Krzysztof Pieczyński: Aktor niepokorny
Wróg numer jeden
Dziś, niestety, grywa niewiele – sam nad tym jakoś bardzo nie ubolewa, bo oprócz aktorstwa ma wiele innych pasji – ale i tak jego nazwisko nader często pojawia się w przyciągających uwagę nagłówkach. Wszystko za sprawą kontrowersyjnych wypowiedzi aktora na temat kościoła.
Niegdyś cieszył się sławą jednego z najbardziej lubianych aktorów, a dzięki serialowi „Na dobre i na złe” stał się telewizyjną gwiazdą i dorobił się licznego grona fanów.
Odejście z tasiemca wymagało od niego prawdziwej odwagi, ale nigdy nie żałował, męczyła go ta „tania popularność”. Zresztą już wcześniej dał się poznać jako artysta, który nie boi się podejmować ryzykownych decyzji – w latach 80., gdy jego kariera w Polsce nabrała tempa, postawił wszystko na jedną kartę i wyjechał do Hollywood.
Dziś, niestety, grywa niewiele – sam nad tym jakoś bardzo nie ubolewa, bo oprócz aktorstwa ma wiele innych pasji – ale i tak jego nazwisko nader często pojawia się w przyciągających uwagę nagłówkach. Wszystko za sprawą kontrowersyjnych wypowiedzi aktora na temat Kościoła. To dlatego 58-letni Krzysztof Pieczyński od jakiegoś czasu uchodzi za wroga numer jeden prawicowych i katolickich mediów, które nie zostawiają na nim suchej nitki.