Trwa ładowanie...

Kasa płynie. Widzowie Netfliksa ratują ofiary oszusta z Tindera

"Oszust z Tindera" to dokumentalna produkcja, która w ostatnich dniach stała się hitem platformy streamingowej. Jej bohaterki postanowiły wykorzystać ogromną popularność filmu i na witrynie GoFundMe założyły konto, na które wpływają fundusze na poprawienie ich finansowej sytuacji.

Jedna z bohaterek "Oszusta z Tindera"Jedna z bohaterek "Oszusta z Tindera"Źródło: Materiały prasowe, fot: materiały prasowe
d1i3c0q
d1i3c0q

Cecilie Fjelljøy, Pernilla Sjoholm i Ayleen Charlotte to trzy kobiety, które zostały oszukane przez "księcia diamentów" i odważyły się przed kamerą opowiedzieć swoją historię. W jednym z wywiadów producentka filmu Barnie Higgins powiedziała, że Cecille, Pernilla i Ayleen były bardzo zaangażowane w nagrywanie dokumentu i nie trzeba ich było namawiać do udziału w projekcie: "Nie pukaliśmy do ich drzwi, błagając, by opowiedziały swoje traumatyczne historie. One chciały o tym opowiedzieć, bo wiedziały, że ludzie uwierzą w nie tylko wtedy, gdy zobaczą to na własne oczy".

Trzy kobiety opowiedziały w filmie historię, w którą momentami trudno uwierzyć. Otóż niejaki Shimon Hayut, znany bardziej pod fikcyjnym nazwiskiem Simon Leviev, przedstawiał się jako "książę diamentów". Mężczyzna na potrzeby swojej "zawodowej" tożsamości zbudował wielowarstwowe oszustwo. Poznane poprzez popularną aplikację do zawierania znajomości kobiety, na początku znajomości omamiał otaczającym go luksusem, a później prosił o tymczasowe pożyczki. Ofiary oszusta były tak naiwne, że przez myśl im nie przeszło, że luksus opłacany był z pieniędzy innych kobiet i same powoli stają się sponsorkami "księcia diamentów".

"Oszust z Tindera" (2022) - zwiastun filmu.

Z dokumentu Netfliksa dowiadujemy się, że Simon Leviev wyłudził przynajmniej 10 mln dol. Najprawdopodobniej jest to jednak tylko część kwoty, którą w ten sposób "zarobił". Została ona oszacowana jedynie na podstawie danych od kobiet, które przyznały się do znajomości z "księciem diamentów". Trzy bohaterki dokumentu Netfliksa twierdzą w filmie, że oszust wyłudził od nich wszystkie oszczędności, po kilkadziesiąt, a nawet ponad 100 tys. funtów. Kobiety zostały bez grosza przy duszy, zaciągnęły długi. Ogromna popularność "Oszusta z Tindera" może jednak sprawić, że poszkodowane kobiety odzyskają pieniądze. Być może nawet z nawiązką.

Cecilie Fjelljøy, Pernilla Sjoholm i Ayleen Charlotte na witrynie GoFundMe założyły bowiem konto, na które można wpłacać fundusze. Możemy tam przeczytać: "Prawdopodobnie jesteś tutaj, ponieważ słyszałeś o naszej historii i dziękujemy za poświęcenie czasu na wyszukanie i znalezienie tej strony. Byłyśmy kompletnie zszokowane ogromnym współczuciem i wsparciem. Czysta miłość jest większa niż się spodziewałyśmy. Po dokładnym rozważeniu i wielu rozmowach, zdecydowaliśmy się rozpocząć zbiórkę funduszy GoFundMe. Wiele osób skontaktowało się z nami, pytając, czy założyłyśmy już konto. Wcześniej nie przyszło nam jednak do głowy, aby to zrobić. Natrafiliśmy też na wiele fikcyjnych zbiórek w naszym imieniu, co bardzo nas zaniepokoiło. Nie chcemy, aby więcej osób zostało oszukanych".

Konto Cecilie Fjelljøy, Pernilla Sjoholm i Ayleen Charlotte zostało założone na witrynie GoFundMe 2 lutego. W ciągu tygodnia udało się zebrać 65 tys. funtów. Wpłaty dokonało już ponad 3 tysiące osób. Celem poszkodowanych kobiet jest zebranie 600 tys. funtów. "Na pokrycie długów i powrót do naszego życia".

d1i3c0q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1i3c0q

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj