Mowa o dość emocjonalnej wypowiedzi naszego czołowego krytyka, Tomasza Raczka. Recenzja filmu którą zamieścił w jednym z portali społecznościowych, tak rozsierdziła jego twórców, że ci zapowiadają wytoczenie procesu. Mowa o bardzo dużym odszkodowaniu
Jeszcze nie opadły emocje wywołane wypowiedzią Dody, której piosenka promowała najnowszą komedię Łukasza Karwowskiego, a wokół „Kac Wawa” znowu zawrzało. Jak donosi Super Express, być może będziemy świadkami precedensu na skalę Polski.
Mowa o dość emocjonalnej wypowiedzi naszego czołowego krytyka, Tomasza Raczka. Recenzja filmu, którą zamieścił w jednym z portali społecznościowych, tak rozsierdziła jego twórców, że ci zapowiadają wytoczenie procesu. Mowa o bardzo dużym odszkodowaniu.
Spotkają się w sądzie?
W poniedziałkowym wydaniu Super Expressu znalazły się wypowiedzi współscenarzysty „Kac Wawa” i czołowego polskiego producenta Jacka Samojłowicza. Odpowiedzialny m.in. za świetną „Wojnę polsko-ruską” filmowiec nie kryje swojego wzburzenia.
* - Przez tego pana straciłem kilka milionów wpływów. I takiej sumy będę się domagał na drodze sądowej* – rzuca poirytowany Samojłowicz. O co tak naprawdę poszło?
Nie przebierał w słowach
Kilka dni temu na oficjalnym fanpage’u Tomasza Raczka znalazła się krótka, acz treściwa notka krytyka, który postanowił podzielić się swoimi wrażeniami po seansie najnowszej komedii w reżyserii Łukasza Karwowskiego.
Gospodarz „Weekendowego magazynu filmowego” nie przebierał w słowach i zdaniem Jacka Samojłowicza posunął się za daleko.
W opublikowanym na Facebooku tekście pojawiły się takie określenia jak „zabija wiarę w kino”, „choroba”, „powinien ponieść klęskę frekwencyjną”. Szczególnie to ostatnie stwierdzenie Samojłowicz uważa za karygodne.
Stracili przez niego pieniądze?
- Moim zdaniem krytyk może wypowiadać się negatywnie na temat filmu, ale nie powinien nawoływać do jego bojkotu, bo każdy widz ma prawo do własnej oceny. Takie zniechęcanie do oglądania to już jest działanie biznesowe na szkodę naszych interesów ekonomicznych. - kontynuuje Jacek Samojłowicz.
I tu leży pies pogrzebany, bowiem filmowiec utrzymuje, że przez niewybredną wypowiedź Tomasza Raczka stracił grube miliony złotych.
''Będę domagał się zwrotu moich strat [...].''
- Mam dane dotyczące frekwencji w kinach przed wypowiedziami tego pana i po nich. I będę domagał się zwrotu moich strat w wysokości kilku milionów złotych. Pomogą mi w tym najlepsi prawnicy w naszym kraju - skwitował całą sytuację producent i scenarzysta „Kac Wawa”.
Dziennikarzom Super Expressu nie udało się na razie skontaktować z krytykiem, a sam Raczek jeszcze nie ustosunkował się do roszczeń Samojłowicza.
Czy rzeczywiście wypowiedź naczelnego krytyka filmowego miała znaczący wpływ na wyniki polskiego box office’u ? A może pan Tomasz Raczek nieświadomie „pomógł” producentom? Przecież nie od dziś wiadomo, że szum medialny to najlepsza reklama. Zgadzacie się?