"Kiler": tego nie wiedzieliście o komedii Juliusza Machulskiego
01.10.2016 06:19
Machulski, Wereśniak i Pazura – to się nie mogło nie udać. I faktycznie, „Kiler” z 1997 roku nie tylko uchodzi dziś za komedię kultową, ale i został wybrany najlepszym polskim filmem 25-lecia.
Cytaty z niego – jak „Siara mi dał”, „Co ja sobie za to kupię, waciki?”, „Pomyłka! Moja żona miała na drugie „Pomyłka”, „Cycki se usmaż” czy „Mają rozmach, sku...syny” - weszły na stałe do języka potocznego. To również Wereśniak rozpowszechnił u nas „pekaesy” czy „debeściaka”.
Nic dziwnego, że „Kiler” ściągnął przed ekrany aż 2,2 mln widzów i z nawiązką odrobił swój budżet. Wkrótce nakręcono więc część drugą, a fani wciąż wierzą, że powstanie i trzecia.
Ale sukces wcale nie był taki pewny. Stale zmieniały się koncepcje co do obsady i scenariusza, ciągle martwiono się o budżet, a potem znacznie pocięto „Kilera” w postprodukcji.
Obsadowe zawirowania
Cezary Pazura wyznaje, że do dziś na ulicy nazywany jest „Kilerem”.
- Czasem, kiedy rozdaję autografy, słyszę: „Pan się podpisze – Kiler”. Zdarza mi się też słyszeć „Mam dla pana zlecenie” - śmiał się w rozmowie z Magdaleną Walusiak. Ale niewiele brakowało, a mógłby stracić tę rolę.
Choć Machulski od samego początku chciał obsadzić jako Jurka Kilera właśnie Pazurę, na jakiś czas zmienił koncepcję i zamierzał zaangażować... Szymona Majewskiego. Ostatecznie jednak z pomysłu zrezygnował, uznając, że potrzebuje kogoś z większym doświadczeniem aktorskim. Majewski na pocieszenie dostał małą rólkę.
Trudno też wyobrazić sobie kogo innego w roli Siary. Lecz początkowo angaż otrzymać miał Stanisław Tym. Satyryk jednak odmówił i rola powędrowała do Janusza Rewińskiego.
Mroczna strona Kilera
Pierwsza wersja scenariusza znacząco różniła się od tego, co widzimy na ekranie. Wereśniak twierdził, że gdyby przenieść całość na ekran, film trwałby nawet trzy godziny. Miał być zresztą, jak mówił, bardziej „hollywoodzki”, pełen strzelanin i pościgów.
A także bardziej mroczny. W scenariuszu znajdowało się wiele scen, które ostatecznie wycięto, gdyż nie pasowały do komediowej otoczki. Na przykład ta, kiedy bohaterowie grzebią w kawałkach mięsa, zamierzając przekonać Lipskiego, że to szczątki Siary.
- Iks wyjmuje duży półprzezroczysty plastikowy worek. Kiler tymczasem zaczyna grzebać w wanienkach pełnych wołowiny i wieprzowiny. Kiler wyciąga okrwawione ochłapy i wkłada do worka – czytamy w scenariuszu.
Urodzeni mordercy
Machulskiemu nie podobały się te makabreski, wiedział również, że nie stać go na hollywoodzki rozmach .
Scenę strzelaniny na parkingu, z powodu braku pieniędzy, przerobiono ostatecznie na żart. Dlatego postanowił film znacznie okroić. Wraz z Zatorskim praktycznie napisali scenariusz od nowa.
Ale nieliczne odniesienia zostały. Jerzy Stuhr na przykład, który miał być jak Tommy Lee Jones w „Ściganym”, faktycznie zainspirował się amerykańskim aktorem, choć przyznawał, że wzorował się na jego kreacji z „Urodzonych morderców”.
Product placement
Film miał niewielki budżet, 1 500 000 zł, a zdjęcia trwały zaledwie 31 dni. Dlatego twórcy zdecydowali się na „lokowanie produktu”.
Reżyser spodziewał się, że na film przyjdzie, przy dobrych wiatrach, pół miliona widzów. Tymczasem do kina zawitało aż 2,2 mln. Odrobił też swój budżet z nawiązką, zarabiając 17 319 110 zł.
Kiler w Hollywood
„Kiler” okazał się u nas takim sukcesem, że szybko zainteresowali się nim Amerykanie. Wereśniak mówił, że wytwórnia Hollywood Pictures kupiła prawa do filmu za 600 000 $. Mówiono, że premiera remake'u ma się odbyć w 2000 roku.
Na reżyserskim stołku zasiąść miał Barry Sonnenfeld, a rolę Kilera chciano powierzyć Jimowi Carreyowi lub Willowi Smithowi.
*- Jest taka scena w "KILER-ach 2-óch", w której ja i cała moja ekipa czekamy na lotnisku z wielką tablicą "Barry Sonnenfeld" na przylot tego reżysera. Myślę, że jest to niezły żart *– mówił Machulski (na zdjęciu), komentując te plany.
Niestety, do realizacji filmu nie doszło. Wytwórnia upadła i scenariusz trafił na razie na półkę.
Kilerów trzech?
Twórcy, zachęceni sukcesem, postanowili kuć żelazo póki gorące i już w styczniu 1999 roku do kin weszło „Kilerów 2-óch”. Komedia, choć bardzo ciepło przyjęta przez publiczność, nie powtórzyła już sukcesu jedynki. Ale fani wciąż nie tracą nadziei, że powstanie również trzecia odsłona. Chce tego nawet sam Cezary Pazura
- Nawet miałem pomysł na trójkę i wspominałem o nim Julkowi. Chciałem, aby Kiler z Siarą zostali wyekspediowani w przyszłość do „Seksmisji”, do Stuhra i Łukaszewicza na pomoc, bo im tam nie wyszło – śmiał się w wywiadzie z Magdaleną Walusiak.
A co na to Machulski?
- Szansa na trzeciego "Kilera" będzie wtedy, gdy drugą część obejrzą 3 miliony widzów. Jak to się stanie, to myślę, że podniosę tę rękawicę raz jeszcze. Jednym słowem: nie mówię nie. (sm/gk)