"Gorący temat". Charlize Theron nie miała głosu przez kilka tygodni

Charlize Theron bardzo mocno angażowała się w prace nad "Gorącym tematem". Zagrała jedną z głównych ról, pracowała też jako producentka. Sama też uważa siebie za feministkę i utożsamia się z ruchem #MeToo. Podpisała się pod przesłaniem filmu, że nie można tolerować przejawów molestowania seksualnego w pracy.

Aktorka przeszła dużą metamorfozę dla tej roli. Charakteryzatorzy specjalnie na potrzeby postaci zaprojektowali m.in. protezy łuków brwiowych, żeby Theron była jak najbardziej podobna do swojej postaci (Megyn Kelly). Łącznie stworzono 8 protez. - Najgorsza była ta podtrzymująca łuki brwiowe, bo powodowała, że nie mogłam przymknąć oczu. Nieraz czułam nieznośne pieczenie spojówek i nic nie mogłam z tym zrobić - powiedziała w jednym z wywiadów.

Oprócz tego mocno nadwyrężała swój głos. Pracowała na planie tak ciężko, że nie mogła nic mówić przez 3 tygodnie. Ostrzegała ją przed tym trenerka emisji głosu, ale jej nie posłuchała. - nie potraktowałam tych zaleceń poważnie. Nie zdawałam sobie po prostu sprawy, że można uszkodzić struny głosowe. Przez lata grania w filmach akcji nie urządziłam się tak, jak tym razem. Nadwyrężyłam struny do tego stopnia, że przez trzy tygodnie byłam niema. Nie przesadzam, nie mogłam wydobyć z siebie słowa - mówiła Theron.

Film "Gorący temat" (ang. tytuł "Bombshell") to oparta na faktach opowieść o skandalu w stacji Fox. Szef telewizji Roger Ailes molestował dziennikarki chcące zrobić wielką karierę w branży. Trzy z nich chcą mu się przeciwstawić. W redakcji toczy się wewnętrzna wojna. Nikt jednak nie spodziewa się, że odmieni oblicze wielu milionów kobiet. Produkcja jest już do obejrzenia w kinach. Oprócz Theron w głównych rolach wystąpiły Nicole Kidman i Margot Robbie.