Jerzy Stuhr o swoim pogrzebie. "Mam zapewnione dobre sąsiedztwo"
Przez ostatnie miesiące Jerzy Stuhr borykał się z poważną chorobą, o której mówił otwarcie. Nie unikał także tematu śmierci, odchodzenia. Dlatego na pytanie o własny pochówek odpowiedział wprost.
9 lipca w wieku 77 lat odszedł wielki polski aktor Jerzy Stuhr. Żegnają go politycy, artyści, wierni fani. Ostatnie dwa lata jego życia były naznaczone poważnymi problemami ze zdrowiem.
Aktor przeszedł dwa zawały serca, walczył z nowotworem krtani, a w 2020 roku dotknął go udar mózgu. Jeszcze w 2023 roku trafił do szpitala. Tym bardziej niesamowity był jego powrót na deski teatru na początku 2024 roku. Niestety w czerwcu i lipcu przedstawienia zostały odwołane właśnie ze względu na zły stan zdrowia Stuhra.
Jerzy Stuhr o chorobie i śmierci
Trzy miesiące temu aktor udzielił wywiadu "Newsweekowi", w którym otwarcie mówił o raku:
- Wznowa jest częstym przypadkiem w nowotworze. Ale wytrzymałem. Mam dokładnie to samo co Ziobro. Takie samo cięcie.
Dziennikarka Aleksandra Pawlicka zapytała go wtedy, czy w jakiś sposób zaplanował własny pogrzeb.
- A czy ja wiem, ile to się jeszcze razy politycznie obróci? Nigdy nie wiadomo, gdzie będziemy leżeć. Czy w Alei Zasłużonych, czy u siebie w rodzinnym grobowcu? Byłem na pogrzebie Wajdy na Salwatorze, a wydawałoby się, że on będzie leżeć w Panteonie na Skałce. Mój grób rodzinny jest trzy groby dalej od Heleny Modrzejewskiej, więc mam zapewnione dobre sąsiedztwo - odpowiedział z typowym dla siebie poczuciem humoru Jerzy Stuhr.
Rodzinny grobowiec Stuhrów znajduje się na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.