"Nie wyglądała na trzeźwą". Oburzenie fanów zachowaniem gwiazdy
Carmen Electra przez wiele lat był gwiazdą "Słonecznego patrolu" i "Playboya". W ostatnich latach unika aparatów fotograficznych i kamer. Jej najnowszy telewizyjny wywiad zakończył się katastrofą. Widzowie byli oburzeni, ale fani martwią się o zdrowie gwiazdy.
W "Słonecznym patrolu" występowała tylko w dwóch sezonach, pojawiła się jedynie w 22 odcinkach, ale to wystarczyło, żeby w latach 90. stać się jedną z najpopularniejszych celebrytek w Stanach. Była też modelką, aktorką, tzw. osobowością telewizyjną, piosenkarką i tancerką. W listopadzie 1998 roku wzięła głośny ślub z koszykarzem Dennisem Rodmanem. Rozwód nastąpił po niespełna pięciu miesiącach.
W ostatnich latach 52-letnia Carmen Electra bardzo rzadko występuje przed kamerą. Pod koniec września, z okazji 35. rocznicy premiery "Słonecznego patrolu", dała się namówić na wywiad w programie "The Skinny Confidential". Wypadła w nim tragicznie. Miała bardzo duże problemy z wysławianiem się, odpowiedziami na proste pytania, wyglądała na nieobecną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najbardziej kosztowne rozwody. Mel Gibson stracił fortunę
"Nie wyglądała na trzeźwą. Myślę, że była tak mocno odurzona lekami, a może alkoholem, że ledwo mogła wydusić z siebie słowa, złożyć z nich sensowne zdanie. To było bolesne. Nie powinna sobie na to pozwolić publicznie" – czytamy w komentarzach internautów.
Wiele osób jest oburzonych zachowaniem Carmen Electry, ale większość bardziej niepokoi się o celebrytkę i szczerze jej współczuje: "Musi być zdruzgotana po tym, co się wydarzyło. Nadal jest piękna, ale czuję, że cierpi. Mam nadzieję, że poradzi sobie z problemami". Głosów wsparcia nie brakuje.
Czujni fotoreporterzy uchwycili celebrytkę przed swoim domem, z którego nie wychodziła od czasu feralnego wywiadu. Z wałkami na głowie, w ciemnych okularach, przemknęła do samochodu.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o porażającym Colinie Farrellu w "Pingwinie", opowiadamy o prawdziwej żyle złota w kinie, ale uwaga; tylko dla widzów o mocnych nerwach! Przyznajemy się także do naszych "guilty pleasures", wiecie co to? Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: