O etycznych, ekonomicznych i prawnych aspektach walki z piractwem i wspieraniu legalnych źródeł kultury dyskutowali w piątek 5 lutego na scenie Teatru Wielkiego Opery Narodowej goście Fundacji Legalna Kultura.
W dwugodzinnej dyskusji wzięli udział między innymi artyści: Anna Dereszowska, Kinga Dębska, Andrzej Bart, Filip Bajon, Andrzej Saramonowicz, Rafał Olbiński, Michał Urbaniak, Dorota Miśkiewicz, osobowości medialne: Grażyna Torbicka, Tomasz Raczek, Piotr Metz, wybitni przedstawiciele świata prawniczego i akademickiego: prof. Elżbieta Traple z Uniwersytetu Jagiellońskiego czy prof. Wojciech Cellary z Katedry Technologii Informatycznych Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, a także reprezentanci szkół artystycznych i organizacji zajmujących się ochroną praw autorskich.
Spotkanie w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej było okazją do podzielenia się doświadczeniami Legalnej Kultury zebranymi podczas realizacji pilotażowego programu Otwarte Drzwi Do Kultury oraz rozmowy o problemach nurtujących kulturę w cyfrowej rzeczywistości i wyzwaniach, jakie stawia przed nią XXI wiek.
Otwierając debatę prof. Wojciech Cellary wskazał na nowe modele biznesowe, które kształtują zachowania odbiorców we współczesnym świecie. To one mają znaczący wpływ na edukację dzisiejszych konsumentów dóbr kultury. Zdaniem gościa debaty pracę trzeba wykonać u podstaw, sięgając do etycznych i moralnych aspektów nielegalnego korzystania z zasobów w przestrzeni internetu. O tym jak wyglądają aktualne problemy i zabieganie o regulacje prawne ukierunkowane na wyeliminowanie piractwa mówiła prof. Elżbieta Traple z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prawo nie nadąża za technologią, a prawodawcy mają mnóstwo pracy do wykonania.
Znaczącą część spotkania wypełniła dyskusja na temat edukacji odbiorców w zakresie legalnych źródeł. Goście nie byli zgodni, co do tego, na kim powinien spoczywać ciężar tego przedsięwzięcia. Jak pokazał projekt Otwarte Drzwi do Kultury, mówienie o tym trzeba rozpocząć właśnie od najmłodszych odbiorców, już na etapie wczesnoedukacyjnym. Badanie przeprowadzone przez Legalną Kulturę pokazało, że młodzi ludzie mają bardzo niewielką wiedzę na temat legalnych źródeł kultury, tymczasem korzystanie z nich deklaruje od 19 do 26% badanych, w przedziale 11-19 lat.
Ewa Usowicz, zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, wskazała na ogrom pracy, jaki został wykonany w walce z nielegalnym powielaniem treści dziennikarskich w internecie. Sukcesem branży jest zmiana w Ustawie o prawie autorskim, ograniczająca nadużywanie prawa cytatu do nieuprawnionego rozpowszechniania artykułów prasowych przez firmy pressclippingowe.
Jacek Wasilewski, kulturoznawca z Uniwersytetu Warszawskiego, upominał się o dostęp do kultury dla „zwykłych obywateli”, którzy jako płatnicy podatków powinni mieć zapewniony jakiś w niej udział. Ostro ripostował Andrzej Saramonowicz, pisarz, dramaturg, reżyser filmowy, podkreślając, że każde ściągnięcie filmu czy pliku z muzyką jest kradzieżą i tzw. dozwolony użytek stwarza zbyt szerokie pole do nadużyć.
Tymczasem ta sprzeczność wydaje się pozorna, jeśli założymy, że to nie artyści mają tego typu powinności wobec społeczeństwa, któremu służą swoim talentem, lecz państwo, które powinno stworzyć warunki prawne, chroniące własność twórców, a z drugiej strony – zadbać o dostęp do legalnych źródeł kultury jak najszerszych rzesz społeczeństwa. W czym paradoksalnie może pomóc konfrontacja z biznesem czerpiącym zyski z kradzieży własności intelektualnej. Pieniądze, które dziś lądują na jego koncie, mogłyby przysłużyć się rozwojowi legalnego rynku VoD, a co za tym idzie – doprowadzić do obniżenia cen dostępu. Światełkiem w tunelu wydaje się inicjatywa Stowarzyszenia Sygnał, któremu udało się skłonić polskie domy mediowe do nieumieszczania reklam w serwisach naruszających prawa autorskie, uszczuplając tym samym dochody piratów. Zdaniem Teresy Wierzbowskiej, prezes Sygnału, pokutuje wciąż mnóstwo mitów na temat piractwa i właśnie dlatego ogromne znaczenie ma edukacja i upowszechnianie informacji o tym zjawisku.
– Piractwo jest, obok mowy nienawiści, jedną z największych form internetowej patologii. Do sieci nie przenosimy norm obowiązujących w rzeczywistości – zdaniem Kingi Jakubowskiej, prezes Fundacji Legalna Kultura, to jeden z największych problemów, z jakimi musimy się dziś mierzyć.
Remedium na piractwo jest kompleksowa edukacja na temat prawa autorskiego i etyki w sieci. Wymaga to także zmiany sposobu postrzegania legalnych źródeł kultury – dotąd niejednokrotnie prezentowanych jako alternatywa dla piractwa, zamiast jako naturalna platforma kultury zagrożona przez nielegalne działania. Skuteczne działania wymagają zaangażowania podmiotów z różnych branż, w tym mediów prezentujących krytyczne podejście do piractwa i traktujących legalność jako element misji publicznej.