Kontrowersje wokół filmu Holland. Minister Gliński zabrał głos
Prace nad najnowszą produkcją Agnieszki Holland, opowiadającą o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, wzbudziły zainteresowanie prawicowych mediów. Do plotek odniosła się sama reżyserka, jak i minister kultury Piotr Gliński.
Pierwsze informacje o najnowszym filmie Agnieszki Holland pojawiły się w mediach na początku kwietnia. Jak informowała "Gazeta Wyborcza", "Zielona granica" ma opowiadać historię syryjskiej rodziny, nauczyciela angielskiego z Afganistanu i młodego polskiego pogranicznika w lesie na granicy polsko-białoruskiej. Wszyscy oni mają być wykorzystywani w hybrydowej wojnie przywódców Białorusi i Rosji.
Jednak według prawicowych mediów np. "Sieci", które od dawna krytykują działalność reżyserki sprzeciwiającej się obozowi rządzącemu, film ma przedstawiać w złym świetle Polaków oraz Straż Graniczną. Mimo że szczegóły scenariusza nie są jeszcze powszechnie znane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka Holland o stanie wyjątkowym: "Uchodźcy nie znikną, nawet jeśli postawimy wyższe mury"
Poza tym TVP Info donosiła, że tempo pracy nad filmem jest nadzwyczaj szybkie, równolegle ze zdjęciami miano prowadzić też montaż. Wszystko po to, aby obraz ujrzał światło dzienne jeszcze przed wyborami parlamentarnymi. Agnieszka Holland odniosła się do tych plotek.
- Pracujemy normalnie, w tempie prac nie ma nic nadzwyczajnego. Nie sądzę, żebym zdążyła przed wyborami, to nie jest naszym celem. Prawicowe media piszą różne niestworzone rzeczy, nie wiem, skąd mają swoje informacje, bo nikt się z nami nie kontaktował - powiedziała reżyserka w rozmowie z Onetem.
Szukając sensacji, prawicowe media zadawały też pytania o finansowanie produkcji. W tej sprawie głos zabrał minister kultury, podkreślając, że nowa twórczość Holland nie jest wspierana przez polskie instytucje.
"W związku z nieprecyzyjnymi informacjami pojawiającymi się w przestrzeni publicznej informuję, że film p. Holland nie jest finansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej ani żadnych instytucji związanych z MKiDN" - napisał na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Zielona granica" uzyskała za to finansowe wsparcie od Czeskiego Funduszu Filmowego. Film jest koprodukcją polsko-czesko-francusko-belgijską. Również poprzedni film Agnieszki Holland "Szarlatan" powstawał jako koprodukcja polsko-czesko-słowacka, ale zdobył wówczas finansowanie PISF. Z informacji na stronie instytutu wynika, że tym razem Holland ze swoimi producentami nie wnioskowali o dofinansowanie.
Co do polskiej strony projektu reżyserka skomentowała Onetowi: - Myślę, ze finansujący z Polski na razie nie chcą reklamy. Równocześnie Agnieszka Holland pracuje nad filmem o Franzu Kafce. Jednak to "Zielona granica" ma ukazać się szybciej, "może jeszcze w tym roku".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" awanturujemy się o "Awanturę" na Netfliksie, załamujemy ręce nad przedziwną zmianą w HBO Max, a także rozmawiamy o największym serialowym szoku 2023 roku. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.