Trwa ładowanie...

Marcin Wrona: Reżyser maszynowy

Marcin Wrona: Reżyser maszynowyŹródło: Kino Świat
d1wikth
d1wikth

Allen robi filmy tak często, że ciężko nadążyć z chodzeniem do kina.
*„O północy w Paryżu” to kolejny „product placement” europejskiego miasta w filmach Woody’ego Allena. Przed stolicą Francji były już Barcelona i Londyn. Sądząc po roboczym tytule („The Bob Decameron”) być może kolejny będzie Rzym. Tu i ówdzie słyszałem branżową plotkę, że wielkie metropolie zgłaszają się i zamawiają film u słynnego reżysera, w ramach regionalnej promocji. Kto wie, może przyjdzie czas na któreś z polskich miast, co wydawało by się logicznym tropem, choćby ze względu na żydowskie korzenie Allena. Zresztą, nie jest to chyba niemożliwe. W zeszłym roku wystąpił ze swoim składem jazzowym New Orleans Jazz Band w Katowicach.*

Woody Allen kręci bardzo szybko, praktycznie chyba nie schodzi z planu filmowego. Na pewno pomaga mu ugruntowana pozycja, dobre pióro i łatwość pisania scenariuszy, skromne budżety, które łatwiej zgromadzić, dobrzy aktorzy chętnie u niego występują oraz gatunek, w którym tworzy, czyli komedia - łatwo przyswajalna przez większość producentów (pomijam fakt, że producentem jest jego siostra).

Nie zamierzam pisać recenzji „O północy w Paryżu”. Premiera była już kilka tygodni temu, kto chciał to zobaczył, tym co jeszcze nie widzieli na pewno polecam. To, co ciekawe, to regularność i częstotliwość, z jaką Allen robi kolejne filmy. Można dyskutować, zastanawiać się nad poziomem poszczególnych tytułów. Fakt, nie każdy jest arcydziełem. Fakt, że opierają się na podobnym schemacie, umieszczając w centrum zneurotyzowanego, niespełnionego intelektualistę, alter ego reżysera. Prawdą też jest, że ostatnie filmy niebezpiecznie „skręciły” w stronę komedii romantycznej, choć na szczęście, wciąż zawierają kąśliwe dialogi i zabawne zmaganie się idealisty z rzeczywistością. Na koncie amerykańskiego reżysera jest już 46 filmów, co oznacza, że – średnio licząc – od trzydziestego roku życia robi jeden film na rok. Robiący wrażenie wynik, uwzględniając trudy i wyrzeczenia związane z tym zawodem.

Na pewno jest to geniusz artystycznej płodności. Nieraz grywał w filmach, tworzył dramaty teatralne, wciąż pisze scenariusze, a do tego co poniedziałek grywa z kumplami jazz w jednym z nowojorskich hoteli. Dla przykładu, nasi rodzimi twórcy (starsi od Allena), jak Andrzej Wajda i Roman Polański, też mają na koncie sporo filmów (odpowiednio 50 i 30), ale żaden nie robi ich z tak mechaniczną (obsesyjną?) precyzją jak amerykański reżyser – niemal dokładnie co rok. Naprawdę, jeżeli nie jest to godne uznania, to przynajmniej zadziwiające.

d1wikth

Jak powstają filmy? W systemie europejskim, to zazwyczaj ok. 4 – 5 lat. Być może w Hollywood trwa to rok krócej. Średnio przez około 2 lata pisze się scenariusz, wyprodukowanie filmu licząc preprodukcję, zdjęcia, postprodukcje to około rok czasu. Potem promocja uzależniona od kilku czynników. Oznacza, to, że maszynka do robienia filmów w postaci Woodego Allena i jego współpracowników działa bardzo sprawnie. Jednocześnie non-stop pracują nad 3-4 projektami, z których większość udaje się z powodzeniem zrealizować.

Trzeba przyznać, że Woody Allen znalazł sposób na życie. Nie zwalnia tempa i chyba już jakiś czas temu osiągnął długofalowy poziom mistrzowski, pozwalający mu robić, to co lubi, z odpowiednimi ludźmi, w miejscach, które są tego warte, i pewnie za pieniądze, które pozwalają spokojnie żyć. Mimo, że osobiście o wiele bardziej wolę jego wczesne filmy, to te nowsze wciąż potrafią mnie zaskoczyć. A swoboda, z jaką powstają zadziwia i imponuje.

d1wikth
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1wikth