Francois Cluzet: Dobry aktor to dobry partner
Aktor François Cluzet opowiada o swoich doświadczeniach z planu „Nieba nad Paryżem” Cédrica Klapischa.
Kogo grasz w „Niebie mad Paryżem”?
Moja postać to Philippe Verneuil, żonaty architekt oczekujący dziecka. Jego brat to Roland Verneuil, grany przez Fabrice Luchiniego. Philippe jest troskliwy, sentymentalny, bardzo zżyty ze swoim bratem, chociaż go nie rozumie, a ponadto niedawno umarł ich ojciec.
Jesteś nowy w świecie Cedrica Klapischa. Co on znaczy dla ciebie?
Spotkałem go podczas prac nad LE SILENCE DE RAK Christophe Loizillona, do którego Cedric zrobił trailer. Byłem nim całkowicie zaskoczony. Jego prostota jest dla mnie niezwykle inspirująca. Jego szczerość bardzo pomaga w czasie pracy, nie ma w niej żadnego oszustwa czy manipulacji. Jeśli coś jest nie tak, w porządku, szukamy rozwiązania. Ale on ci o tym powie. Najpierw był młodym reżyserem, autorem i kompozytorem, a potem stał się kimś, z kim wszyscy chcą pracować.
Co cię najbardziej zaskoczyło w sposobie jego pracy?
Chyba ta radosna atmosfera, w której pracowaliśmy. Nie myślałem, że praca z nim będzie tak spokojna, łatwa, spotkałem kogoś, kto jest szczery, skoncentrowany i całkowicie dostępny. Zdumiało mnie to, co mówił zaraz po ujęciach – motywował nas, udzielał nam delikatnych, ale poważnych wskazówek, tak jakby wiedział, jak się czuliśmy zanim kręciliśmy coś ponownie. To jest ogromnie wrażliwy moment, jak bokser, który zasiada w narożniku pod koniec rundy, zanim gong znów go nie wywoła na ring. Wielu reżyserów rozmawia z aktorami tak, jakby byli pewni, że przykuwają w tym momencie całą ich uwagę. Przy nim czujesz, że aktorstwo go inspiruje.
Mówi się, że Cedric Klapisch kocha aktorów. Odbierałeś go tak?
Tak. Nie napisałby dla nich tak wielu ról, gdyby nie mógł ich znieść. Podziwiam go, że nie boi się aktorstwa, że ma o nim pojęcie, że to ono jest siłą napędową w jego twórczości. U niego występujesz w prawdzie. Jak powiedział Marivaux: „trzeba udawać, żeby udawać.”
Fabrice Luchini powiedział, że raczej nie jesteś typem, będącym w centrum zainteresowania. Czy to prawda?
To nie wnosi niczego do filmu. Wręcz przeciwnie. Dobry aktor to dobry partner. Jestem osobą, której zależy na jak najlepszym ujęciu. Dobre ujęcie to właściwy punkt widzenia w konkretnym momencie filmu, ale najbardziej udane jest kiedy aktorzy występują razem i wymieniają się prawdą. Grać obok dobrego aktora znaczy dla mnie być zwyczajnym i szczerym. Być wdzięcznym w zwykłej sytuacji jest lepiej, niż na siłę udawać coś nadzwyczajnego. Piękno ujęcia zależy od całej ekipy, nie od pojedynczego aktora, niezależnie jak jest dobry lub jak dobrym myśli, że jest!
Jakim więc partnerem jest Fabrice Luchini?
Już kiedyś z nim pracowałem. Muszę powiedzieć, że mieliśmy szczęście, że reżyser zaprosił nas jako parę kochających się braci. Tak więc Fabrice, obok którego grałem, był Fabricem, który mnie kocha, a do tego Roland Verneuil kocha swojego brata Philippe. Dlatego fajnie było być w rodzinie, chociaż jesteśmy od siebie tak różni, jak różni są nasi bohaterowie.
Którą część Paryża lubisz najbardziej?
Lubię muzeum Bourdelle. Kiedy byłem jeszcze młodym aktorem kupiłem tam jedną z książek Bourdella, w której przeczytałem: „Jak wspaniale jest być, ale ważną rzeczą jest stawać się.” Już 30 lat nad tym rozmyślam .