Joanna Kulig słyszała, że jest za stara. "Pawlikowski nie był przekonany"
Gwiazda "Zimnej wojny" promuje w USA polskiego kandydata do Oscara. Słysząc, że zachowuje się jak polska ambasadorka, wybuchła śmiechem.
18.12.2018 | aktual.: 18.12.2018 13:55
- Ambasadorką Polski? Robię co mogę – przyznała mocno rozbawiona Kulig w programie "Last Call Spotlight" Carsona Daly'ego.
Aktorka opowiadała w wywiadzie o roli Zuli, uniwersalności historii opowiedzianej w "Zimnej wojnie", a także o samym okresie komunizmu w Polsce. Zdradziła również, że choć dziś wszyscy chwalą jej występ i wieszczą nominację do Oscara dla najlepszej aktorki, Paweł Pawlikowski miał z nią na początku pewien problem.
- Reżyser mówił mi, że nie jest pewien. "Zula na początku jest bardzo młoda. Może nie nadajesz się do tej części? Może jesteś za stara?" – wspominała Kulig.
- To był bardzo trudny początek – dodała dziś już rozbawiona aktorka. Problem "starości" rozwiązała charakteryzatorka, która uspokoiła ją słowami:
- Nic się martw. Zrobimy dla ciebie coś specjalnego.
Kulig zdradziła również, że dużą pomocą w graniu Zuli była dla niej postać Lauren Bacall. Gwiazda czarno-białego kina miała inny sposób grania, budowała inny nastrój. Patrząc na nią Kulig zwalniała tempo, stawała się bardzo uczuciowa.
- Nie jestem profesjonalną tancerką i musiałam się uczyć tańczyć na planie. To było tak, jakbyś ty miał mówić po polsku po pięciu miesiącach nauki – mówiła amerykańskiemu dziennikarzowi. Nauka tańca była dla niej bardzo trudnym doświadczeniem. Kiedy już zatańczyła przed kamerą, uznała, że nie wygląda to źle.
Przypomnijmy, że "Zimna wojna" jest polskim kandydatem do Oscara, który właśnie trafił na skróconą listę w kategorii Najlepszy film nieanglojęzyczny (czytaj więcej tutaj). Film Pawlikowskiego był już pokazywany na kilku amerykańskich festiwalach. Do kinowej dystrybucji za oceanem trafi 21 grudnia.