Recenzja filmu "Gorący temat". Głośna afera seksualna w konserwatywnej stacji trafiła na ekrany

Temat molestowania seksualnego w amerykańskim show-biznesie, a w tle wielka polityka? Grząski grunt dla Hollywood. Z drugiej strony, kiedy jak nie teraz?

W rolach głównych Charlize Theron, Nicole Kidman i Margot Robbie
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Branżą filmową nie "trzęsie" już Harvey Weinstein, a za sprawą ruchu #MeToo coraz więcej kobiet ma odwagę, by dochodzić sprawiedliwości. Podobieństw między skandalem, jaki wybuchł nie tak dawno w Fox News, a historią wpływowego amerykańskiego producenta jest co nie miara. Opowiada o niej "Gorący temat" Jaya Roacha, który właśnie wchodzi do amerykańskich kin.

ZOBACZ: zwiastun filmu "Gorący temat"

Wszystko rozegrało się w lipcu 2016 r. (niedługo przed wypłynięciem sprawy Weinsteina), kiedy jedna z czołowych postaci konserwatywnego kanału telewizyjnego Gretchen Carlson (na zdjęciu poniżej) oskarżyła legendę i szefa Fox News Rogera Ailesa (w filmie gra go niezrównany John Lithgow)
o molestowanie seksualne.

Gretchen Carlson
© Getty Images

Kierując sprawę do sądu, kobieta przekonywała też, że została zdegradowana na skutek ignorowania niemoralnych propozycji przełożonego. A sprzeciwienie się Ailesowi równoznaczne było ze zdjęciem z najlepszego czasu antenowego. Co w praktyce oznaczało koniec marzeń o dużej telewizyjnej karierze. Mężczyzna przez lata decydował bowiem o wszystkim. Profilu stacji, formatach programów, do niego należało też ostatnie słowo w sprawach personalnych.

Obraz
© Materiały prasowe

Pozycja ta nie bierze się z niczego, zwłaszcza gdy media łączy się z polityką. Ailes był doradcą amerykańskich prezydentów - Richarda Nixona, Ronalda Reagana i George’a Busha. Mówi się też, że odegrał niebagatelną rolę w sukcesie obecnej głowy państwa Donalda Trumpa. "Kapitał" ten Ailes wykorzystywał na każdym kroku w Fox News. Czy to w formie ofert seksu w zamian za awans, czy mobbingu i zastraszania swoich pracowników. Zresztą nie był w tym jedyny, podobnie zachowywali się jego podwładni. W końcu ryba psuje się od głowy.

O tych wydarzeniach ledwie kilka miesięcy temu opowiadał miniserial HBO "Na cały głos", gdzie w rolę Ailesa, znakomicie zresztą, wcielił się Russell Crowe. "Gorący temat" przyjmuje z kolei perspektywę kobiet.

Reżyser Jay Roach (do tej pory znany głównie z komedii niezbyt wysokich lotów) przygląda się zdarzeniom w Fox News z trzech punktów widzenia. Co ciekawe, na pierwszym planie jest tu nie Carlson (Nicole Kidman)
, od której wszystko się zaczęło, a inna gwiazda stacji – Megyn Kelly (Charlize Theron, również producentka filmu).

Już w pierwszych scenach widzimy jej medialne starcie z Donaldem Trumpem podczas konwencji Republikanów. Było ono zresztą jednym z punktów zapalnych całej sytuacji, a jednocześnie obrazowało relacje, jakie panowały w strukturach Fox News. Z kolei agresja i zawziętość z jaką Trump jeszcze tej samej nocy atakował w mediach społecznościowych swoją oponentkę, okaże się znakiem rozpoznawczym nie tylko jego podejścia do kobiet, ale i całej prezydentury.

Jedyną wymyśloną na potrzeby filmu postacią jest Kayla Pospisil. Spełnia ona tu rolę reprezentantki wszystkich młodych, marzących o telewizyjnej karierze kobiet, które przez lata przewinęły się przez gabinet Ailesa. I choć wcielająca się w tę rolę Margot Robbie talentem nie ustępuje specjalnie ani Theron, ani Kidman, nietrudno dostrzec, że jej bohaterka przy pozostałych wypada blado. Wszystkie trzy, co ciekawe, pojawiają się raptem w jednej scenie.

Obraz
© Getty Images

Kariera to w filmie Roacha słowo klucz, bo "Gorący temat" jest także opowieścią o daleko idących kompromisach, ale i ślepej lojalności, czego dowodem solidaryzujące się z Ailesem kobiety. Amerykański reżyser pokazuje też, jak potrafią być one, w dużo większym stopniu niż mężczyźni, wobec siebie bezwzględne.

Nie zbacza jednak ani na moment z głównego kursu, jakim jest zobrazowanie zdominowanej przez mężczyzn struktury i widocznego na każdym kroku seksizmu - od krótkich sukienek dziennikarek po przezroczyste stoły, by wyeksponowane były ich nogi.

Produkcji Jaya Roacha wprawdzie daleko do innego filmu podającego w wątpliwości amerykańskie standardy, jakim był świetny "Big Short" Adama McKaya, ale trudno odmówić jej solidności. Bez dwóch zdań takie kino, z uwagi na samą problematykę, jest dziś bardzo potrzebne. W skali globalnej co prawda pewnie wiele nie zmieni, ale kto wie, może komuś wśród publiczności doda odwagi.

Obraz
© Materiały prasowe

Wybrane dla Ciebie

Aktor i modelka OnlyFans? To nie tak, jak wszyscy pomyśleli
Aktor i modelka OnlyFans? To nie tak, jak wszyscy pomyśleli
Do obejrzenia w domu. Alternatywna historia I wojny światowej
Do obejrzenia w domu. Alternatywna historia I wojny światowej
Kręciły intymne sceny. Sieklucka mówi o kulisach
Kręciły intymne sceny. Sieklucka mówi o kulisach
Metamorfoza Russella Crowe. Zaskoczył widzów swoim wyglądem
Metamorfoza Russella Crowe. Zaskoczył widzów swoim wyglądem
Tych premier nie możecie przegapić jesienią. Największa rola The Rocka
Tych premier nie możecie przegapić jesienią. Największa rola The Rocka
Jennifer Lopez o rozwodzie z Affleckiem: "To najlepsze, co mnie spotkało"
Jennifer Lopez o rozwodzie z Affleckiem: "To najlepsze, co mnie spotkało"
"Rola godna Oscara". Takiego DiCaprio jeszcze nie widzieliśmy
"Rola godna Oscara". Takiego DiCaprio jeszcze nie widzieliśmy
Festiwal narcyzmu. Quebo zrobił film o swojej własnej wyjątkowości
Festiwal narcyzmu. Quebo zrobił film o swojej własnej wyjątkowości
Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek