Jodie Foster ostrzega przed działaniami administracji Trumpa. Mówi o momencie przebudzenia
Dwukrotna zdobywczyni Oscara i czterokrotna zdobywczyni Złotych Globów promuje teraz w Cannes swój nowy film, francuskojęzyczny "A private life". Za kamerą stanęła kobieta. Foster ostrzega, że przez powrót mizoginii i ksenofobii do publicznej administracji, "czas przebudzenia" może się zakończyć.
Jodie Foster od kilku lat twierdzi, że nie zależy jej już na graniu, pasjonuje ją za to reżyseria. Teraz Variety podaje, że aktorka spotkaniu z Rebeką Zlotowski, francuską reżyserką i autorką scenariusza, odkryła, że łączy je pasja do pracy nad postaciami i opowieścią. A historia w "A private life", w której Foster wciela się w terapeutkę przekonaną, że samobójstwo jej pacjenta było tak naprawdę morderstwem, okazała się zbyt zagmatwana i intrygująca, by ją odrzucić.
Przy okazji wywiadu podzieliła się swoją refleksja na temat różnorodności na planach filmowych. Zauważyła np., że gdy zaczynała jako mała dziewczynka pracęe w branży, jedynymi kobietami były specjalistki od charakteryzacji, a fotel reżysera był ostatnim bastionem do zajęcia także przez kobiety.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hollywood kontra Trump
- Ameryka przeżyła coś w rodzaju złotego momentu przebudzenia w ciągu ostatnich dziesięciu lat – momentu, w którym mężczyźni podejmujący decyzje, wcześniej ślepi na własną ksenofobię, rasizm i seksizm, nagle się ocknęli i zapytali: "Hej, dlaczego na naszej liście reżyserek nie ma żadnej kobiety?". Oczywiście zostali publicznie wezwani do odpowiedzialności, ale to zmusiło ich do spojrzenia w lustro i decyzji o zmianie. Teraz czerpiemy z tego korzyści - powiedziała w rozmowie z Variety.
Dziennikarz zapytał ją wtedy o to, co sądzi o atakach administracji Trumpa na firmy wspierające inicjatywy DEI. Skrót ten pochodzi od angielskich słów Diversity, Equity, Inclusion, czyli w języku polskim: Różnorodność, Równość i Włączenie. Termin ten odnosi się do zbioru wartości i praktyk organizacyjnych, których celem jest tworzenie środowisk pracy i edukacji, w których każda osoba czuje, że ma równe szanse na rozwój.
- Tak, może to wszystko się teraz skończyć - odparła Foster. - Na to przynajmniej wygląda, jeśli chodzi o działania administracji. Widzimy to wszędzie – od środowisk akademickich, przez kancelarie prawne, po branżę rozrywkową. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, bo chcemy opowiadać wszystkie historie. A kiedy to robimy, one przynoszą zyski. To wręcz niewiarygodne, że trzeba było tyle czasu, by wytłumaczyć szefom studiów filmowych, że kobiety stanowią 50 proc. populacji - powiedziała aktorka.
Drama z Blake Lively i koszmarna "Kolejna zwyczajna przysługa", "Cztery pory roku" Netfliksa i serialowe nowości, które warto sprawdzić. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotele czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: