Jonathan Agassi był supergwiazdorem porno. Skończył na kasie w supermarkecie
Gdy Jonathan miał 12 lat, ojciec chciał zmusić go do seksu z kobietą, a późnej zupełnie go porzucił. Trauma zaprowadziła Agassiego do pornobiznesu i twardych narkotyków. Rozmawiamy z reżyserem mocnego dokumentu "Jonathan Agassi uratował mi życie".
15.05.2019 | aktual.: 16.05.2019 11:34
Film "Jonathan Agassi uratował mi życie" przedstawia wzlot i upadek gwiazdy gejowskiego porno Jonathana Agassiego. Reżyser Tomer Heymann dokumentował życie bohatera przez kilka lat. Udało mu się stworzyć nietuzinkowy, niezwykle szczery portret człowieka, przechodzącego przez jeden z najtrudniejszych momentów w swoim życiu.
Michał Dziedzic, Wirtualna Polska: Towarzyszyłeś Jonathanowi z kamerą aż 8 lat. Na początku był supergwiazdą branży porno, ale później zaczął staczać się na dno. Nie bolało cię, gdy obserwowałeś jego upadek?
Tomer Heymann: Gdy poznałem Jonathana, uznałem, że jest bardzo ciekawą postacią. Miał charyzmę, błysk w oku i był u szczytu kariery w branży porno. Zapytałem, czy mógłbym nakręcić o nim film dokumentalny. Zgodził się. Szczerze powiedziawszy, na początku myślałem, że będzie to historia o spektakularnym sukcesie w specyficznej branży. Absolutnie nie chciałem nikogo oceniać. Uważam, że każdy ma prawo robić to, na co ma ochotę. Ale z biegiem czasu obserwowałem upadek Jonathana, jego problemy psychiczne, uzależnienie od narkotyków. Musiałem odbiec od pierwotnego zamysłu. Było to dla mnie bolesne. Traktuję go jako młodszego brata. Uwielbiałem go i nadal go uwielbiam, ale chciałem, żeby to, co pokaże widowni, było prawdziwe.
Muszę przyznać, że rozczarował mnie lifestyle gwiazdora porno. Wyobrażałem sobie przepych, drogie ubrania, piękne nieruchomości. Tymczasem było to... brudne i zwyczajnie smutne.
Na początku Jonathan rzeczywiście zarabiał dużo pieniędzy. Wspierał finansowo rodzinę, zabierał mamę na drogie wakacje. Ich wspólny wyjazd na Mykonos jest pokazany w filmie. Wtedy jeszcze dbał o siebie, regularnie ćwiczył, był rozchwytywany. Grał w najbardziej kasowych filmach erotycznych. Niestety, z czasem jego imprezowy styl życia i narkotyki wzięły górę nad wszystkim. Dodatkowo przebierał w zleceniach. Twierdził, że nie będzie grał z kimś, kto mu się fizycznie nie podoba. A czas płynął. W tym biznesie młodość jest w cenie.
Nieradzenie sobie z presją, używki, kult młodości. Mam wrażenie, że między branżą porno a show-biznesem jest niepokojąco wiele podobieństw.
Tak, jest wiele podobieństw. Ale nie wiem, czy analogicznie któraś z topowych gwiazd Hollywood, mierząca się z podobnymi problemami, zgodziłaby się tak odsłonić i pokazać cały ten syf. Mi też Jonathan nie pozwoliłby wyemitować tego filmu, gdyby nadal liczył się w branży. To oznaczałoby koniec jego kariery.
Jakie są największe zagrożenia porno biznesu?
Trzeba mieć bardzo silną psychikę. W końcu to nie jest tak, że każdy, kto pracuje w tym biznesie, kończy jak Jonathan. Znam wielu aktorów, którzy po zdjęciach na planie studiowali architekturę czy medycynę. Ciężko pracowali nad sobą. Poza tym zdrowo się odżywiali, dbali o kondycję. Dzięki występowaniu w porno nie musieli martwić się o pieniądze. Narkotykom mówili stanowcze "nie".
Tymczasem Jonathan przestał grać w topowych filmach. By zarabiać, zaczął być atrakcją sex-imprez w klubach Berlinie, gdzie do zbliżeń między "performerami" dochodzi na scenie. Byłem zszokowany, jak wiele osób pojawia się na tego typu wydarzeniach. To podziemie jest ogromne. By dawać radę, wstrzykiwał sobie preparaty wspomagające, brał narkotyki. Później zaczął też świadczyć swoje usługi jako escort.
PRZECZYTAJ TEŻ: Drętwo i miękko. Porno nie jest naszym towarem eksportowym
W dokumencie widzimy, jak będąc w swoim rodzinnym domu w Tel Awiwie, tłumaczył mamie: Nie jestem escortem, jestem Julią Roberts z "Pretty Woman".
Tak, jego mama jest bardzo ciepła, wyrozumiała i wspierająca. Mają wyjątkową więź. Pokazywał jej fragmenty filmów, w których grał. Pogodziła się też z tym, że jej syn dorabia jako luksusowa męska prostytutka. Zupełnie inna relacja łączy go z ojcem. Nie chciał syna od urodzenia. Gdy zaczął podejrzewać, że Jonathan jest gejem, zaaranżował sytuację, w której miało dojść do do zbliżenia między Jonathanem a pewną dziewczyną. Agassi miał wtedy zaledwie 12 lat. To oraz późniejsze odrzucenie ze strony taty odbiło się na jego psychice.
Moim zdaniem tę lukę i deficyt zainteresowania Jonathan próbował zagłuszyć, zażywając twarde narkotyki, czy biorąc udział w orgiach. To właśnie problematyczne relacje z ojcem były głównym powodem jego problemów. Konfrontacja ojca i syna, którą widzimy w filmie, łamie serce.
Trochę boje się zapytać, ale... czym teraz zajmuje się Jonathan?
Muszę ci powiedzieć, że na pierwszym pokazie dokumentu płakał zarówno on, jak i jego mama. Było to bardzo terapeutyczne. Szczególnie zszokowały ich sceny, w których Jonathan daje sobie w żyłę i półprzytomny słania się na ulicach Berlina. Części z tych sytuacji nawet nie pamiętał. Nie mógł uwierzyć, że ogląda siebie.
Na szczęście oprzytomniał. Poszedł na odwyk i teraz jest czysty. Już nic nie łączy go z branżą porno. Znalazł sobie pracę w jednym z supermarketów na obrzeżach Tel Awiwu. Gdy mój dokument trafił do dystrybucji w Izraelu, Jonathanem zainteresował się jeden z reżyserów teatralnych. Stwierdził, że jako aktor ma sobie głębię. Teraz Agassi regularnie pojawia się na próbach do pierwszego przedstawienia. Dla jasności: występuje w nim w ubraniu. Jestem z niego bardzo dumny.
Może w takim razie warto dograć inną, bardziej optymistyczną końcówkę do filmu "Jonathan Agassi uratował mi życie"?
Cieszę się, że happy end pojawił się w życiu Jonathana. Ale chciałbym, żeby ten film pozostał przestrogą.
Film "Jonathan Agassi uratował mi życie" można oglądać na warszawskim festiwalu filmów dokumentalnych "Millenium Docks Against Gravity".
PRZECZYTAJ TEŻ: Takich dziewczyn jak "hostessy" z Białegostoku są w Polsce tysiące. Ty też możesz paść ofiarą pornobiznesu