Komediowy geniusz i niezdecydowany kochanek. Stan Laurel żartował nawet na łożu śmierci

Komediowy geniusz i niezdecydowany kochanek. Stan Laurel żartował nawet na łożu śmierci
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Przez lata Stan Laurel wraz z Olivierem Hardym tworzyli słynny komediowy duet - u nas znani byli jako Flip i Flap. Szybko zdobyli ogromną popularność na całym świecie i stali się prawdziwymi gwiazdami.

Wśród swoich idoli Laurel wymieniał Charliego Chaplina ("On był najlepszy", powtarzał), lecz kiedy porównywano go do jego mistrza, skromnie oponował:

Zmarł po ciężkiej chorobie w lutym 1965 roku, ale nawet na łożu śmierci nie stracił swojego poczucia humoru i doprowadzał do śmiechu opiekujące się nim pielęgniarki.

1 / 5

Pierwsze kroki

Obraz
© Materiały prasowe

Jego rodzice prowadzili aktywne artystyczne życie, toteż mały Laurel dzieciństwo spędził pod opieką babci. Dość szybko odkrył w sobie aktorski talent i już jako szesnastolatek zaczął występować na scenie, rozbawiając publiczność swoimi skeczami i pantomimą. W 1910 roku dołączył do trupy teatralnej, do której należał również Charlie Chaplin, jego późniejszy idol.

Kilka lat później Laurel poznał Oliviera Hardy'ego, który został jego najlepszym przyjacielem i partnerem filmowym - w 1921 roku wystąpili razem w krótkometrażowym "Szczęśliwym psie", który stał się początkiem ich owocnej i długoletniej współpracy.

2 / 5

Wkładali w filmy serce

Obraz
© Materiały prasowe

Od tamtej pory praktycznie nie znikał z ekranu (zajmował się również reżyserią i pisaniem scenariuszy), rozwijając swój komediowy talent. Najbardziej cenił sobie współpracę z Hardym i uwielbiał duet, który stworzyli - Flipa i Flapa.

- Ludzie zawsze kochali nasze filmy - wspominał. - Sądzę, że to dlatego, iż widzieli, że wkładamy w nie całe nasze serca.

Otwarty, zawsze serdeczny dla fanów i bardzo skromny, nigdy nie uważał się za wielkiego specjalistę od komedii.

- Czym jest komedia? Nie wiem. Ale czy da się to zdefiniować? Nauczyłem się, jak rozbawiać ludzi, i to wszystko, co wiem – mówił.

3 / 5

Miłosne zawirowania

Obraz
© Materiały prasowe

Jego życie uczuciowe było nad wyraz burzliwe - w 1919 roku poznał Mae Charlotte Dahlberg i choć nigdy się nie pobrali, spędzili razem sześć lat. Rozstali się, gdy zaproponowano jej pracę w Australii - kilkanaście lat później kobieta domagała się od gwiazdora wsparcia w sądzie. Ostatecznie byli kochankowie zawarli ugodę poza salą rozpraw.

Jego pierwszą żoną została Lois Neilson. W 1927 roku, niedługo po ślubie, na świat przyszła ich córka Lois (na zdjęciu). Syn Stanley zmarł kilka dni po narodzinach. Małżeństwo rozpadło się w 1934 roku. Rozwodem zakończyły się również związki z Virginią Rogers (żenił się z nią dwukrotnie) i Verą Shuvalovą. Ostatnią żoną aktora została Ida Raphael, z którą był aż do swojej śmierci.

4 / 5

Bolesna strata

Obraz
© Materiały prasowe

W 1950 roku, gdy Laurel i Hardy pracowali na planie filmu "Flip i Flap na bezludnej wyspie", towarzysząca im ekipa zauważyła, że obaj aktorzy coraz bardziej podupadają na zdrowiu.
Wprawdzie wciąż jeździli po świecie i spotykali się z fanami, ale każdy taki wyjazd długo później odchorowywali.

W 1954 roku Hardy miał atak serca i aktorzy musieli odwołać jedną ze swoich tras. Rok później Laurel doznał wylewu, ale wciąż planowali dalszą współpracę. Plany te przekreślono ostatecznie w 1956 roku, gdy Hardy ciężko zachorował i niedługo później zmarł.

- Świat stracił geniusza komedii. A ja swojego najlepszego przyjaciela - rozpaczał Laurel.

5 / 5

Ostatnie słowa

Obraz
© Domena publiczna

Laurel był zbyt chory, by przyjść na pogrzeb Hardy’ego - a jego śmierć odcisnęła na nim ogromne piętno; znajomi twierdzili, że już nigdy nie podniósł się po tym ciosie. Zrezygnował z dalszej kariery, twierdząc, że nie wyobraża sobie występowania bez swojego najlepszego przyjaciela. Starał się jednak nie tracić pogody ducha i wciąż spotykał się z fanami, uważając, że w ten sposób najlepiej będzie mógł pielęgnować pamięć po Hardym.

Aktor, zmagający się z kolejnymi problemami zdrowotnymi, wiedział, że jego koniec się zbliża, ale zmartwionym przyjaciołom mówił ze śmiechem:

- Jeśli ktoś będzie płakał na moim pogrzebie, nigdy się już do niego nie odezwę.

Tuż przed śmiercią poprosił swoją pielęgniarkę, by zabrała go na narty. A kiedy ta zapytała, czy aktor umie jeździć, Laurel odparł:

Zmarł kilka minut później.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (147)