Lauren Paul: Dramatyczna przeszłość pięknej aktorki

Początkująca aktorka i reżyserka wydaje się u jego boku równie rozpromieniona, chociaż jeszcze niedawno przeżywała prawdziwy dramat. Prześladowana, wyzywana i wyśmiewana została doprowadzona na skraj załamania nerwowego i rozważała popełnienie samobójstwa. Dzięki Aaronowi stanęła jednak na nogi i teraz próbuje pomagać innym.

Lauren Paul - dziś połowa Hollywood zazdrości jej męża, a druga połowa urody. Poznajcie jej poruszającą historię.

Przekonała się o tym dobitnie Lauren Parsekian, której życiowa gehenna rozpoczęła się w amerykańskim odpowiedniku polskiego gimnazjumi trwała przez kolejne kilka lat.

Młoda dziewczyna z trudem odnajdowała się w nowym otoczeniu po zmianie szkoły, a sytuacji wcale nie ułatwiały koleżanki, które znęcały się nad nią i fizycznie, i psychicznie.

- Czułam się, jakby przeciskano mnie przez wyżymaczkę - wyznała po latach Parsekian.

- Te dziewczyny robiły wszystko, abym czuła się samotna, brzydka i bezwartościowa. To mnie zgniotło - zwierzała się dziennikarzom magazynu People.

Nastolatka bardzo szybko wpadła w silną depresję, co przełożyło się na jej problemy z odżywaniem.

- Zamknęłam się w sobie i straciłam wiarę w siebie. Pogorszyły mi się wyniki w nauce, a nieustannej walki o przetrwanie w szkole niemal nie przypłaciłam życiem - powiedziała żona Aarona Paula.

- W pewnym momencie mocno rozważałam popełnienie samobójstwa i tylko cud sprawił, że ostatecznie się na to nie zdecydowałam - szokowała reporterów swoim wyznaniem aktorka.

Po tym co przeszła, postanowiła pomóc dziewczętom z podobnymi problemami. Założyła organizację non-profit o nazwie Kind Campaign, której celem jest dotarcie do nastolatek z problemami, zachęcenie ich do mówienia o tym, co je trapi oraz uświadamianie wszystkim uczniom zagrożeń wynikających z przemocy psychicznej.

Lauren odzyskała częściową wiarę w siebie po zakończeniu nauki na uniwersytecie, ale całkowicie wyleczyła się z depresji dopiero po poznaniu swojego przyszłego męża.

Para zaręczyła się w noc sylwestrową przełomu 2011 i 2012 roku, a na ślubnym kobiercu stanęła 26 maja 2013 roku.

Aaron dał pięknej blondynce nie tylko swoje nazwisko, ale też nieocenioną pomoc przy zdobywaniu funduszy na działanie założonej i prowadzonej przez nią organizacji.

Z samego tylko spotkania z fanami przy okazji premiery ostatniego odcinka serialu "Breaking Bad" uzbierał ponad półtora miliona dolarów.

- Nie prosiłam go o to. Po prostu wziął sprawy w swoje ręce i wszystkich zaskoczył. Kompletnie zwalił mnie z nóg - zakończyła rozmowę z magazynem People wzruszona pani Paul.

(mf/gk)