Kuriozalne przemówienie wiceministra kultury na festiwalu w Gdyni. Niewidzialna ręka w tle

Gala zamknięcia tegorocznego festiwalu filmowego w Gdyni była pasmem zadziwiających sytuacji. Czerstwe żarty prowadzących, dziwne werdykty jury i kąśliwe komentarze Wojciecha Smarzowskiego. Ale publiczność najbardziej rozbawiło wystąpienie wiceministra kultury, Pawła Lewandowskiego.

Kuriozalne przemówienie wiceministra kultury na festiwalu w Gdyni. Niewidzialna ręka w tle
Źródło zdjęć: © ONS.pl | Paweł Kibitlewski
Karolina Stankiewicz

24.09.2018 | aktual.: 24.09.2018 12:50

Swoją przemowę Lewandowski odczytał z kartki. Nie dość, ze gryzło się to ze spontanicznymi wystąpieniami artystów nagradzanych podczas festiwalu, to jeszcze okazało się, że słowa, które odczytywał, były tak sztampowe, jak szkolne wypracowanie.

Wiceminister omal nie został pominięty podczas gali. Prowadzący, Małgorzata Kożuchowska i Marek Bukowski, zapomnieli o jego wystąpieniu i już prawie zamknęli wydarzenie. Ale wtedy zza kulis ktoś zaczął machać ręką, po czym prowadzący zapowiedzieli wystąpienie wiceministra:

- Taką mam prośbę do pana ministra, żeby zabrał głos, bo słyszałam, że jest na to wielka ochota - powiedziała Małgorzata Kożuchowska.

- Ręka kazała zabrać głos - dodał Bukowski.

Cała kuriozalna sytuacja rozbawiła publiczność. Ale najzabawniejsze dopiero miało się zacząć. Na scenę wkroczył Lewandowski, by odczytać swoje przemówienie: - Za nami blisko tydzień festiwalowych emocji. Przez tych klika wrześniowych dni Gdynia ponownie stała się filmową stolicą Polski, po raz kolejny gromadząc twórców i miłośników kinematografii z całego kraju…

- Dziś możemy powiedzieć, że polskie kino przeżywa swoje artystycznie tłuste lata. Jako wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego jestem dumny, że możemy aktywnie w tym partycypować, zapewniając mu godne wsparcie - kontynuował wśród salw śmiechu wiceminister.

Sztampowe, sztucznie brzmiące w ustach wiceministra słowa wywołały salwy śmiechu. Sam Lewandowski nie mógł powstrzymać uśmiechu. Ale dzielnie doczytał przemówienie do końca.

Złote Lwy dla najlepszego filmu na 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni zdobyła "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego. Srebrne Lwy powędrowały do Filipa Bajona za "Kamerdynera", a "Kler" i "7 uczuć" otrzymały nagrody specjalne. Nagrodę za najlepszą pierwszoplanową rolę kobiecą otrzymała Grażyna Błęcka-Kolska, a za rolę męską Adam Woronowicz.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)