''Nie ma mocnych'': Filmowe wpadki w kultowej komedii
29.05.2015 | aktual.: 22.03.2017 19:26
Z okazji zbliżającej się czterdziestej pierwszej, niezbyt okrągłej, ale bardzo komediowej, rocznicy premiery filmu "Nie ma mocnych", przygotowaliśmy małą filmową powtórkę z rozrywki. Zapraszamy na zdjęciową podróż przez realizacyjne wpadki znalezione w kontynuacji przebojowej, ukochanej przez wszystkich Polaków komedii tysiąclecia.
Z okazji czterdziestej pierwszej, niezbyt okrągłej, ale bardzo komediowej rocznicy premiery filmu "Nie ma mocnych", przygotowaliśmy małą filmową powtórkę z rozrywki.
Zapraszamy na zdjęciową podróż przez realizacyjne wpadki znalezione w kontynuacji przebojowej, ukochanej przez wszystkich polskich widzów komedii tysiąclecia.
Znikające przedmioty, zmiennokształtne kombajny i częstokroć pomieszane kolory przedmiotów i ubrań to tylko niektóre z wpadek, jakich nie udało się uniknąć przy realizacji kolejnej opowieści o Kargulu, Pawlaku i ich niecnym planie wydania własnej wnuczki za dość podejrzanego Zenka.
Nowiuśkie koszule!
Do leżącego na "łożu śmierci" Pawlaka zjeżdża się niemal cała rodzina. Kargul, dawny wróg, a obecnie ważny członek rodziny, wita przyjezdnych na wspólnym podwórku.
Sęk w tym, że wychodzi im naprzeciw w niezbyt uroczej, niebieskawej koszulinie. Jednak już w następnym ujęciu, w pokoju ze schorowanym kumem, Kargul ubrany jest zupełnie inaczej.
Skąd ta nagła, niemal magiczna metamorfoza?
Znikający naszyjnik
"Umierającego" Pawlaka przyjechał pożegnać m.in. Pawełek z małżonką.
Urocza pani w schludnym ubraniu nie zauważa jednak, że przy zmianie ujęcia zniknął gdzieś jej piękny łańcuszek!
Nieświadoma, albo niewzruszona tym faktem, dalej wraz z rodziną dzielnie czuwa przy łożu teścia, czekając na przybycie księdza.
Drzwi na zatrzask czy fotokomórkę?
Liczba osób zgromadzonych przy łożu schorowanego Pawlaka stale się powiększa. Wciąż dochodzą nowe osoby, więc drzwi otwarte są na oścież.
Jednak kiedy do pomieszczenia ma wejść Ania z księdzem, drzwi w mgnieniu oka zamykają się i biedna wnuczka musi własnoręcznie je otwierać.
Czy to wiatr sprawił? Czy to może szatan, który nie chciał ostatniego namaszczenia dla kłótliwego Kaźmierza?
Ale strojniś!
Z wizytą do domu Pawlaków wpada ksiądz proboszcz, z najświętszym sakramentem, wystrojony w różową stułę. Z pokoju wychodzi cała rodzina, a Kaźmierz przygotowuje się do ostatniej spowiedzi.
Po chwili, do czekających na zewnątrz domowników, wraca dziwnie odmieniony kapłan, a na naszych ustach maluje się grymas niedowierzania. Stuła wyblakła!
A po ministrancie ani widu, ani słychu.
Kolejny model transformera?
Jedzie kombajn z daleka, na nikogo nie czeka...
Chwila, chwila! Czy na dolnym zdjęciu jest ten sam pojazd, co na górnym? Czy też może "maszyna rolnicza służąca do zbioru zbóż i roślin okopowych, wykonująca jednocześnie pracę kilku wcześniej używanych maszyn lub maszyny i brygady roboczej" odświeżyła nieco swój wygląd między ujęciami?
Tuning to, czy prototyp transformera z filmów Michaela Baya?
Kwiaty na stole potargał wiatr...
Piękna i radosna niczym skowronek Anusia ma zamiar przymierzyć kusą sukienkę ślubną. Pomaga jej w tym babcia, a całą sytuację lubieżnym wzrokiem śledzi podstępny Zenek.
Ciekawe czy zauważył, że nie tylko jego przyszła małżonka wyszła zza szafy odmieniona? Spójrzcie! Okupujący pierwszy plan cudny bukiecik także postanowił nieco się odmienić.
Nie dość, że składające się na niego kwiatki zamieniły się miejscami, to i nowe, fioletowe pędy zdążyły wypuścić!
Jaki dzik, takie wiązanie
Kargul i Pawlak przed wybraniem się na polowanie postanowili przemalować nieco świnię, aby było do czego strzelać w lesie.
Po dotarciu na miejsce, Władek zaczyna przywiązywać do tylnej lewej nogi podrobionego dzika sznurek. Gdy po chwili dzik ucieka z drewnianej klatki i dwie minutki później, gdy Pawlak prowadzi go przez las, sznurek przywiązany jest nadal. Ale do innej nogi.
Cud to, czy sprawka jakiegoś szarlatana?
Były drzwi, czas na okiennice
Nawiązując do kultowej sceny z "Samych Swoich" Kaźmierz woła Władka do płota (którego tam, nawiasem mówiąc, nie ma, co też zauważa Kargul, ratując film przed kolejną wpadką).
Uważni widzowie dostrzegą w tej scenie inną wpadkę. Okazuje się, że majaczące w tle okiennice same potrafią się zamykać.
A wszystko czego im trzeba, to cięcie i zmiana ujęcia.
Cała prawda o dekoracjach!
Dekoracje weselne jakie są, każdy widzi.
Jednym razem ubogie, zdobiące jedynie framugę drzwi. Innym razem bogatsze, składające się z kilku dodatkowych elementów.
Tylko kto w ferworze walki o dobro wnuczki miał czas przywiesić dodatkowe stroiki? No kto?
I znowu drzwi...
Ania i oczyszczony z zarzutów Zenek uciekają do domu przez otwarte drzwi koloru brązowego.
Jednak tuż przed ich zamknięciem, mamy okazję jeszcze raz rzucić na nie okiem i dostrzec rzecz niepokojącą - drzwi, niczym kapłańska stuła kilka odsłon wcześniej, również wyblakły.
Czy palce w tym maczał ksiądz, czy też zaginiony ministrant, którego nie udało się odnaleźć po scenie spowiedzi Pawlaka? (mf/gk)