Mąż odszedł do Foremniak. Nigdy nie powiedziała o niej złego słowa
Daria Trafankowska - wspaniała i doceniana aktorka, lektorka, prezenterka telewizyjna i radiowa - odeszła zdecydowanie zbyt wcześnie 9 kwietnia 2004 r. W pamięci widzów zapisała się jako siostra oddziałowa z serialu "Na dobre i na złe" oraz współprowadząca rozrywkowy program dla dzieci "Szalone liczby". Budziła ogromną sympatię wśród widzów. Jej choroba i przedwczesna śmierć poruszyła miliony Polaków. Przez kolegów – aktorów nazywana "Duśką" lub "Matką Boską Trafankowską".
Nie bez powodu. Krążą różne, poruszające historie o Trafankowskiej. Choć jej mąż, Waldemar Dziki, związał się z Małgorzatą Foremniak, z którą się przyjaźniła, nigdy nie powiedziała o niej i byłym złego słowa.
Daria Trafankowska
Daria Trafankowska uwielbiała być na scenie. Cieszyła się z pracy przy filmach i sztukach teatralnych. Można ją pamiętać z takich produkcji jak "Polskie drogi", "Ślad na ziemi", "Dom", "Noc poślubna w biały dzień". Robiła piękną karierę, ale trzeba przyznać, że potężne zainteresowanie jej osobą przyniosła rola w serialu "Na dobre i na złe". Oddziałowa Danuta Dębska-Tretter była uwielbiana przez widzów.
Ale i sama aktorka bardzo szanowała tę postać: - Mam jedną cechę siostry Danuty: jestem energiczna i staram się robić to, do czego się zobowiązałam. Ale generalnie jestem osobą miękką, daję sobą kierować, często idę na kompromis. W ogóle nie znoszę konfliktów i zawsze staram się mediować. A siostra Danuta jak trzeba to się i poawanturuje... Mogłabym nauczyć się od niej tej konsekwencji w działaniu. Umiejętności panowania nad sytuacją. Tego, by nie poddawać się manipulacjom... - wyznała w wywiadzie na oficjalnej stronie "Na dobre i na złe".
Daria Trafankowska
Jeszcze w czasie studiów na łódzkiej filmówce Trafankowska poznała Waldemara Dzikiego, reżysera. Grała w jego filmach, doczekali się syna, ale długie i zgodne małżeństwo nie było im pisane. W latach 90. Dziki poznał Małgorzatę Foremniak, z którą początkowo tylko się przyjaźnił. Ich drogi przecinały się na tyle często, że między aktorką a reżyserem pojawiło się mocniejsze uczucie.
Z czasem małżeństwo z Trafankowską zaczęło się rozpadać. Rozstali się oficjalnie po 15 latach związku. Czy miała żal do Dzikiego i Foremniak? Otóż nie. Trafankowska nigdy nie wypowiadała się źle o byłym mężu czy o Foremniak. Ba, panie razem pracowały przy "Na dobre i na złe" i nigdy nie dały po sobie poznać, że między nimi jest jakaś toksyczna relacja.
Daria Trafankowska
- Nasze małżeństwo było fajnym związkiem dwojga ludzi i zaowocowało wspaniałym synem. Cieszę się, że Wit ma takiego ojca - mówiła Trafankowska po rozwodzie.
Waldemar Dziki i Małgorzata Foremniak w 1998 r. wzięli ślub. Ich relacja była namiętna, ale burzliwa. Adoptowali dwoje dzieci, robili kariery w świecie filmu, zdobywali nagrody. Ich małżeństwo nie przetrwało jednak próby czasu. Oficjalnie rozstali się w 2011 r. W przyjaźni. Foremniak o rozwodzie mówiła: - Nasze małżeństwo się wykoleiło.
- Dużo razem przeżyliśmy, dużo razem zbudowaliśmy, ale zagonione życie sprawiło, że zaczęliśmy się rozmijać. Na szczęście udało nam się o tyle, że zostaliśmy przyjaciółmi. To wartość - komentowała w kolorowej prasie Foremniak.
Daria Trafankowska
A co z Trafankowską? Po rozwodzie los wystawiał ją na ciężkie próby. Samotnie wychowywała syna, musiała zmierzyć się ze śmiercią taty i chorobą mamy. Pojawiły się też poważne problemy finansowe. - Bywało, że nie miałam na chleb i idąc ulicą, modliłam się o to, by znaleźć choć 10 zł - zwierzała się.
Życie postanowiło doświadczyć ją jeszcze mocniej w 2003 r. Wtedy usłyszała diagnozę: rak trzustki. Szansą dla aktorki było leczenie w Austrii, ale nie przyniosło ono jednak pożądanych rezultatów. Pomagali jej przyjaciele ze środowiska filmowego, oddawała się pracy. W pomoc włączył się Waldemar Dziki, oparcie miała też w nowym partnerze - Janie.
W rozmowie z WP syn Trafankowskiej, Wit, wspominał: - To wzbudziło mój duży szacunek do nich obu. Z ojcem odzyskałem wtedy kontakt, który od rozwodu zacząłem coraz bardziej tracić. Pamiętam, że w najgorszym okresie codziennie rano umawialiśmy się na squasha, aby nabrać energii na cały trudny dzień. Jej nowy partner nie tylko nie uciekł, co się w takich sytuacjach zdarza, ale bardzo mocno włączył się w leczenie. Czasem do tego stopnia, że odciążał mnie zupełnie.
Daria Trafankowska
Daria Trafankowska zmarła 9 kwietnia 2004 r. - Kiedy zmarła, bardzo mocno odczułem, że była wtedy bardzo popularna. To miało w tamtym momencie bardzo złą, ale i dobrą stronę. Ktoś ze szpitala musiał dać cynk do mediów zaraz po jej śmierci, bo jeszcze nie zdążyłem dojechać do domu, a już odbierałem pierwsze telefony z prośbami o komentarze dla plotkarskich gazet - komentował w rozmowie z WP syn aktorki.
O Trafankowskiej pozostały jednak poruszające wspomnienia jej przyjaciół. Ci mówili i mówią o niej w samych superlatywach, stawiając jej tym samym piękny pomnik. Krystyna Janda komentowała przed laty: "Pomagała wszystkim, każdemu: bezdomnym, psom biegającym, kotom ze złamanymi nogami, kotom bez oczu, kotom z oczami. Po prostu bez przerwy, każdego dnia przyciągała do teatru kogoś, kto potrzebował wsparcia, kto potrzebował rozmowy, uśmiechu".