''Obywatel'': Jerzy Stuhr reżyseruje w Warszawie nowy film
*Jerzy Stuhr realizuje w Warszawie zdjęcia do "Obywatela"; reżyseruje ten film, a także w nim gra, razem z synem Maciejem. Akcja obejmuje sześć dekad z najnowszej historii Polski. Jak powiedział PAP artysta, inspiracją dla scenariusza było jego własne życie.*
17.10.2013 12:51
Bohater, którego biografia przedstawiona będzie na ekranie, nazywa się Jan Bratek i jest reprezentantem pokolenia Jerzego Stuhra. Widz będzie śledził jego życie na różnych etapach. Scenariusz skonstruowany jest tak, że główna postać przedstawiana jest najpierw w wieku dojrzałym, potem, cofając się, akcja kończy się w okresie dzieciństwa Bratka. Film opowie o wydarzeniach z okresu od lat 50. po współczesność.
"Nie ma chyba w Europie ludzi, którzy mieli tak ciekawe życie, jak my: żeby zacząć pod popiersiem Stalina w środku reżimu jako dzieci, a kończyć w wolnym kraju, po drodze przeszedłszy między innymi Solidarność, stan wojenny, wybór papieża, wyzwolenie. To niezwykłe życie" - podkreślił w środowej rozmowie z PAP Stuhr, mówiąc o biografii własnej oraz ludzi ze swojego pokolenia.
W "Obywatelu" pokazane będą wydarzenia związane m.in. z: rokiem 1956, z Marcem'68, rokiem 1970, stanem wojennym, pierwszymi wolnymi wyborami. W bohatera w wieku dojrzałym wciela się Jerzy Stuhr, tę samą postać, ale w wieku młodszym, gra Maciej Stuhr, a Bratka w najwcześniejszym okresie życia aktor dziecięcy.
"Jesteśmy po pierwszym tygodniu zdjęć. Skończymy na początku grudnia" - powiedział reżyser. Zdjęcia realizowane są w charakterystycznych punktach Warszawy, kręcono je np. przed Pałacem Kultury i Nauki. W listopadzie, po miesiącu prac w stolicy, ekipa przeniesie się do Łodzi. Film ma być gotowy w kwietniu, a do kin twórcy chcą wprowadzić go jesienią 2014 r.
Jerzy Stuhr gościł w środę na 29. Warszawskim Festiwalu Filmowym. W sekcji "Polska klasyka" przypominany jest tam "Amator" Krzysztofa Kieślowskiego z 1979 r. Stuhr zagrał w nim pamiętną główną rolę - Filipa Mosza, zatrudnionego w zakładzie przemysłowym zaopatrzeniowca, dla którego momentem przełomowym staje się kupno kamery. Bohater z ceniącego święty spokój szarego człowieka przeobraża się w artystę.
Końcowa scena "Amatora", gdy opuszczony przez bliskich Mosz kieruje obiektyw kamery na samego siebie, należy do najsłynniejszych w polskim kinie i bywa określana jako manifest programowy Kieślowskiego.
"To scena dodana do filmu. Nie było jej w scenariuszu" - zaznaczył w rozmowie z PAP Jerzy Stuhr. "Film kończył się wyrzuceniem taśmy. Bohater, widząc, że skrzywdził ludzi wokół siebie, postanawia zerwać z tym wszystkim. Wyciąga, nadawaną już na poczcie, kolejną partię materiału dla telewizji w Warszawie+, otwiera pudełko, naświetla taśmę i wyrzuca ją w pięknym filmowym geście. Tak miał się kończyć +Amator" - opowiadał aktor.
"Nakręciliśmy to. Po dwóch tygodniach Kieślowski wezwał mnie jednak i powiedział: +Musimy nakręcić nowe zakończenie+. Zapytałem, dlaczego, bo przecież wszystko się udało, przecież dobrze zagrałem. On na to, i to jest opowieść o Kieślowskim, o jego charakterze i jego etyce: +Musimy nakręcić nowe zakończenie, ponieważ to, co nakręciliśmy, to jest nieprawda+. Zapytał: +Przestaniesz robić filmy? A czy ja przestanę? Czy wyrzucę taśmę? To jest nieprawda+" - wspominał aktor.
"Tamta sytuacja była dla mnie wielką lekcją. Przyjechałem do niego, a Kieślowski powiedział: +Bądźmy uczciwi, weź kamerę i zacznij opowiadać swoje życie+. Ta myśl przyświeca mi do dziś. Jeśli biorę kamerę, to po to, by opowiedzieć coś o sobie" - mówił Stuhr.
- Warszawski Festiwal Filmowy rozpoczął się 11 października. Potrwa do niedzieli. Seanse odbywają się w Kinotece i Multikinie Złote Tarasy. Widzowie mogą oglądać filmy z ponad 50 krajów - produkcje najnowsze i klasykę. W sekcji "Polska klasyka" prezentowane są też m.in. "Krótki film o miłości" Kieślowskiego i "Struktura kryształu" Krzysztofa Zanussiego.
Program WFF dostępny jest na stronie www.wff.pl. Polska Agencja Prasowa jest patronem medialnym imprezy.(PAP)