Korwin Piotrowska o hicie Netfliksa. "Oszust z Tindera" mówi o nas straszną i brutalną prawdę
"Oszust z Tindera" to dokumentalna produkcja, która w ostatnich dniach stała się hitem największej platformy streamingowej. Film opowiada historię kobiet, które dały się uwieść i okraść "zawodowemu" oszustowi. Na produkcję Netfliksa uwagę zwróciła Karolina Korwin Piotrowska.
Znana dziennikarka i felietonistka napisała na Instagramie: "Ten film mówi o dzisiejszych czasach więcej niż wiele badań, filmów, artykułów. Mówi więcej, niż chcielibyśmy wiedzieć, mówi o nas straszną i brutalną prawdę". Piotrowska odnosi się w ten sposób do filmu "Oszust z Tindera", który od kilku dni cieszy się ogromną popularnością na Netfliksie.
"Oszust z Tindera" przedstawia historię trzech kobiet, które zostały oszukane przez Simona Levieva, który przedstawiał im się jako "książę diamentów". Mężczyzna na potrzeby swojej fikcyjnej tożsamości zbudował wielowarstwowe oszustwo. Poznane poprzez popularną aplikację do zawierania znajomości kobiety zapraszał do najdroższych hoteli, prywatnych samolotów odrzutowych, luksusowych restauracji. Ubierał się w markowych sklepach, jeździł sportowymi samochodami, kupował drogie prezenty. Jego ofiary nie podejrzewały, że ten luksus był opłacany z pieniędzy innych kobiet, od których mężczyzna wyłudził majątek. Wkrótce same miały stać się jego sponsorkami.
"Oszust z Tindera" (2022) - zwiastun filmu.
Z dokumentu Netfliksa dowiadujemy się, że Simon Leviev wyłudził od kobiet przynajmniej 10 mln dol. Najprawdopodobniej jest to jednak tylko część kwoty, którą w ten sposób "zarobił". Została ona oszacowana jedynie na podstawie danych od kobiet, które przyznały się do znajomości z "księciem diamentów".
Karolina Korwin Piotrowska zwraca uwagę, że film Netfliksa pokazuje nie tylko mechanizmy działania tytułowego oszusta. Ma znacznie szerszy i głębszy zasięg. W bardzo trafny sposób obrazuje także zasady działania "mediów, ludzi uzależnionych od pokazywania swego życia innym, pokazuje mechanizm szybkiej i pociągającej sławy w sieci, bezkarność bogatych i ich wpływ na innych, mechanizm bajki o królewiczu i królewnie w XXI wieku".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Zamiast oszusta wpiszmy jakąkolwiek korporację i mamy jeden z najpopularniejszych mechanizmów rządzących dzisiejszym światem" – dodaje dziennikarka.
"Oszust z Tindera" jest krytyką romantycznych mrzonek, ostrzeżeniem dla kobiet, które na podstawie szczątkowych, powierzchownych i niesprawdzonych informacji w mediach społecznościowych, portalach randkowych budują wizerunek partnera. Jednak chyba sami twórcy dokumentu nie wierzą, że ich przesłanie dotrze do adresatek, skoro w ostatnich scenach dokumentu umieścili wypowiedź jednej z bohaterek filmu: "Tinder nie jest tu niczemu winny. Znowu randkuję. Nie straciłam wiary w miłość".