Marta Bitner: Za rolę w ''Wiedźminie'' zebrała prawdziwe cięgi
06.12.2015 | aktual.: 22.03.2017 16:43
Kiedy trafiła na plan miała 10 lat
Już dawno żadna wiadomość nie wywołała wśród miłośników fantastyki takiego poruszenia – kiedy Tomasz Bagiński oznajmił, że planuje wyreżyserować „Wiedźmina” (w rozmowie z WP powiedział, że ta produkcja „przypomni Polakom iż mają być z czego dumni” - więcej)
, film oparty na książkach Andrzeja Sapkowskiego, w środowiskach fanowskich zawrzało.
Optymiści wietrzą w tym prawdziwą szansę – film na być prawdziwie „hollywoodzki”, z zagraniczną obsadą, ale przy tym zrobiony przez Polaka, który najlepiej rozumie przedstawione przez Sapkowskiego konteksty i realia. Pesymiści, nawet jeśli nie krytykują pomysłu w zarodku, to przypominają tylko, co wydarzyło się niemal piętnaście lat temu, kiedy nasze rodzime grono filmowców postanowiło przenieść na ekran prozę AS-a polskiej fantastyki.
href="http://film.wp.pl/marta-bitner-za-role-w-wiedzminie-zebrala-prawdziwe-ciegi-6025227401306753g">CZYTAJ DALEJ >>>
Walka o dobre imię Wiedźmina
Bagiński jest pełen entuzjazmu i nie zwraca uwagi na fakt, że próba przeniesienia na ekran „Wiedźmina” przez jego poprzedników okazała się prawdziwą porażką. Uważa, że przy odpowiednim budżecie i wsparciu jest w stanie stworzyć dzieło, które usatysfakcjonuje nawet największych fanów Sapkowskiego.
- Film planujemy zrobić w międzynarodowej skali hollywoodzkiej – mówił w "Dzień Dobry TVN" (zobacz tę rozmowę)
i dodawał, że budżet ma wynieść 20-30 milionów dolarów.
Na razie nie wiadomo, kto zagra Geralta, ale można mieć pewność, że w tej roli nie zobaczymy żadnego polskiego aktora, choć reżyser przyznawał, że chciałby swój film nakręcić w Polsce.
- Mamy ogromne ciśnienie, żeby kręcić w Polsce i ogólnie w Europie Wschodniej – twierdził i dodawał: - Wierzę, że ten film będzie dobry. Wielu utalentowanych ludzi nad nim pracuje.
WySzczerbione ostrze
„Wiedźmin” w reżyserii Marka Brodzkiego i ze scenariuszem Marka Szczerbica miał swoją premierę w 2001 roku. Film, typowany na polską superprodukcję, zebrał w większości miażdżące opinie; ogromną popularnością cieszyło się hasło „Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jedno zostało wySzczerbione”.
Krytykowano wszystko. Plastikowe dekoracje, gumowego smoka, okropne efekty specjalne, nieudolny scenariusz i drewnianą grę aktorów, zagubionych na planie filmowym i wyraźnie zastanawiających się, co właściwie tam robią.
Co z tą Ciri?
Prawdziwe cięgi zebrała Marta Bitner, wcielająca się w Ciri, księżniczkę Cintry, Dziecko Niespodziankę.
Kiedy dziewczynka trafiła na plan, miała dziesięć lat. Obdarzona eteryczną urodą blondynka wydawała się wręcz idealną kandydatką do roli popielatowłosej i zielonookiej Cirilli. Nie była też niedoświadczoną debiutantką. Rok wcześniej pojawiła się na ekranie w telewizyjnym „Wyroku na Franciszka Kłosa” w reżyserii Andrzeja Wajdy, zagrała także w spektaklu „Moja córeczka”.
Miażdżąca krytyka
Krytycy byli jednak dla dziewczynki bezwzględni.
Bitner uznano za mało utalentowaną aktorkę; pisano, że jest nienaturalna, spięta i kiepsko gra. Czepiano się również jej „irytującego” i „piskliwego” głosu.
Nic dziwnego, że zaraz po premierze dziewczynka zniknęła z branży. Mówiło się, że Bitner, wystraszona negatywnymi komentarzami na swój temat, postanowiła zakończyć przygodę z aktorstwem.
Tymczasem dziewczyna udowodniła, w jak wielkim błędzie byli ci, którzy postawili na niej krzyżyk.
Wielki powrót
Bitner powróciła na ekrany w 2007 roku. Odmieniona, emanująca pewnością siebie, w niczym nie przypominała zastraszonej i nieśmiałej dziewczynki sprzed lat.
Pojawiła się gościnnie w serialu „Dwie strony medalu”, a rok później zagrała w "Hotelu pod Żyrafą i Nosorożcem".
Potem były epizody w „Egzaminie z życia”, „Czasie honoru” i „Barwach szczęścia”. I choć Bitner otrzymywała coraz więcej propozycji, zapewniała, że występy w telewizji są jedynie jej dodatkowym zajęciem.
Zabawa w aktorkę
W 2010 roku Bitner zagościła na ekranie na dłużej, przyjmując angaż w „Licencji na wychowanie” i tym razem jej występ wywołał znacznie cieplejsze reakcje niż nieszczęsna rola w „Wiedźminie”. Zachwycano się nie tylko urodą nastolatki, ale i jej naturalnością, wdziękiem, magnetyzmem. Przyznawano, że ma talent i świetnie rokuje; zastanawiano się również, czy zostanie aktorką na pełny etat. Bitner twierdzi jednak, że nie myśli poważnie o karierze aktorki.
- Lubię pracę na planie i chciałabym od czasu do czasu trochę się tym jeszcze pobawić, ale nie wiążę swoich planów zawodowych z aktorstwem – wyznawała.
Po raz ostatni pojawiła się na ekranie w 2012 roku, jako pacjentka w serialu „Lekarze”. I na razie nie wygląda na to, by prędko miała powrócić na plan filmowy. Chociaż, kto wie?
(sm/mn)