Na co warto pójść do kina? Weekend przed Walentynkami to nie tylko wysyp romansów

Namiętność w "Nowym obliczu Greya", strach w horrorze z Helen Mirren i wzruszenie w japońskim melodramacie. Najnowsze premiery kinowe dostarczą nam rozmaitych emocji.

Na co warto pójść do kina? Weekend przed Walentynkami to nie tylko wysyp romansów
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

"Nowe oblicze Greya" (dramat, romans, thriller, 101 min.)

Poprzednie odsłony biły rekordy popularności, przede wszystkim ze względu na premierę wypadającą w okolicy święta zakochanych. Czy i tym razem ekranizacja bestsellerowej powieści E.L. James przyciągnie do kin tłumy?

Nie mamy wątpliwości, że "Nowe oblicze Greya" to najgorętszy film walentynkowego sezonu. I nawet jeśli zostanie zmiażdżony przez krytykę, rzesza fanów (czy raczej fanek) i tak nie omieszka zapoznać się z filmową wersją finału, który znają na pamięć z powieści. Trylogia "Greya" to prawdziwy fenomen, łączący elementy thrillera i pikantnego romansu, idealnie skrojony pod Walentynki. Przypomnijmy, że dwie poprzednie części nie mają dobrej renomy u recenzentów, a mimo to "Pięćdziesiąt twarzy Greya" ustanowiło rekord otwarcia w polskich kinach po 1989 r. (ponad 840 tys. widzów w pierwszy weekend).

"Disaster Artist" (biografia, komediodramat, 103 min.)

James Franco, aktor znany z wielu wyrazistych ról ("Spring breakers", "127 godzin", "Obywatel Milk"), w swoim najnowszym filmie sportretował kolejną nietuzinkową postać. Głównym bohaterem "Disaster Artist" jest pochodzący z Poznania Tommy Wiseau (Wieczorkiewicz). Reżyser "The Room", uważanego za najgorszy film w dziejach.

- Franco, naczelny narcyz Hollywoodu doskonale odnalazł się w roli pozbawionego poczucia obciachu Wiseau, u którego zew artysty miał się obudzić po wypadku samochodowym - miał wtedy stwierdzić, że Hollywood albo śmierć – pisał w swojej recenzji Łukasz Knap. "Disaster Artist" jest filmem o filmie, zgrabnie balansującym między komedią a dramatem. Łatwo wyśmiać reżysera kultowego złego filmu, ale Franco nie poszedł na łatwiznę, dostrzegł w nim także rys tragiczny. Bo Wiseau nosi w sobie sprzeczności - jest odpychający, ale przecież nie potrafimy od niego oderwać oczu. Możemy śmiać się z jego braku talentu i desperacji, ale nie potrafimy nie kibicować bohaterowi, który uparcie dąży do celu, bez względu na koszty.

"Winchester: Dom duchów" (horror, 99 min.)

Helen Mirren to wielokrotnie nagradzana (m.in. Oscar i Złoty Glob za "Królową") i ceniona aktorka, która nigdy nie dała się zaszufladkować. 72-latka ma na swoim koncie wiele zróżnicowanych kreacji, grała w poważnych biografiach i dramatach, ale nie stroni także od kina akcji czy komedii romantycznych. Główna rola w "Winchester: Dom duchów" potwierdza tezę, że Mirren cały czas szuka nowych wyzwań i chce zaskakiwać swoich fanów.

W najnowszym horrorze aktorka wciela się w Sarę Winchester, dziedziczkę karabinowej fortuny, która jest przekonana, że nawiedzają ją dusze ludzi zabitych z broni noszącej jej nazwisko. Po śmierci męża i dziecka Sara zatraca się w rozpaczy. Do jej domu przybywa psychiatra, który ma zbadać jej stan psychiczny. Gdy inni sądzą, że kobieta po prostu zwariowała, lekarz Eric Price (Jason Clarke) zaczyna podejrzewać, że nie jest to zwykła obsesja.

"Blask" (melodramat, 101 min.)

Ciekawą propozycją na weekendowy seans jest japoński melodramat "Blask", który może umknąć uwadze kinomanów ograniczających się do wizyt w popularnych "sieciówkach". Film Naomi Kawase (scenariusz i reżyseria) walczył o nagrodę główną na festiwalu w Cannes, ale musiał się "zadowolić" wygraną Nagrody Jury Ekumenicznego. Poprzedni film reżyserki, "Kwiat wiśni i czerwona fasola" (2015), został równie dobrze odebrany na kilku festiwalach i był pokazywany w wybranych polskich kinach.

"Blask" to niezwykła historia Misako, która pracuje jak audiodeskryptorka (tworzy napisy do filmów dla niewidomych lub słabowidzących widzów). Podczas jednego z seansów dziewczyna spotyka Masayę, słynnego operatora, którego wzrok nieodwracalnie się pogarsza. Choć wydają się pochodzić z dwóch różnych światów, łączy ich wspólny mianownik i wkrótce wybucha między nimi płomienne uczucie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)