"Jesteś szalony". Armie Hammer w zwiastunie "Śmierci na Nilu"
Jeszcze niedawno Armie Hammer uznawany był za jedną z największych wschodzących gwiazd w Hollywood. Niestety, w ostatnich latach "demony" przejęły nad nim kontrolę. Aktor wyleciał z obsady kilku prestiżowych produkcji. Pozostał jedynie w filmie "Śmierć na Nilu", ale tylko dlatego, że wytwórnia Disneya nie mogła wyciąć scen z jego udziałem.
Pogłoski o emocjonalnych czy też seksualnych problemach Armiego Hammera pojawiały się już od 2-3 lat. Afera wybuchła jednak dopiero na początku 2021 r. po tym, jak 24-letnia kobieta oskarżyła aktora o gwałt i brutalne pobicie. Do zdarzenia miało dojść trzy lata wcześniej podczas spotkania, które miało mieć intymny charakter. W pewnym momencie aktor podobno posunął się jednak za daleko, pozwolił sobie na akty przemocy, na które, jak podkreśla powódka, nie było zgody.
Hammer zaprzeczył oskarżeniom. Oświadczył, że wszystkie akty seksualne z kobietami odbywały się za obopólną zgodą i z akceptacją przebiegu intymnych spotkań. Na potwierdzenie swych słów przedstawił SMS-ową korespondencję z powódką, z której wynikało, że kobieta była świadomą i aktywną uczestniczką erotycznych fantazji.
"Śmierć na Nilu" (2022) - zwiastun filmu
Oskarżenie o gwałt i pobicie zostało wycofane z sądu. Wydawało się wówczas, że burza przejdzie bokiem, że hollywoodzki aktor będzie mógł spokojnie kontynuować swoją karierę. Ktoś jednak wiedział, gdzie i czego szukać. Wkrótce do sieci trafiła korespondencja mailowa, w której Hammer dzielił się z kobietami seksualnymi wizjami pełnymi przemocy, gwałtu, a nawet kanibalizmu.
Armie Hammer próbował się jeszcze tłumaczyć, ale ostatecznie przyznał, że od "pewnego czasu walczy z demonami" i pod koniec maja zameldował się w jednej z klinik i rozpoczął leczenie, które obejmować będzie m.in. uzależnienie od alkoholu i narkotyków oraz problemy seksualne i emocjonalne.
Zresztą zaprzeczenie prawdzie nie miało już sensu, gdyż Hammer wyleciał z obsady wszystkich produkcji, w których miał wystąpić w najbliższym czasie. Przepadła mu m.in. rola w komedii romantycznej z Jennifer Lopez, w serialu o kulisach powstania "Ojca chrzestnego" oraz szpiegowskiej historii opartej na bestsellerowej książce Davida E. Hoffmana. Armie Hammera będziemy mogli natomiast zobaczyć w kryminale "Śmierć na Nilu", którego premiera zaplanowana została na 11 lutego 2022 r.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Śmierć na Nilu" to druga, po "Morderstwie w Orient Expressie", adaptacja przygód słynnego detektywa Herkulesa Poirota wyreżyserowana przez Kennetha Branagha. Pierwsza stała się w kinach przebojem, ale nie aż tak dużym, aby wytwórnia mogła pozwolić sobie na nakręcenie od nowa wszystkich scen, w których wystąpił Armie Hammer.
Hammer w "Śmierci na Nilu" zagrał kluczową postać Simona Doyle'a. Wycięcie scen z jego udziałem i zrealizowanie ich z innym aktorem wiązałoby się nie tylko z ogromnymi kosztami (dużo zdjęć kręconych było w plenerach). Byłoby również wielkim wyzwaniem od strony logistycznej, zwłaszcza w okresie pandemii (produkcja filmu i tak była z jej powodu kilkukrotnie przerywana).
W zwiastunie "Śmierci na Nilu", który trafił właśnie do sieci, rolę Armie'ego Hammera oczywiście zmarginalizowano, ale aktor nie został całkowicie pominięty w materiale filmowym. Na ogół widzimy jednak jego twarz z profilu, w ruchu. En face pojawia się tylko na króciutki moment. Słyszymy wówczas z jego ust: "Jesteś szalony".