Miał u stóp cały świat. Zanotował bolesny upadek, co dalej?

John Cena - żywa legenda wrestlingu
John Cena - żywa legenda wrestlingu
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS

"Na ekranie jest jak kłoda drewna, ale da się lubić" – napisał kilka lat temu jeden z krytyków po obejrzeniu filmu z Johnem Ceną. Faktycznie, Cena ma w sobie dużo osobistego uroku, typowego dla amerykańskich zapaśników. 23 kwietnia wrestler, raper, aktor (w chronologicznej kolejności) skończy 47 lat.

Z Johna Ceny krytycy i widzowie lubią się podśmiewywać. Wiadomo, że jego aktorstwo jest dość specyficzne. W latach 80. i 90. ubiegłego wieku Arnold Schwarzenegger czy Sylvester Stallone też byli uważani za gwiazdorów, którzy prezentuję "drewnianą" technikę gry, choć z perspektywy czasu, wydaje się, że przy Cenie byli mistrzami artystycznej ekspresji.

John Cena urodził się 23 kwietnia 1977 roku. Kiedy skończył college, przeniósł się do Kalifornii, gdzie chciał zrobić karierę w kulturystyce. Marzyła mu się sława Schwarzeneggera, ale do Hollywood trafił po śladach Dwayne’a The Rocka Johnsona. Zamiast profesjonalnym kulturystą stał się wrestlerem. Zdobył w tym sporcie niezliczoną ilość różnych tytułów.

1 / 3

Nim został aktorem, był raperem

John Cena - współczesny bohater kina akcji
John Cena - współczesny bohater kina akcji© Materiały prasowe

Cenę zawsze jednak ciągnęło do show biznesu. Nim pojawił się w świecie filmu, w 2005 roku wydał album raperski, zatytułowany "You Can’t See Me"", który zadebiutował na 15. miejscu listy przebojów magazynu "Billboard". Zaczął też występować w wielu programach telewizyjnych, aż w końcu przyszedł czas na filmowy debiut. W 2006 roku zagrał główną rolę w sensacyjnej produkcji "W cywilu".

Obraz został wyprodukowany przez wytwórnię 20th Century Fox oraz WWE Studios, które było filią organizacji World Wrestling Entertainment, stworzoną w celu realizowania filmów fabularnych. Gwiazdą pierwszych trzech produkcji WWE Studios był Dwayne Johnson (wówczas bardziej znany jako The Rock). Po sukcesie "Króla Skorpiona", "Witajcie w dżungli" oraz "Z podniesionym czołem" Johnson stał się już za drogą gwiazdą dla WWE Studios. I wówczas sięgnięto po Johna Cenę.

2 / 3

Gwiazda kina?

John Cena miał być gwiazdą "Coyote vs. Acme"
John Cena miał być gwiazdą "Coyote vs. Acme"© Materiały prasowe

"W cywilu", "12 rund", "Zostać legendą", "Kłopotliwy spadek" – wszystkie te filmy poniosły w kinach porażkę. Jako bohater pierwszego planu John Cena całkowicie się wówczas nie sprawdził. Zaczął więc występować w drugoplanowych, często epizodycznych rolach, ale w popularnych filmach: "Tata kontra tata", "Siostry", "Wykolejona", "Co wiecie o swoich dziadkach?". Same komedie. Tak, John Cena odkrył w sobie specyficzny, komediowy talent. Jak napisał jeden z krytyków, "nie wiadomo, czy widzowie śmieją się z jego gry czy z niego".

Przełomowy moment w karierze Johna Ceny nastąpił w 2021 roku. Aktor trafił do dwóch przebojowych filmowych franczyz. Zagrał w dziewiątej części "Szybkich i wściekłych" (dwa lata później w dziesiątej) oraz "Legionie samobójców: The Suicide Squad". Szczególnie ważny był występ w ekranizacji komiksu DC Comics, który zaowocował rolą w jednym z najpopularniejszych seriali 2022 roku – "Peacemaker". To była naprawdę dobra produkcja, po której jednak nastąpiła seria fatalnych filmów z udziałem Ceny.

3 / 3

Musiał pojawić się na scenie prawie całkiem nagi

John Cena szykuje się do wyjścia na scenę podczas oscarowej gali
John Cena szykuje się do wyjścia na scenę podczas oscarowej gali© Getty Images

"Freelance" poniósł spektakularną klęskę w kinach. Na całym świecie zarobił zaledwie 9,7 mln dolarów. "SNAFU" rozczarował widzów Netfliksa, choć najbardziej gorzkie słowa kierowane były pod adresem Jackie’ego Chana. Krytycy pisali, że to najgorszy film w jego karierze. Produkcja "Coyote vs. Acme" była ponoć tak zła, że wytwórnia Warner Bros. wolała wyrzucić do kosza prawie już gotowy film za 70 mln dolarów, niż pokazać go widzom. W końcu nie udał się także występ w "Argylle – Tajny szpieg", który przyniósł wytwórni potężne straty (95 mln dolarów wpływów przy 200 mln dolarów budżetu).

Filmowa kariera Johna Ceny stanęła więc pod sporym znakiem zapytania. Wrestler zdążył już jednak wyrobić sobie dość mocną pozycję w Hollywood, o czym świadczy chociażby fakt, że na ostatniej oscarowej gali wręczał nagrodę w kategorii najlepsze kostiumy. Musiał wprawdzie pojawić się na scenie prawie całkiem nagi..., ale, jak powiedział po ceremonii, na ringu czy filmach często występuje w dość skąpym ubraniu, więc już się do tego przyzwyczaił, a nawet to polubił.

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)