"Mowa ptaków" Xawerego Żuławskiego może trafić jednak do Konkursu Głównego 44 Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni
Kontrowersje wokół filmu "Mowa ptaków" Xawerego Żuławskiego nie cichną. Sytuacja zmienia się dynamicznie. Rozmawialiśmy z reżyserem.
Jakiś czas temu informowaliśmy, że film "Mowa ptaków" Xawerego Żuławskiego, na podstawie scenariusza jego ojca, nie został dopuszczony do gdyńskiego festiwalu. Co prawa przeszedł tzw. preselekcję, ale później został odrzucony przez Komitet Organizacyjny. Krytycy, którzy już film widzieli, nie dowierzali i walczyli o film.
I choć decyzja wydawała się ostateczna, to teraz nastał nieoczekiwany obrót spraw. W rozmowie z Wirtualną Polską reżyser Xawery Żuławski komentuje aferę.
I choć powody, dla których film nie dostał się na festiwal w Gdyni wydawały się oczywiste, to byli tacy, którzy bezwzględnie temu zaprzeczali.
”Wracamy do socjalistycznej cenzury” - grzmieli krytycy.
Jacek Bromski z Komitetu Organizacyjnego twierdził jednak, że film nie dostał się, bo konkurencja była ostra, a teraz Żuławski dorabia do tego ideologię.
Po kilku dniach sytuacja zdążyła się już zmienić.
"Mowa ptaków" Xawerego Żuławskiego jednak ma szansę trafić do Konkursu Głównego 44. Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni.
W Komitecie Organizacyjnym zasiadają m.in. dwaj przedstawiciele Ministra Kultury Piotra Glińskiego oraz Jacek Kurski, prezes TVP, a także Radosław Śmigulski, dyrektor PISF i Jacek Bromski, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Mamy komentarz Xawerego Żuławskiego.
- Zobaczyłem tę informację, kilka osób przesłało mi oświadczenie Pana Śmigulskiego. Jednak czekam ciągle na oficjalną decyzję i na oficjalny telefon. Pozwolimy sobie wziąć głęboki oddech i czekać na konkrety - usłyszeliśmy od reżysera.
Jak się okazuje, Żuławski nie zamierzał desperacko walczyć o względy komisji, jednak ich decyzja wydawała się dla niego niezrozumiała.
- To nigdy nie była dla mnie kwestia, że tak bardzo tego chcę i musi ten film się zakwalifikować. Po prostu pominięcie procedur i zawartych spowodowało, że rekomendowany w środowisku film nie został przyjęty. I to z tego tytułu wyniknęła cała afera - powiedział reżyser w rozmowie z WP.
- Jeżeli komitet złożony z reżyserów postanowiłby, że mój film się nie nadaje, to przyjąłbym to z pokorą. Zgłupiałem kompletnie - dodał.
Trzymamy kciuki za film Xawerego Żuławskiego.