Janusz Rewiński: Kiedyś popularny aktor, dziś autor kontrowersyjnych wypowiedzi
19.09.2015 | aktual.: 22.03.2017 09:20
Aktor skończył 66 lat
To była chyba najpopularniejsza aukcja w znanym serwisie aukcyjnym – niedawno na sprzedaż wystawiono samochód, „Volvo Siary”, czyli Janusza Rewińskiego.
- Przedmiotem licytacji jest Volvo 740 kombi aktora znanego między innymi jako Siara Siarzewski z filmu "Kiler". Auto zostało sprowadzone z USA wiele lat temu i właścicielowi służyło aż do teraz– możemy przeczytać w ogłoszeniu.
Wystawiający zachęcał do licytacji, twierdząc, że wygrany będzie miał również możliwość spotkania ze słynnym aktorem. - Aukcja jest grzecznościowa, ale odbiór samochodu odbędzie się bezpośrednio od jego właściciela, co oznacza, że nabywca za kwotę wylicytowaną nie tylko otrzyma Volvo 740 kombi, ale również ma zapewnione spotkanie z ciekawym człowiekiem znanym ze szklanego ekranu!
Od razu zaczęto się zastanawiać, czy sytuacja finansowa Rewińskiego faktycznie jest tak zła, że musi sprzedać swój stary samochód? W końcu niegdyś popularny aktor w filmie nie pojawił się od lat, a całą energię wykorzystuje na nacechowane politycznie wystąpienia i kontrowersyjne wypowiedzi w mediach prawicowych.
href="http://film.wp.pl/janusz-rewinski-kiedys-popularny-aktor-dzis-autor-kontrowersyjnych-wypowiedzi-6025228698243713g">CZYTAJ DALEJ >>>
Aktor satyryk
Rewiński, urodzony 19 września 1949 roku, był niegdyś jednym z popularniejszych artystów w branży rozrywkowej.
Widzowie pokochali go głównie za rolę Siary w „Kilerze”, ale aktor występował też z powodzeniem w Kabarecie „TEY”. Urodzony satyryk otwarcie kpił z władzy i bezlitośnie wytykał absurdy PRL-u.
Już wtedy ciągnęło go do polityki i nigdy nie krył się ze swoimi poglądami. Poszedł zresztą nawet o krok dalej i został posłem Polskiej Partii Przyjaciół Piwa.
Za młodu amant
Nie od razu Rewiński wpadł na pomysł, by zostać aktorem. Uczył się w Technikum Budowy Silników Lotniczych i dopiero później postanowił iść na krakowską PWST.
Śmiał się, że choć teraz tego nie widać, kiedyś z powodzeniem mógłby zostać amantem w polskim kinie.
- W młodości podobny byłem do Zygmunta Malanowicza z „Noża w wodzie”- mówił w "Playboyu".* - Jak zdawałem do szkoły teatralnej, mówili do mnie: panie Tadziu, bo ponoć przypominałem Łomnickiego.*
Sprawa przegrana
Od 2001 roku kariera Rewińskiego zaczęła zbaczać na niebezpieczne tory. Wystąpił w zmiażdżonym przez krytykę „Gulczas, a jak myślisz?”, a rok później w kontynuacji zatytułowanej „Yyyreek!!! Kosmiczna nominacja”.
Pytany w "Playboyu", dlaczego zdecydował się zagrać w takich „gniotach”, odpowiadał niezrażony:
- Wierność sprawie przegranej - i dodawał:
* - Gruza jest ostatnim playboyem RP. To prawdziwe nieszczęście, ale jestem lojalnym kolegą. W Polsce już nie ma reżyserów i scenarzystów. Scenariusze wyrzucam po przeczytaniu dwóch pierwszych stron. Tak było m.in. ze „Światem według Kiepskich”. To nie jest moje poczucie humoru.*
Zwolniony bez wytłumaczenia
Na planie filmowym Rewiński po raz ostatni pojawił się w 2007 roku, kiedy brał udział w zdjęciach do „Rysia”. Później jednak oferty przestały nadchodzić.
– Nie dostaję żadnych propozycji. Ani w filmie, ani w serialu. Absolutnie żadnych... – mówił w "Fakcie".
