Krzysztof Zanussi: Marvel jest prymitywny i wtórny, ale potrzebny popkulturze

Krzysztof Zanussi komentuje dla WP opinię Martina Scorsese i Francisa Forda Coppoli, że filmy Marvela to nie kino. Zanussi: - Oglądam je tylko w samolocie, po kilka minut.

Krzysztof Zanussi: Marvel jest prymitywny i wtórny, ale potrzebny popkulturze
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Świat filmu od kilku dni żyje wypowiedziami Martina Scorsese i Francisa Forda Coppoli, że filmy Marvela - "Thor", "Kapitan Ameryka" czy "Avengersi" – to nie jest prawdziwe kino.

Francis Ford Coppola ("Czas Apokalipsy", "Ojciec chrzestny") popiera w tym względzie opinię Martina Scorsese ("Taksówkarz", "Chłopcy z ferajny"). Coppola mówi:

- Kiedy Martin Scorsese mówi, że obrazy Marvela nie są kinem, to ma rację. Oczekujemy, że od kina się czegoś nauczymy, coś dostaniemy, jakieś olśnienie, wiedzę, inspirację. Nie wiem, czy ktokolwiek coś zyskuje od oglądania tego samego filmu w kółko. Martin tak naprawdę był łagodny, gdy powiedział, że to nie jest kino. Nie powiedział, że to podłość, a ja tak twierdzę.

Zapytaliśmy wybitnego polskiego reżysera Krzysztofa Zanussiego ("Iluminacja", "Barwy ochronne") o jego zdanie w tej sprawie.

Sebastian Łupak: Martin Scorsese i Francis Ford Coppola uważają, że filmy Marvela to nie jest kino. Czy zgadza się pan z nimi?

Krzysztof Zanussi: Świadomie nie chodzę na takie filmy, co nie znaczy, że komukolwiek bym tego zabraniał. To jest inny świat: świat komiksu i czystej popkultury. Mnie jednak wciąż interesuje niewielki odcinek kina, które próbuje należeć do sztuki wysokiej i konkurować z malarstwem, literaturą czy muzyką poważną. Ja Marvelowi nie odmawiam prawa bytu, ale to jest bardzo bliskie kultury masowej i nie mam z nim kontaktu.

Nie ogląda pan "Avengersów", "Kapitana Ameryka" czy "Spider Mana"?

Może jak mam bezsenny, długi lot samolotem, to przez parę minut sobie popatrzę, jak to jest robione – głównie efekty specjalne.

Obraz
© East News

Czy w "Avengersach" jest jakakolwiek wartość dla widza?

Myślę, że jakaś tam jest. Ludzie szukają archetypów, wzorców superbohatera i może je tam znajdują. Ale to jest wszystko wtórne – powtarza starożytną mitologię, która już została wielokrotnie lepiej w kulturze przetworzona. To jest przetworzenie mitologii w wersji ulicznej.

Coppola powiedział, że kiedyś w kinie była wiedza i inspiracja, a w Marvelu tego nie ma…

Ja nie jestem tak radykalny, ale w Marvelu opowieść rzeczywiście jest przedstawiona w wersji bardzo prymitywnej. To też ma swoją rację bytu, ale to jest już inna działalność niż kino autorskie. W tym jest pustka. Ja teraz wracam z festiwalu filmowego w Hajfie w Izraelu, gdzie byłem przewodniczącym jury. Tam pokazywano kino, jakie mnie interesuje – główną nagrodę dostał piękny, biograficzny film hiszpański ”Póki trwa wojna” o Miguelu de Unamuno, poecie i filozofie z czasów hiszpańskiej wojny domowej.

Brał pan udział w debacie na temat przyszłości festiwalu w Gdyni. Czy myśli pan, że uda się pogodzić tam racje twórców, reżyserów z racjami polityków i ludzi PISF?

Póki nie mamy nowego ministra kultury, niewiele się zmieni. Jak będzie inna obsada personalna, to może inaczej ułożą się nasze relacje.

Źródło artykułu:WP Film
krzysztof zanussimarvelthor
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (141)