Od 5 lat Tim Curry jest przykuty do wózka i ma problemy z mówieniem. Aktor kultowego "To" jednak się nie poddaje

Na ekrany kin weszło "To", czyli horror na podstawie słynnej powieści Stephena Kinga. W demonicznego klauna Pennywise'a wcielił się 27-letni Bill Skarsgård. Jednak to nie pierwsza adaptacja bestsellera. W 1990 r. nakręcono miniserial pod tym samym tytułem, a upiorem został Tim Curry. Niestety, schorowany aktor od dłuższego czasu praktycznie nie pojawia się już na dużym ekranie. Co się z nim dzieje?

Od 5 lat Tim Curry jest przykuty do wózka i ma problemy z mówieniem. Aktor kultowego "To" jednak się nie poddaje
Źródło zdjęć: © Getty Images

08.09.2017 | aktual.: 08.09.2017 16:33

Curry dorastał w angielskim Plymouth. Gdy miał 12 lat, jego ojciec zmarł na zapalenie płuc, a matka zadecydowała, że przeniosą się do Londynu. Chłopak już od dzieciństwa przejawiał rozmaite talenty artystyczne. W szkole należał do chóru (później zresztą nagrał kilka kawałków, w tym wersję reggae utworu Beatlesów "I Will" czy cover piosenki Boba Dylana "Simple Twist of Fate").

Z czasem odkrył w sobie talent aktorski. Po ukończeniu studiów trafił na scenę, gdzie najpierw zagrał w spektaklu "Hair", a później w kultowym "The Rocky Horror Show". Występ w tym musicalu nawet po latach wspominał z niekłamaną satysfakcją.

Obraz
© Materiały prasowe

- Dało mi to wiele radości, to był wspaniały czas w moim życiu, chociaż mój agent obawiał się, że może mi zrujnować karierę. Oczywiście tak się nie stało. Byłem bardzo młody, ale nagle trafiłem do Hollywood i na Broadway, zdobyłem swego rodzaju sławę i jestem za to niezmiernie wdzięczny - twierdził.

Faktycznie, występ przyniósł mu ogromną popularność i wkrótce Curry trafił przed kamery.

Pojawił się np. w "Legendzie" Ridleya Scotta, jako książę ciemności. Od tamtej pory - ze względu na swój "demoniczny" wygląd - często obsadzany był w rolach negatywnych bohaterów.

Planowano go obsadzić w roli Sędziego Dooma w "Kto wrobił królika Rogera?", ale ostatecznie zdecydowano się na Christophera Lloyda. Powód? Uznano, że Curry byłby "zbyt przerażający". Tim Burton widział go jako Jokera w swoim "Batmanie", ale koniec końców zdecydował się na Jacka Nicholsona. Miał też użyczać głosu Jokerowi w kreskówce o Batmanie, ale, ponownie, uznano, że dzieciaki mogłyby być nim zbyt przerażone. Ostatecznie angaż dostał Mark Hamill. Planowano również powierzyć mu rolę Skazy w "Królu lwie", ale znów nie wyszło z tych samych względów.

Obraz
© Materiały prasowe

Aktora można było za to oglądać w "Kevinie samym w Nowym Jorku", "Trzech muszkieterach" (gdzie zagrał, naturalnie, kardynała Richelieu), "Cieniu", "Aniołkach Charliego" i "Polowaniu na Czerwony Październik", a także serialach "Will Shakespeare", "Wiseguy" czy "Brutalne przebudzenie". Chętnie użyczał też głosu w rozmaitych animacjach, m.in. "Peter Pan and the Pirates" (jako Hook), "The Pirates of Dark Water", "Dinosaurs" i "Potężne Kaczory". Nigdy nie przeszkadzało mu, że zazwyczaj pojawia się na drugim planie.

- Nie jestem typem aktora pierwszoplanowego i nigdy nie chciałem być - zapewniał.

Życie prywatne Curry'ego owiane jest tajemnicą. Aktor niezwykle ceni prywatność i niechętnie rozmawia o swoich sprawach z dziennikarzami. Nigdy się nie ożenił, choć w jednym z wywiadów wyznał, że kiedyś "o mało nie wziął ślubu". Związek jednak nie przetrwał (niektórzy twierdzą, że niedoszłą żoną była Annie Potts). Plotkowano, że umawiał się ze swoją agentką, Marcią Hurwitz (na zdjęciu), ale żadne z nich nigdy nie potwierdziło tej informacji.

Obraz
© Getty Images

Nieco więcej wiadomo o jego rodzinie, choć dla aktora to wciąż bolesny temat. W 1999 r., po dwuletniej walce z rakiem, zmarła jego ukochana mama. Niedługo potem odeszła również jego siostra Judith, utalentowana pianistka, u której wykryto guza mózgu. W 2012 r. sam aktor podupadł mocno na zdrowiu.

W lipcu 2012 r. dostał udaru. Wiele czasu spędził w szpitalu. Kiedy z niego wyszedł, okazało się, że nie może samodzielnie się poruszać (do dziś jeździ na wózku), ma też problemy z mówieniem. Nie załamał się jednak nawet na chwilę. Wciąż tryska dobrym humorem i zaraża innych optymizmem.

Obraz
© East News

Nie zrezygnował też z pracy i gra tyle, na ile pozwalają mu siły. Choć, ze względu na swój stan zdrowia, zajmuje się głównie dubbingiem. Użyczył głosu Imperatorowi Palpatine w animacji "Gwiezdne wojny: Wojny klonów", można go też usłyszeć w "Rechotku" czy "Po drugiej stronie muru". W 2016 r. pojawił się też w telewizyjnej adaptacji spektaklu swojej młodości, "The Rocky Horror Picture Show: Let's Do the Time Warp Again".

- Najwspanialsze było to, że Tim Curry zadzwonił i powiedział, że chce być w tym filmie - opowiadał zachwycony reżyser Kanny Ortega. - To był dla mnie cudowny dzień. Curry, który grał w oryginale Franka N. Furtera, tym razem wcielił się w narratora.

Obraz
© Getty Images
Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (72)