Odrażający portret Trumpa. Mało który film tak namieszał
Wiele mówiło się o tym, że Donald Trump chciał zablokować wyświetlanie "Wybrańca". Pojawiały się też doniesienia o problemach z emisją reklam filmu. Skończyło się jedną nominacją do Oscara. Teraz kontrowersyjną produkcję pokaże jedna ze streamingowych platform.
Donald Trump nazwał film "oszustwem pozbawionym klasy" i oskarżył jego twórców, w tym scenarzystę Gabe’a Shermana, o szerzenie nieprawdziwych informacji. "Moja była żona, Ivana, była osobą o wspaniałym sercu, a nasza relacja była poprawna aż do jej śmierci" — napisał Trump w odpowiedzi na fabułę "Wybrańca", w którym pojawia się scena gwałtu na Ivanie. Dodatkowo określił Shermana jako "beztalencie" i stwierdził, że Hollywood próbuje wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich. Jak wiadomo, wynik był i tak korzystny dla Trumpa. Po kilku miesiącach od polskiej premiery film w końcu trafia do streamingu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na te filmy czekamy. Szykują się prawdziwe hity
"Wybraniec" o początkach Donalda Trumpa
Jak podaje platforma Max, od 7 marca będzie można oglądać tam "Wybrańca". To kolejny film, który brał udział w oscarowym wyścigu, który trafia do streamingu. Przypomnijmy, że obsypaną nagrodami "Substancję" z Demi Moore reklamuje teraz Player (film można także wypożyczyć na Prime Video). "Wybraniec" doczekał się dwóch nominacji do Oscara i to w wyjątkowych, bo aktorskich kategoriach. Wcielający się w Trumpa Sebastian Stan miał szansę na Oscara za najlepszą rolę pierwszoplanową. Jeremy Strong, który portretował mentora Trumpa, Roya Cohna, walczył w doborowym towarzystwie o Oscara za rolę drugoplanową (pokonali ich Adrien Brody i Kieran Culkin).
"Wybraniec" to wyjątkowo ciekawy film, choć może nie spodobać się zwolennikom Donalda Trumpa. Reżyser Ali Abbasi bez specjalnych zahamowań postanowił pokazać, jak Trump dochodził powoli do władzy i wielkich pieniędzy. Pokazuje go jako ambitnego, ale trochę nieporadnego biznesmena, którego ojciec ma firmę z branży nieruchomości. Trump chce być w gronie najbogatszych nowojorczyków, a gdy trafia na miliardera i adwokata Roya Cohna, jego cel staje się coraz bardziej realny. Trump kupuje sobie drogie garnitury, wiąże się z piękną Ivaną Trump i zaczyna swoje życie na najwyższym poziomie, przejmując dewizę Cohna, że można dojść po trupach do celu.
Jeszcze przed premierą kinową "Wybraniec" budził ogromne emocje. Twórcy mówili bowiem wprost, że w filmie jest scena gwałtu małżeńskiego. Współpracownicy Trumpa wydawali oświadczenia, w którym ostrzegali reżysera przed sądowym procesem. Polityk mówił, że film to "tanio zrobiony, zniesławiający i politycznie motywowany cios poniżej pasa". Reżyser odpowiadał: "Dzięki za odzew, Donald. Jestem chętny na rozmowę, jeśli masz ochotę. Dziś mam napięty dzień i wiele wywiadów dla prasy, ale może znajdę chwilę na telefon jutro".
- Wydaje mi się, że to nie jest tylko i wyłącznie pamflet, który ma na celu wyśmiewać byłego prezydenta. Ten projekt jest czymś znacznie więcej. I być może Trump nie do końca jest tego wszystkiego świadomy - mówił w rozmowie z WP Sebastian Stan.
I komentował: - Rozmawiamy o filmie o człowieku, który powiedział, że nie istnieje coś takiego jak zła reklama. Trump od zawsze trzyma się zasady "nie ważne, jak mówią, ważne, żeby mówili". Wszyscy mówią i piszą, że ten film to będzie jedna wielka porażka. Nie zgadzam się. Już sam fakt, że powstał, świadczy o jego sukcesie i naszym triumfie. Ali Abbasi i reszta ekipy poświęcili naprawdę wiele, aby ten film w ogóle otrzymał jakąkolwiek dystrybucję i następnie trafił do kin! Trump odniósł się do "Wybrańca" w swoim poście na Twitterze. Tym samym po prostu połknął haczyk, na który się dał złapać.
Jeden z najdroższych seriali Apple TV+ wrócił! "Rozdzielenie" za bimbaliony dolarów zaskakuje widzów, podobnie jak "The Pitt" od Maxa, który opowiada dramaty z SOR-u. Coś tu jednak nie gra, o czym opowiadamy w "Clickbaicie". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: