John Goodman ciągle chudnie. Na najnowszych zdjęciach wygląda rewelacyjnie
Obchodzący właśnie 60. urodziny John Goodman nie musi wstydzić się patrząc w lustro. Mało tego, aktor, który ostatnio nie schodzi z dużego ekranu, nadal zrzuca zbędne kilogramy. Na najnowszych zdjęciach komik wygląda rewelacyjnie. O swojej przemianie mówi z entuzjazmem i żałuje, że stracił tyle czasu, zupełnie o siebie nie dbając.
- Siedziałem na tyłku i zastanawiałem się, co zjeść... Zmarnowałem tyle kreatywnej energii. Chciałem zmienić swoje życie na lepsze – mówił w rozmowie z "People".
Goodman zasługuje na spory szacunek, bo porzucenie starych nawyków z pewnością nie przyszło mu łatwo. W końcu nie jest już młodzieniaszkiem. Aktor w ostatnich latach mocno imprezował, walczył też z uzależnieniem od alkoholu. Teraz jednak ostro wziął się za siebie. Gdyby tego nie zrobił, z pewnością nie dostałby angażu w największych blockbusterach 2017 roku.
Okazuje się, że ten spektakularny spadek wagi nie jest zasługą żadnej diety cud. Goodman po prostu zaczął mniej jeść, odstawił śmieciowe produkty i nieco rozważniej planował swoje posiłki.
- Musiałem przestać jeść, a jadłem praktycznie cały czas – zwierzał się jakiś czas temu dziennikarzom, którzy pytali go o tę niezwykłą przemianę. - Brałem całe garście jedzenia i wypchałem je sobie do ust. Byłem uzależniony od jedzenia.
Do tego oczywiście nie omieszkał skorzystać z rad trenera. Dba teraz znacznie bardziej o swoją kondycję i regularnie ćwiczy. A to pozwala mu zachować lepsze samopoczucie; jak wyznawał, w ostatnich latach zdrowie mu nie dopisywało.
Wcześniej Goodman znany był ze swojego rozrywkowego trybu życia. Wiele imprezował, chętnie też zaglądał do kieliszka. Zdarzało się nawet, że przychodził nietrzeźwy na plan filmowy.
- Kiedy kręciliśmy "Big Lebowskiego", kilka razy byłem pijany – wyznawał. - Od tamtej pory obiecałem sobie, że nigdy już nie będę chlał w pracy.
Całe szczęście, dzięki odwykowi i spotkaniom AA udało mu się wyjść na prostą. Problem alkoholowy, jak twierdzi aktor, należy już do przeszłości. I chyba faktycznie to prawda, w ostatnich miesiącach aktor jest bowiem tak zapracowany, że pewnie nie znalazłby nawet czasu na imprezy.
Teraz, po takiej przemianie, Goodman nie może opędzić się od propozycji zawodowych.
Niedawno pojawił się w filmie "Kong. Wyspa czaszki", zagrał w "Atomic Blonde" (premiera 28 lipca) u boku Charlize Theron i komedii sensacyjnej "Jak dogryźć mafii" (premiera 23 czerwca) z Brucem Willisem w roli głównej. Ponadto użyczył swego głosu w kolejnej części hitowej serii "Transformers", "Valérian i miasto tysiąca planet" i "Bunyan and Babe".
Z metamorfozy aktora cieszą się pewnie zwłaszcza jego fani – przede wszystkim ci, którzy pamiętają, jak wyglądał w młodości. Goodman był kiedyś zapalonym sportowcem i gdyby nie poważna kontuzja, pewnie robiłby karierę na boisku. Wtedy postanowił, że poświęci się kinu. I choć początki nie były łatwe – przez jakiś czas pracował jako kelner – wreszcie los się do niego uśmiechnął.
Na ekranie Goodman pojawia się regularnie od 1983 roku, ale prawdziwą sławę zdobył 4 lata później, gdy rozpoczął współpracę z braćmi Coen. Prawdziwym przebojem stał się zaś serial "Roseanne", w którym wcielił się w męża głównej bohaterki.