"Jakby opętał go demon". Legendarny reżyser nie szczędził pochwał
Już za kilka miesięcy w kinach pojawi się kontynuacja kultowego "Soku z żuka" Tima Burtona, więc twórcy zaczynają promować swoje dzieło w mediach. Reżyser filmu niedawno w ciekawy sposób skomplementował gwiazdora oryginału, Michaela Keatona.
Chociaż do wrześniowej premiery "Beetlejuice, Beetlejuice" zostało jeszcze kilka miesięcy, to reżyser Tim Burton i obsada filmu byli niedawno bohaterami reportażu magazynu "Empire", w którym opowiedzieli o kulisach powstawania kontynuacji horroru komediowego z lat 80.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najbardziej wyczekiwane premiery filmowe 2024 roku
Michael Keaton o powrocie do roli Beetlejuice'a
Jedną z gwiazd, którą przepytali dziennikarze "Empire" był Michael Keaton, który zagrał oczywiście główną rolę w oryginalnym "Soku z żuka". Aktor nie ukrywał, że powrót do postaci po latach był dla niego sporym wyzwaniem:
- Było tyle gadżetów z tą postacią, że musiałem pójść o krok dalej i wrócić do samego początku. Musiałem się zastanowić: "Do jakiego niecodziennego miejsca zaprowadziła mnie moja wyobraźnia, kiedy pracowaliśmy nad tym filmem ponad 30 lat temu?". Nie mogłem po prostu popatrzeć na kubek z moją twarzą, musiałem wejść głębiej.
Keaton przyznał też, że cały proces był dla niego "bardzo dziwny", a nawet bardziej wymagający, niż powrót do roli Batmana w zeszłorocznym "Flashu".
Burton, O'Hara i Ortega zachwycają się Keatonem
Ze słów jego współpracowników wynika jednak, że cały proces się udał. W reportażu czytamy bowiem, że według Burtona Keaton "był jakby opętany przez demona, bo po prostu z miejsca wrócił do tej postaci". Reżyserowi wtórowały też Catherine O'Hara i Jenna Ortega. Młodsza z pań nie mogła uwierzyć w to, co widzi:
- To było szalone. To tak jakby nagle do pomieszczenia wszedł zwierzak z pistoletem. Jakby dosłownie przekształcił się fizycznie - nagle znika Michael Keaton, a ja muszę sobie teraz radzić z Beetlejuice'em... Nie potrafię tego pojąć.
Wygląda na to, że jest na co czekać - zwłaszcza jeżeli zwrócimy uwagę na to, co na koniec wywiadu powiedział Michael Keaton. Aktor nie krył, że to jedna z ulubionych rzeczy, jaką zrobił w karierze:
- Kocham ten film. Absolutnie kocham ten projekt. I zwykle tego nie mówię, ale ten projekt bez dwóch zdań uwielbiam. To nie było proste, ale efekt końcowy jest wyjątkowy.
O tym, jaki jest stan faktyczny, przekonamy się we wrześniu tego roku, bo to właśnie wtedy "Beetlejuice, Beetlejuice" ma się pojawić w kinach. W rolach głównych oprócz Keatona, O'Hary i Ortegi zobaczymy też Winonę Ryder, Monicę Belluci, Burna Gormana i Willema Dafoe. Reżyserem jest natomiast wspomniany Tim Burton.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" przestrzegamy przed wyjściem z kina za wcześnie na "Kaskaderze", mówimy, jak (nie)śmieszna jest najnowsza komedia Netfliksa "Bez lukru" oraz jaramy się Eurowizją. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: