem oraz Zdzisławem Leśniakiem. Koledzy często imprezowali i robili sobie żarty. Jeden z niewinnych wygłupów wypłynął wiele lat później.
- Kiedy pani sprzątająca znalazła pod moim łóżkiem butelkę po wódce, koledzy zwalili winę na mnie, a Zdzisław uroczo dodał: "On jest już takim alkoholikiem, że jeżeli nie wypije ćwiartki, to nie może zasnąć" - wspominał Pieczka.
- Któregoś dnia moja żona przyszła wściekła z pracy i z pretensją do mnie: "Wiesz, mogłeś powiedzieć, że jesteś alkoholikiem, może byśmy temu zaradzili " - zdradził "Rewii" aktor.
Okazało się, że któryś z jego kolegów przytoczył sytuację ze sprzątaczką i butelką w towarzystwie, gdzie była znajoma pani Henryki Pieczki. Wyrwane z kontekstu słowa musiały brzmieć bardzo poważnie.
"Chciałem umrzeć pierwszy"
Dowcip kolegów nie zniszczył jednak harmonii w rodzinie Pieczki. Para przeżyła razem niemal pół wieku, doczekała się także dwójki dzieci – Ilony i Piotra. Małżonków rozdzieliła dopiero śmierć pani Henryki w 2004 r.
- Po tak długim wspólnym życiu to kataklizm. Na każdym kroku widzę jej rękę. Że tutaj to zrobiła. Że tu coś położyła. Żona była młodsza o pięć lat, a odeszła wcześniej. To ja chciałem umrzeć pierwszy - zwierzał się na łamach tygodnika "Na żywo". Na szczęście w późniejszych latach aktor mógł liczyć na swoją oddaną rodzinę.
"Aktor Pana Boga"
Mimo podeszłego wieku Pieczka nie rezygnował z aktorstwa. W ostatnich latach był związany z serialem "Ranczo", w 2014 r. wystąpił w filmie "Serce serduszko" Jana Jakuba Kolskiego, a rok temu, dzień po 90. urodzinach aktora, na ekrany wszedł film "Serce królowej śniegu" z jego udziałem.
Z okazji 91. urodzin Pieczki Mariusz Malec, reżyser filmów dokumentalnych, przygotował obraz "Aktor Pana Boga", który zadebiutuje na TVP Kultura 18 stycznia o 19:25.
- Prywatnie Franciszek Pieczka jest świętym, to nie podlega żadnej dyskusji, zawsze broni uciśnionych kolegów, zawsze jest punktualny, zawsze zna tekst, jest nieprawdopodobnym człowiekiem i przede wszystkim niezwykłym partnerem dla grających z nim koleżanek i kolegów aktorów – cytuje słowa reżysera TVP Info.
W "Aktorze Pana Boga" zobaczymy materiały filmowe kręcone przez samego Pieczkę, który uwiecznił swoją rodzinę oraz plany filmowe, na których pracował. – Widzimy na nich takiego Franciszka, jakiego nikt nigdy nie widział – stwierdził reżyser filmu wyprodukowanego przez TVP Kultura.