Kurt Russell świetnie się trzyma!

Kurt Russell świetnie się trzyma!
Źródło zdjęć: © EastNews

17.03.2014 | aktual.: 22.03.2017 17:03

- Zawsze jestem zdziwiony, kiedy słyszę, co ludzie o mnie wygadują – mówił w jednym z wywiadów 62-letni Kurt Russell.

Zapewne więc rozbawiłoby go, gdyby dowiedział się, że znowu stał się obiektem żarliwych debat – media plotkarskie zastanawiają się, czy jego świetna forma jest zasługą dobrych genów... czy dobrego doktora.

- Zawsze jestem zdziwiony, kiedy słyszę, co ludzie o mnie wygadują – mówił w jednym z wywiadów Kurt Russell.

Zapewne więc rozbawiłoby go, gdyby dowiedział się, że znowu stał się obiektem żarliwych debat – media plotkarskie zastanawiają się, czy jego świetna forma jest zasługą dobrych genów... czy dobrego doktora.

Nie da się ukryć - mimo upływu czasu aktor prezentuje się doskonale i wygląda niemal równie świetnie, jak kilkadziesiąt lat temu.

Dziennikarze spekulują – czyżby Russell, który 17 marca skończył 63 lata, wziął przykład ze swojej długoletniej partnerki, Goldie Hawn?


1 / 4

Obsesja Goldie Hawn

Obraz
© AFP

W końcu jeszcze nie tak dawno Hawn znalazła się pod obstrzałem dziennikarskich fleszy i zebrała słowa krytyki za szereg operacji plastycznych, którym się poddała. Dopiero niedawno aktorka odpuściła i dała sobie spokój z wizytami u chirurga.

Cóż, wydaje się, że niepotrzebnie próbuje za wszelką cenę odmłodzić się, bo Russellowi jej wygląd najwyraźniej odpowiada – w końcu to dla Hawn zakończył swoje kilkuletnie małżeństwo z inną aktorką, Season Hubley.

2 / 4

Ślubu nie wezmą

Obraz
© AFP

Russell i starsza od niego o 5 lat Hawn zaczęli się spotykać w 1983 roku, kiedy pracowali na planie filmu „Szybka zmiana” (1984), i od tamtej pory są praktycznie nierozłączni.

Do instytucji małżeństwa oboje się jednak zniechęcili (Hawn była zamężna już dwukrotnie) i ślubu brać nie zamierzają.

- Po co naprawiać coś, co nie jest zepsute? – kwitował pytania dziennikarzy Russell.

3 / 4

Został aktorem, żeby zarobić

Obraz
© AFP

Russell, choć na ekranie zadebiutował dość wcześnie, bo już w 1962 roku, początkowo nie zamierzał wiązać swojej przyszłości z branżą filmową.

- Nie traktowałem aktorstwa poważnie, zamierzałem poświęcić się graniu w baseball – wyznawał.

- Możliwość występowania w filmach po prostu się napatoczyła. Ale ponieważ mogłem dzięki temu nieźle zarobić, nie zamierzałem z tego zrezygnować - przyznał.

4 / 4

Wraca do gry?

Obraz
© AFP

W ostatnich latach Russell nie pojawia się zbyt często na dużych ekranach. Po występie w „Grindhouse: Death Proof” (2007) zrobił sobie kilkuletnią przerwę, na plan filmowy wrócił dopiero w 2011 roku, przyjmując rolę w dramacie sportowym „Gra życia”.

Niebawem ma się pojawić w filmie Briana Presleya „Race to Save Nome”, przyjął również propozycję zagrania w horrorowym westernie „Bone Tomahawk” i siódmej odsłonie serii „Szybcy i wściekli.

(sm/mf)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (34)