Aktor próbował powrócić na mały ekran w 2010 roku programem „Siara w kuluarach”, jednak emisję przerwano już po czterech odcinkach. Rewiński sądzi, że to swego rodzaju zemsta.
– Miałem podpisany kontrakt na sześć odcinków programu „Siara w kuluarach”, ale po czterech odcinkach w telewizji pojawił się nowy prezes i... mnie zwolnił. Nie dostałem słowa wytłumaczenia – irytował się.
Lubi dolewać oliwy do ognia
Chociaż stracił program, wciąż jeszcze pojawiał się mediach, udzielając krytykujących partię rządzącą wywiadów.Wypowiadał się miedzy innymi w temacie afery podsłuchowej, grzmiał, że obywatele są okradani w biały dzieńi wyrażał swoją opinię na temat katastrofy smoleńskiej.
W 2012 roku atakował premiera Donalda Tuska na łamach "Super Expressu". Apelował wówczas, żeby premier pokazał ludziom, jak się oszczędza, zaczynając od siebie.
* - Nie mówię, żeby społeczeństwo zmuszać do oszczędności. Niech premier pokaże, jak się robi oszczędności* – bulwersował się. - Kiedy Donald Tusk zaczynał być premierem z bożej łaski, latał do domu na wybrzeżu rejsowymi samolotami. I gdzie się ta maniera podziała? Teraz podróżuje rządową maszyną i jeszcze kolegów z rządu zabiera. Ileż to pieniędzy na takie wycieczki tracimy! Toż to skandal. Proponuję zlikwidować wszystkie rejsy za państwowe pieniądze. Pani Kopacz przysługuje 100 godz. lotu samolotem. A gdzie ona będzie nim tak latać? Do Radomia i z powrotem? Pociągiem może pojechać. Daleko nie ma. Te świeżo odzyskane pieniądze warto oddać biednym leżącym na korytarzach w szpitalach, które do niedawna były podległe pani marszałek Kopacz – dodawał.
Rolnik z przymusu
Rewiński, postawiony pod ścianą, bez pracy i zleceń, musiał poszukać sobie innego zajęcia. Wybrał rolnictwo i kupił 12 hektarów ziemi na Mazowszu.
– Nie mam innych możliwości* – mówił w "Fakcie". *– W tej chwili uprawiam piękny zawód rolnika na wsi mazowieckiej. Trafiłem więc z roli na rolę, prawidłowo.
W tej separacji z branżą artystyczną widzi jeden plus – nie ma żadnych pokus i może prowadzić zdrowszy tryb życia. W przeszłości zaś często dawał się porwać hulance.
- Byłem na pewno bardzo bliski tego, żeby się uzależnić od alkoholu, bo wszyscy artyści są na to skazani – opowiadał w "Playboyu". - Przeszedłem przez tę straszliwą socjalistyczną wódę, później byłem w tym piwie, miałem dostęp do browarów, wszędzie nas zapraszali, sami dzwonili. Na szczęście udało się z tego wyjść. Paliłem papierosy, potem cygara, bardzo lubiłem, ale organizm powiedział „migotanie przedsionków” i się skończyło.
Kilerów trzech
Rewiński nie kryje, że chętnie wróciłby do grania.
– Chciałbym pracować w swoim zawodzie, ale to nie jest łatwe. Wyganiają mnie z telewizji, przede wszystkim publicznej – mówił w "Fakcie".
Ma nawet pomysł na swój powrót – marzy mu się udział w trzeciej części kultowego „Kilera”.Uważa, że to pomogłoby nie tylko jemu, ale i nieco zapomnianemu Cezaremu Pazurze.
* – Nie widziałem dawno pana Cezarego Pazury. Przycichło o nim, bo nigdzie go aktorsko nie widać, a szkoda* – mówił.* - Bardzo bym chciał jego powrotu i trzymam kciuki za niego, bo był świetny we wszystkich filmach. Myślę, że jeszcze kiedyś zaskoczy. Może w „Kilerze 3”, jak kiedyś powstanie? To byłaby szansa!. I zapewniał: *- Zresztą chętnie sam bym się w nowej części pojawił, jakby było zapotrzebowanie na mojego Siarę. (sm/mn)