Jak oni śpiewają. Odsłona czwarta

Za nami czwarty odcinek „jak Oni śpiewają”. Przed nami rozwiązanie zagadki, która z pań pozostanie w walce o Brylantowy Mikrofon i kontrakt fonograficzny. Wszystko tradycyjnie w rękach widzów.

Póki co, ich wskazanie pozbawiło już szans na dalsza walkę Dominikę Figurską, która w programie zasiadła w roli jurora rotującego. Ostatnią decyzją serialowej Ewy Nowickiej z „M jak miłość” było przyznanie jokera Małgorzacie Ostrowskiej - Królikowskiej.

Śmiały image aktorki i jej wykonanie „Boskiego Buenos” Mannamu zelektryzowało publiczność w studiu i jurorów. „Ona wygląda jak Kora” – dało się słyszeć szepty za kulisami.

Można się zastanawiać co stało się z Marzeną Kipiel–Sztuką. Czyżby trema lub zniżka formy? Do jednej z najlepszych, doskonale prezentującej się w programie - Halinki ze „Świata według Kiepskich” tym razem szczęście się nie uśmiechnęło, choć i piosenka - „Nic nie może wiecznie trwać” z repertuaru Anny Jantar – i potencjał sceniczny aktorki powinny zjednać jej publiczność.

„Poddaje się ocenie widzów i ich decyzji. Dziękuję za wspaniałą zabawę, jurorom za sprawiedliwe oceny, a zespołowi za świetne aranżacje” – ta wypowiedź mogłaby wyglądać na pożegnanie, ale nie wykluczone – że widzowie nie dopuszczą, by z programem pożegnała się gwiazda ich ulubionego serialu.

Odważnie zaprezentował się Łukasz Płoszajski. W pełnym makijażu i czarnym futerku wyglądał jak gwiazda rocka z lat 70-tych. Agnieszka Włodarczyk rzuciła na kolana chyba nie tylko męską część publiczności. Wyglądała olśniewająco w sukni a la motyl i tak samo zaśpiewała „Odkryjemy miłość nieznaną” Alicji Majewskiej.

Zmysłową jak zawsze Nataszę Urbańską wspierał podczas występu Piotr Rubik kompozytor „Niech mówią, że to nie jest miłość”, a Roberta Moskwę w przeboju „Macho” Krzysztof K.A.S.A. Kasowski.

Nawet Edycie Herbuś, mocno krytykowanej przez jury - choć lubianej przez widzów - udało się zaskoczyć dobrym wykonaniem „Konika na biegunach” Urszuli. W dużej mierze to zasługa aranżacji, ale też - co podkreślali jurorzy - intensywnych ćwiczeń. ”Po raz pierwszy jestem autentycznie wzruszona” – takie wyróżnienie z ust Edyty Górniak to rzadkość. Po takim werdykcie – Marek Siudym – mógł chyba spokojnie czekać na finał głosowania.

W sobotnim odcinku oceny jury były dużo wyższe, a jurorzy chętniej przyznawali czwórki, piątki…a nawet szóstki! Również najbardziej surowa Elżbieta Zapendowska była mile zaskoczona wykonaniami i kilka razy usłyszeliśmy, że było „dużo lepiej niż ostatnio”.

A jak będzie za tydzień? Na pewno znów czeka nas kilka niespodzianek. Usłyszymy „New York, New York” w wykonaniu Marka Siudyma, „Felicyta” zaśpiewa Włodzimierz Matuszak, „Nie dokazuj” Robert Moskwa, a „Co mi panie dasz” Bajmu - Agnieszka Włodarczyk.