"Najbardziej roznegliżowany polski film". Podczas kręcenia "Porno" Koterski aż trzy razy lądował w szpitalu
Publiczność szturmowała kina
Spragniona "mocnych scen" publiczność szturmowała kina. Wiele osób skupiało się wyłącznie na warstwie erotycznej. Tymczasem reżyser podkreślał, że jego film nie miał być wcale skandalizującym pornosem, a opowieścią o "rozmienianiu uczuć wyższych na drobne i stanięciu w obliczu pustki".
Wyznawał też, że praca na planie nie należała do najłatwiejszych. Miał nieustannie problemy z obsadą, nie radził sobie ze stresem i kilka razy trafił do szpitala.