Netflix rezygnuje z serialu. Nikt nie chciał oglądać
Serial "Przeklęta" miał premierę w lipcu ubiegłego roku. Na początku cieszył się popularnością, ale, jak się okazało, to nie wystarczyło, aby wyłożyć pieniądze na drugi sezon. Netflix oficjalnie poinformował, że rozwiązał kontrakty z aktorami i twórcami serialu.
Dla Netfliksa "Przeklęta" była jednym z najbardziej prestiżowych projektów ubiegłego roku. Szefowie największej platformy internetowej nie podzielili się wprawdzie informacją, ile kosztował dziesięcioodcinkowy serial, ale utrzymywali, że jest to projekt o budżecie z najwyższej półki.
Oczekiwania widzów w stosunku do "Przeklętej" były więc bardzo duże. Tym bardziej, że serial powstał na podstawie komiksu Franka Millera i Toma Wheelera. Pierwszego z nich nie trzeba chyba przedstawiać. Miller jest autorem wielu kultowych historii obrazkowych. Był również reżyserem lub współreżyserem dwóch części "Sin City" oraz "Spirit – Ducha Miasta". Wheeler jest zawodowym scenarzystą, który specjalizuje się w filmach dla dzieci i młodzieży.
Miller i Wheeler w serialu pełnili funkcję producentów wykonawczych. Wheeler stał się także showrunnerem i oraz głównym scenarzystą przedsięwzięcia. Produkcja fantasy nawiązywała do arturiańskich mitów. Jej bohaterką była młoda czarownica Nimue (Katherine Langford), która musi ukrywać swoje niezwykłe umiejętności. Pewnego dnia wyrusza jednak w misję, której celem jest dostarczenie Merlinowi starożytnego miecza.
"Przeklęta" w pierwszym tygodniu po premierze okupowała pozycję lidera streamingowego box office'u niemal we wszystkich krajach, w których platforma jest dostępna. Później jednak zaczęła szybko tracić widzów. Zbyt szybko. Anulowanie drugiego sezonu sugeruje, że zdecydowana większość widzów nie obejrzała wszystkich dziesięciu odcinków serialu.