Mike Henry nie żyje. Zdobył sławę jako Tarzan
Amerykański aktor i sportowiec Mike Henry zmarł w wieku 84 lat. Dał się poznać dzięki roli Tarzana w latach 60. Zagrał u boku m.in. Johna Wayne'a i Burta Reynoldsa. Choć zmarł niemal miesiąc temu, to o jego śmierci poinformowano dopiero teraz.
Mike Henry zmarł 8 stycznia po wielu latach zmagania się z chroniczną encefalopatią pourazową i chorobą Parkinsona spowodowaną urazami głowy doznanymi w czasach, gdy uprawiał zawodowo futbol amerykański. To właśnie ten sport sprawił, że wytwórnia Warner Bros. zainteresowała się jego osobą w latach 60. Nic dziwnego – jego warunki fizyczne (mierzył ponad 190 cm) wyjątkowo predestynowały go do grania herosów na dużym ekranie.
Choć Henry najpierw zaczynał jako aktor telewizyjny, to jednak przełom nastąpił, gdy zatrudniono go do roli Tarzana w połowie latach 60. W słynnego bohatera wcielił się w trzech filmach: "Tarzan and the Valley of Gold", "Tarzan and the Great River" i "Tarzan and the Jungle Boy".
Oni odeszli w 2020 roku
Jednak Henry'ego większość widzów, na pewno polskich, może kojarzyć z trzech komedii akcji z serii "Mistrz kierownicy ucieka", które ukazały się w 1977, 1980 i 1983 r. W dwóch pierwszych częściach zagrał u boku Burta Reynoldsa. W filmach wcielił się w Juniora, syna postaci granej przez Jackiego Gleasona.
Inne jego godne odnotowania role odnajdziemy w filmach "Zielone berety" z Johnem Waynem oraz "Zielona pożywka", kultowym dziele science fiction. Henry udzielał się w branży filmowej i telewizyjnej do czasu przejścia na emeryturę w 1988 roku z powodu choroby Parkinsona.
– Nie da się znaleźć nikogo, kto kiedykolwiek źle mówił o Mike'u. Był jednym z najwspanialszych ludzi, którzy kiedykolwiek zaszczycili tę ziemię – powiedziała jego żona Cheryl Henry. Para spędziła ze sobą 36 lat. Aktor pozostawił także córkę, Shannon Noble.